Ja po prostu myślę pozytywnie, widzę rosnący brzuszek i na tym się skupiam. Ostatnia wizyta była 4 tyg temu i właśnie dziś idę zobaczyć co u maluszka.
Ale rozumiem Cię
Dodam, ze jak już ruchy się pojawia, to wcale te obawy nie znikają. Bo zaraz rodzą się pytania “ojej, nie czułam dzidzi już godzinę, chyba coś nie tak”
mi na IP tarmosili brzuchem, wodę podawali, bo nie było ruchow, a maluch sobie smacznie spał
A potem jak się dziecko urodzi to też zmartwienia się nie kończą
Już będziemy miały tak do końca życia! Więc trzeba trochę luzu, bo osiwiejemy hah