reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

Ocena ADAC czy test plus jest bardzo ważny, ale istotne jest również prawidłowe zamontowanie fotelika i przypiecie dziecka pasami. Bo bez tego nawet najwyższa ilość * się zmniejsza.
Dobrze wybrać sie do sklepu eksperckiego tam kupić albo chociaż poprosić o szkolenie z montowania.
Jeżeli chodzi o przypinanie to dziecko powinno być mocno przypiete pasami, kiedyś w internecie była taka akcja z hasłem ,przypinaj tak mocno jak kochasz, czy jakos tak:)
 
reklama
Nie, chce dla siebie zapisywac, ale na kartce wlasnie bym nie chciala. Myslalam, ze moze jest jakas aplikacja do tego...
Jak wpisałam w google to coś takiego mi wyskoczyło
Capture%2B_2018-07-31-13-08-39.jpg
 

Załączniki

  • Capture%2B_2018-07-31-13-08-39.jpg
    Capture%2B_2018-07-31-13-08-39.jpg
    55 KB · Wyświetleń: 341
Niekoniecznie kariera :sorry2: Znam dokładnie trzy kobiety w moim wieku co nie mają dzieci i męża. Jedna zostawiła pacana po 15latach związku, gdzie niby nie chcieli dzieci, a jak ona zachciała to powiedział, że ok, poprosił ją o rękę i tak dwa lata się szykowali, aż wyszło, że ją zdradza. I po ślubie, i po dzieciach :sorry2: Teraz od 2.lat ma traumę na związki. Druga znowu dwa związki za sobą, nieudane, gdzie w sumie drugi szczęśliwy, ale okazało się, że ma stwierdzoną depresję i chłopak jednak stwierdził, że nie chce jej marnować życia...a ona chyba czeka jak zmieni zdanie :no2: Trzecia zaś w ogóle nie może trafić na fajnego faceta... ostatnio jakiś starszy facet się przypałętał...Ech, po prostu życie różnie się układa... Moja jedna siostra poznała męża w wieku 31lat [emoji4]





Niezłe przeprawy [emoji15]
Chociaż nasi znajomi w zeszłym roku odwołali wesele na 2 tyg przed terminem. Powód ona chce dzieci, on nie ( on ma jedno z poprzedniego małżeństwa).
Tak że chyba już mnie nic nie zdziwi. Też ludzie po 30.
 
dziś kolejny dzień upałów. Byłam dziś na poczcie, nie stałam długo a już miałam dość. Przeraża mnie jutrzejsza glukoza w tej duchocie bez hektolitrów wody...ale cóż jak trzeba to trzeba.
Walnęłam dziś kefirek, szklankę na czczo i resztę teraz. Zobaczymy czy popędzi mnie, chociaż już coś tam czuje jak zawija na zakrętach :)
Dzieci siedzą od rana w domu, bo taki upał, że nawet nie mają ochoty nosa na dwór wystawić.
Mi w lab miedzy pobraniami kazala pic wode, tez bylo goraco jak robilam...
 
Ditta
W poprzedniej ciazy tylko przy koncowce miala opuchniete kostki ale to byl koniec czerwca / lipiec a teraz dopiero koncze 25 tydz i rece i twarz to chyba nie jest normalne tym bardziej ze wstaje po nocy z takimi samymi nogami jak sie polozylam
Jutro wizyta zobaczymy co mi powie
 
