reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌸 Listopadowe mamy 2024🤰🌸

Cześć dziewczyny. Trochę poczytałam, trochę jeszcze do nadrobienia Waszych historii zostało, ale wypada się przywitać, zwłaszcza że to już 11+0 i poza kilkoma stresami, które daje polip szyjki macicy, jest dobrze... aż podejrzanie dobrze, a to pierwsza ciążą po 10 miesiącach starań ze wspomaganiem.
 
reklama
ja tez mam największe wyrzuty, ze dzieci nie jestem w stanie tak ogarniać jak przed ciąża bo nie mam siły żeby się podnieść. Tez jestem zmęczona tym ciągłym kacem :(

Mam to samo 🙈 przez co moi chodzą często 22-23 spać, bo nie ma ich kto dopilnować, bo ka zasypiam wcześniej 🤣 Tyle, że jeszcze daje rade z nimi jeździć na różne zajecia 🫣
 
ja tez mam największe wyrzuty, ze dzieci nie jestem w stanie tak ogarniać jak przed ciąża bo nie mam siły żeby się podnieść. Tez jestem zmęczona tym ciągłym kacem :(
Mam tez takie wyrzuty :(

Teraz ostatkiem sił robiłam rogaliki na jutro do żłobka i coś czuję że zaraz znowu będzie bełt. Pomimo tych leków mi jest nadal niedobrze i już mnie to wkurw... mam dosyć
 
Cześć dziewczyny. Trochę poczytałam, trochę jeszcze do nadrobienia Waszych historii zostało, ale wypada się przywitać, zwłaszcza że to już 11+0 i poza kilkoma stresami, które daje polip szyjki macicy, jest dobrze... aż podejrzanie dobrze, a to pierwsza ciążą po 10 miesiącach starań ze wspomaganiem.
Witaj :) Opowiesz coś więcej o sobie?
Jakie wspomaganie stosowaliście? Jak się czujesz? Byłaś już na wizytach?
 
Witaj :) Opowiesz coś więcej o sobie?
Jakie wspomaganie stosowaliście? Jak się czujesz? Byłaś już na wizytach?
33 lata na karku lada moment stukną. Historia medyczna dość długa, bo zdrowie latami wariowało i nie współgrało z planowaniem rodziny. Problemy z niedoczynnością tarczycy, cukrzyca typu 2, cholesterol, androgeny też dały o sobie znać, jakby tego było mało doszedł zespół policystycznych jajników. Przewinął się też okres, kiedy leczyłam się na zaburzenia depresyjno lękowe mieszane. Od dzieciaka problemy z nieregularnymi miesiączkami, często również bardzo obfitymi, co za tym szło - duża anemia i problemy z niedoborami żelaza (nie przyswajam go w tabletkach). Przy staraniach okazało się, że nie ma owulacji. Wdrożyliśmy z lekarzem Lamettę od 2 dnia cyklu przez 5 dni, do tego Duphaston na unormowanie cykli i Metformax 500 na PCOS. Wiadomo do tego witaminy, kontrola poziomu żelaza, regularna morfologia i tsh. Każdy kolejny cykl bez zmian, chociaż potwierdzone były owulacje. W kwietniu mieliśmy wybrać się z mężem na zlecenie lekarza do kliniki leczenia niepłodności, żeby szukać przyczyn bezskutecznych starań głębiej. I prawdę mówiąc... odpuściłam. Dałam sobie spokój. Pilnowałam kalendarzyka blisko rok, do łóżka wskakiwaliśmy dosłownie na zawołanie. Zmęczenie dało się we znaki. Odstawiłam Lamettę, Metformax się skończył. Z czystej głupoty wykorzystałam w lutym ostatnie testy owulacyjne, mówiąc mężowi, że albo teraz albo nigdy. Po 3 tygodniach celibatu kierowani testami pozwoliliśmy sobie na 2 dni szaleństwa w sypialni. Z góry założyłam też, że jednak nigdy, bo skoro z lekami nie szło, to czemu miałoby się udać po ich odstawieniu?
Udało się. Najlepszym prezentem w rocznicę ślubu były dwie kreski na trzech testach i wysoka beta. Aktualnie mamy 11+0. Czuję się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Jedynymi skutkami ubocznymi upragnionej ciąży są delikatne, sporadyczne mdłości i polip szyjki macicy, który lubi plamić. Tarczyca też trochę zwariowała, ale endokrynolog dał Euthyrox na miesiąc. Teraz alergia daje mi w kość, kicham dużo i trochę się śmieję, że to morze czerwone przy kichaniu to zwiastun tego, że drania wykicham, żeby mnie już nie stresował. We wtorek usg prenatalne, podpytam drugiego lekarza o to, jak sytuacja wygląda, bo na Duphaston polip jest ewidentnie odporny i nie zamierza się wchłonąć, zwłaszcza że wizyta u mojej doktor dopiero w maju.
 
