Annulek
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 16 Kwiecień 2018
- Postów
- 124
Gratuluję kolejnym świeżo upieczonym mamom![emoji173]
@majacyr współczuję, musi Ci być mega ciężko... Ale tak jak dziewczyny mówią, trzeba się postawić facetowi, bo z tego co wnioskuję pozwala sobie na za dużo. Tobie jest potrzebne wsparcie, a nie coś tak okropnego! Jesteś silną kobietą i wierzę, że poradzisz sobie z tym. [emoji173]
U nas jakiś dziwny czas... nie przesypiam nocy, zerkam na małego. Wczoraj chlustnęło z niego mlekiem, aż się wystraszyłam, byłam sama w domu i do tego położna nie odbierała telefonu... podobno to refluks. Wieczorem złapał go kaszel i leciutki katar, który okazał się być kozą w nosku i tak czuwałam nad nim, bo bałam się, że dostanie gorączki. Dziś nadal to samo i jedziemy do pediatry, niech na niego spojrzy. Nie mam pojęcia, co mu dolega, a bardzo chciałabym mu jakoś pomóc... tym bardziej, że ma apetyt i je normalnie, nie jest rozdrazniony... kupki w normie. Może to wina suchego powietrza? Dopiero teraz dociera do mnie jak mało wiem... I wbija mi się przekonanie, że żadna ze mnie matka, jeśli nie znam własnego dziecka i nie umiem mu pomóc...
@majacyr współczuję, musi Ci być mega ciężko... Ale tak jak dziewczyny mówią, trzeba się postawić facetowi, bo z tego co wnioskuję pozwala sobie na za dużo. Tobie jest potrzebne wsparcie, a nie coś tak okropnego! Jesteś silną kobietą i wierzę, że poradzisz sobie z tym. [emoji173]
U nas jakiś dziwny czas... nie przesypiam nocy, zerkam na małego. Wczoraj chlustnęło z niego mlekiem, aż się wystraszyłam, byłam sama w domu i do tego położna nie odbierała telefonu... podobno to refluks. Wieczorem złapał go kaszel i leciutki katar, który okazał się być kozą w nosku i tak czuwałam nad nim, bo bałam się, że dostanie gorączki. Dziś nadal to samo i jedziemy do pediatry, niech na niego spojrzy. Nie mam pojęcia, co mu dolega, a bardzo chciałabym mu jakoś pomóc... tym bardziej, że ma apetyt i je normalnie, nie jest rozdrazniony... kupki w normie. Może to wina suchego powietrza? Dopiero teraz dociera do mnie jak mało wiem... I wbija mi się przekonanie, że żadna ze mnie matka, jeśli nie znam własnego dziecka i nie umiem mu pomóc...