Hej.
Mi też jakoś smutno jest dziś. Wysłaliśmy synka do zlobka, chodzi już miesiąc i właśnie wstawili zdjęcia ze wspólnej zabawy a mój znowu sam na uboczu się nie bawi tylko smok i piesio (to jego ulubiony pluszak i nie rozstaje się z nim ani na chwile). Nie korzystał ze smoka praktycznie wcale a jak poszedł do zloba to smok wrócił i podejrzewam że jak tam siedzi 6 godzin to tyle ma go w buzi oprócz jedzenia. Z tym sobie jakoś poradzimy bo maz za 2 tygodnie ma urlop i będziemy go oduczac tak żeby w ogóle tego smoka nie bylo ale chodzi mi o to że taki samotnik tam jest. Co nie zapytam cioc zlobkowych albo wstawia zdjęcia na fb to on wiecznie sam. Albo się bawi sam gdzieś w kącie albo jak robią coś ciekawego to widać że jak Pani by go trochę nie przymusila tzn siedzi jej na kolanach i ona swoimi rękami jego ręce porusza to on w ogóle nie uczestniczylby w żadnych zajęciach. Jakoś tak smutno mi z tego powodu. Mam wrażenie że on tam siedzi tylko dlatego że musi i tylko wegetuje te kilka godzin zeby przeczekac aż po niego nie przyjdę... Nie wiem, może za długo siedział ze mną w domu? Albo miał wcześniej za mało kontaktu z rówieśnikami bo akurat u mnie w rodzinie nie ma takich małych dzieci a i u koleżanek jakaś posucha w tym temacie. Może za krótko tam chodzi i potrzebuje więcej czasu? Albo może psycholog by się tutaj przydał? Już sama nie wiem co robić. Szkoda mi go, taki smutas, chcialabym mu pomoc ale nie wiem jak. Moze zabrac go z tego zlobka? W domu to takie wesole dziecko. Panie mówią że ładnie się bawi ale wiecznie sam. Co myślicie?

A ile chodzi do tego żłobka?
Na pewno ci ciężko...niektóre dzieci tak mają, dłużej się adaptują. Moje dziecko siedziało z babcią do 3 roku życia i wcale, ale to wcale się z tego nie cieszę. Taka wyrodna jestem. Bo przez to wg mnie dłużej adaptowało się w przedszkolu, dłużej trwało wszystko... bardzo to przeżywałam. I teraz drugie daję do żłobka. Na pewno będzie mi ciężko na początku, już mi ciężko na samą myśl, ale wiem, że w perspektywie czasu będzie wszystko ok. Mamy blisko naprawdę fajny żłobek z miłymi kobietami, wstawiają często fotki na fejsa, moje koleżanki mają tam dzieci. Bardzo zadowolone. I to dają choć nie pracują...
Kuzyn mojego był z mamą do 3 roku życia i przeżył adaptację jeszcze gorzej od mojego, mój to chociaż był z babcią, wiedział, ze ja do pracy chodzę, u niego to było bardziej rozpieszczenie przez babcię i próba ustawienia pań pod siebie ;) A kuzyn...właśnie jak piszesz, wiecznie z boku, bawił się tylko i wyłącznie z moim synkiem, i tylko do niego się ODZYWAŁ! Do pani w przedszkolu pierwsze zdanie powiedział chyba po kilku m-cach :sorry2: Na początku w ogóle nie chciał nic robić, później z moim, później z panią ewentualnie (ale bez mówienia), później jakieś wspólne zabawy czy zajęcia ale tylko pod okiem pani, bo bez to tylko z moim, i tak powoli, powoli...Ale oboje polubili przedszkole, oboje zadowoleni, wolą to od siedzenia w domu...
Myślę, że może rozmowa z psychologiem, nawet dla ciebie, jak masz reagować, co mówić, bo rodzice mają duży wpływ na dziecko. I kwestia żłobka, czy te panie starają się go zaadaptować do zabawy? Albo właśnie dają mu czas na oswojenie się...


Śliczne :) Rozumiem, że te letnie to już tak na ponad półroczne dzieciątko kupujesz? :tak:;):cool2:

My kupujemy z bazą - mój Mąż stwierdził „a wolisz klik i już czy będziesz się siłować? Bo wiesz ja mam dłuższe ręce”
Wybraliśmy fotelik cybex cloud q z uwagi, że baza jest na izofix i na pasy - a ja jeżdzę róźnymi autami i nie zawsze jest izofix...