Cześć dziewczyny. Trochę poczytałam, trochę jeszcze do nadrobienia Waszych historii zostało, ale wypada się przywitać, zwłaszcza że to już 11+0 i poza kilkoma stresami, które daje polip szyjki macicy, jest dobrze... aż podejrzanie dobrze, a to pierwsza ciążą po 10 miesiącach starań ze wspomaganiem.
witamy 🥰
 
Cześć. Przyszło mi pożegnać się z Wami. Wczoraj krwawienie się rozkręciło, ból jak na okres i popołudniu niestety stało się najgorsze 😢. Dziś udało mi się dostać do mojego gina i dzidziusia już nie było 🥺😢. Smutno, bo do tej pory miałam 4 zdrowe ciąże, bez komplikacji. A teraz to, i jak rozmawiałam z lekarzem to tłumaczył, że poronienia się zdarzają. I to niczyja wina , a na tym etapie nic nie dało sie zrobić i natura sama zadecydowała(że było samoistne bez zabiegu i farmakologii).

A Wam życzę samych zdrowych i spokojnych ciąż :). Płci jakie chcecie rośnijcie zdrowo. Trzymam za Was kciuki.
Bardzo mi przykro, racjonalnie do tego podchodzisz, ale pamiętaj, że możesz sobie pozwolić na smutek. Ściskam mocno.
Ja odchodzę z wątku listopadowych mam, ponieważ wczoraj poroniłam. Wczoraj byłby 8t4dc ale ciąża zatrzymała się na 6 tygodniu po ostatniej wizycie gdzie słyszeliśmy pierwszy raz serduszko. Zaczęło bolec mnie na dniach podbrzusze z przerwami a przedwczoraj od rana ciągiem i dostałam drgawek. Pojechałam tydzień wcześniej niż planowana wizyta do swojej ginekolog prowadzącej i brak akcji serca dziecka. Posłuchałam swojej intuicji i gdybym tego nie zrobiła to nie wiem czy za tydzień nie zmagałabym się z sepsą. Mój apel jest taki abyście mamusie słuchały swojej intuicji i lepiej sprawdzić dwa razy niż czekać do wizyty jak was coś niepokoi. Życzę zdrówka i niech maluszki rosną oraz szczęśliwych rozwiązań. Tulę mocno
Również przykro mi, ale dobrze, że Tobie przynajmniej nic nie grozi. Życzę, żeby wszystko się ułożyło. Na końcu zawsze jest dobrze. Jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie jest koniec.
Dziewczynyyy, mam problem. Młodsza córka ma chyba rumień zakaźny. Co robić? Czy którejś dziecko to miało i wie jakie dokładnie ma to objawy? Mam stan przedzawałowy...
Nie wiem, jak dokładnie wygląda postępowanie, ale na pewno leciałabym w te pędy do lekarza. Leżałam na sali z dziewczyną, której dziecko te miało rumień i u niej skończyło się transfuzją, później maluch słabo przybierał i cały czas była pod kontrolą lekarzy z obserwa
 
Cześć dziewczyny!
Jak tam samopoczucia? Objawy jeszcze jakieś doskwierają, czy im bliżej końca 1 trymestru tym lepiej?
Ja mam wrażenie, że u mnie już została wzmożona senność. Brodawki bolą mnie coraz mniej, można powiedzieć, że aż wcale.
U mnie podobnie, już było lepiej, a teraz znów jestem tak zmęczona, że nad tym nie panuję...
 
reklama
Ja tak sobie myślę, że fajnie już by było czuć jakieś ruchy dzidzi - chociaż do tego jeszcze daleko 🙄🙄🙄 mnie przeraża poczucie, że nie wiem co się dzieje a co tydzień na usg latać nie wypada… teraz od poprzedniej wizyty do kolejnej miną 4 tygodnie. Niespokojna jestem przez to 😔😔jeszcze objawy pierwszego trymestru „słabną” i człowiek ma głupie myśli…. Jak sobie radzicie z tą niewiedzą?
 
Do góry