Mnie nic nie zalewalo nawet. Maly na piersi w szpitalu spadl drastycznie z wagi w 2 czy w 3 doby. Malo siusial wtedy, co niby mialo byc normalne, ale wydaje mi sie, ze to mialo zwiazek z tym. Ja tu cuda odstawiam, zeby karmic a tu lipa. I jeszcze ten nacisk zewszad na kp. Moja przyjaciolka zyskala nowa ksywke u mnie- laktoterrorystka.jej sie udalo karmic to tersz kazda rozmowa zaczyna sie od tematu karmienia, a ja potem rycze jak bobr.Naprawdę? Myślałam że tylko u mnie takie rzeczy się dzieją.. A tak bardzo chciałam karmić.. Na samym początku miałam bardzo dużo pokarmu, zalewałam koszulę w nocy i ciekło samo cały czas.. I nie pozwalano mi małej przystawiać do piersi i jakoś to zaniklo jakby.. Na dodatek jak odciągam elektrycznym to jakby mniej mi leciało i mniej odciągam, a ręcznym niby trochę więcej, moje piersi nie dają się oszukać..
A jak mała przystawiam to się wkurzam i trwa to 3 minuty może także nie pomaga mi to w laktacji także...
Ja tez bardzo chcialam, dlatego teraz duzo gorzej mi bylo pogodzic sie z tym, ze mlodego musialam dokarmiac mm. Jednak jesli mam trafic z nim do szpitala z powodu utraty wagi i odwodnienia to wole żeby wciągnął butelkę. Mojego dostaje tyle ile w cyckach jest a reszte dojada i tyle. Zaczynam sie z tym jakos godzic.