Wiesz, jeśli chodzi o wygodę to nie ma porównania... :D Wiadomo, że klik i szybciej. Ale jak ktoś nie ma tyle kasy, to najpierw liczy się bezpieczeństwo. I jak na pasy fotelik ma tyle samo gwiazdek co z bazą to wtedy decyzja rodziców, który chcą kupić... Tak mi się wydaje.
Ja się jeszcze zastanawiam..

Niby tak, ale z bazą jest bezpiecznie, ma wysokie noty w adac, łatwo go przenieść do 2 auta (dziadków itd) i ten fotelik następny można zamontować tyłem. A i MC ma dożywotnią gwarancje wymiany w razie wypadku stłuczki itd.
Jak ktoś chce kupić bazę to ta wystarczy na dłużej

No ale właśnie o to chodzi, że niektóre foteliki na pasy mają tyle samo gwiazdek co z bazą... :)
Ja łupinę będę mieć na krótko...Ten drugi fotelik na dłużej, tez oczywiście tyłem do kierunku jazdy, tak do dwóch lat co najmniej. Po prostu większego dziecka nie będę nosić z fotelikiem, tym bardziej , że ten drugi już będzie cięższy na bank. Bratowa męża ma na bazę, fotelik łupinę mamy od nich, króciutko korzystana, teraz też mają tyłem, ale już większy...I tez na bazę. Ale za każdym razem jak ich widzę to małą wyciągają samą, ma 10 miesięcy, więc śmiesznie by było jakby ją wypinali z fotelikiem :D8-) Chyba, że ktoś jeżdzi dużo dwoma różnymi autami... Ale to chyba codziennie musiałoby mnie zdenerwować takie przepinanie... A tak od czasu do czasu...No nie wiem...Dla mnie to trochę takie zbędne....
 
Ocena ADAC czy test plus jest bardzo ważny, ale istotne jest również prawidłowe zamontowanie fotelika i przypiecie dziecka pasami. Bo bez tego nawet najwyższa ilość * się zmniejsza.
Dobrze wybrać sie do sklepu eksperckiego tam kupić albo chociaż poprosić o szkolenie z montowania.
Jeżeli chodzi o przypinanie to dziecko powinno być mocno przypiete pasami, kiedyś w internecie była taka akcja z hasłem ,przypinaj tak mocno jak kochasz, czy jakos tak:)

Ja zawsze jeżdżę po fotelik do sklepu, którego sprzedawca jest po różnych szkoleniach. Z tym fotelikiem tez pojedziemy i może od razu wybierzemy wstępnie 2fotelik. Albo kupimy inną łupinę haha :D Od razu jest instrukcja obsługi. Właśnie stamtąd wiem o tym zapianiu dzieci bez kombinezonów. :wink::yes:

Ditta
W poprzedniej ciazy tylko przy koncowce miala opuchniete kostki ale to byl koniec czerwca / lipiec a teraz dopiero koncze 25 tydz i rece i twarz to chyba nie jest normalne tym bardziej ze wstaje po nocy z takimi samymi nogami jak sie polozylam
Jutro wizyta zobaczymy co mi powie

Czyli moze lekarz coś mądrego ci powie....na razie nie wychodź z domu, chłodź się jakoś. Może letni prysznic?
 
Ostatnia edycja:
Mocz i morfologie mam juz wyniki i wszystko ok. Co prawda neutrofile mam podniesione 7.03 a norma do 7,ale to minimalna różnica.
Na reszte, a zwlaszcza glukoze czekam.
 
A ile chodzi do tego żłobka?
Na pewno ci ciężko...niektóre dzieci tak mają, dłużej się adaptują. Moje dziecko siedziało z babcią do 3 roku życia i wcale, ale to wcale się z tego nie cieszę. Taka wyrodna jestem. Bo przez to wg mnie dłużej adaptowało się w przedszkolu, dłużej trwało wszystko... bardzo to przeżywałam. I teraz drugie daję do żłobka. Na pewno będzie mi ciężko na początku, już mi ciężko na samą myśl, ale wiem, że w perspektywie czasu będzie wszystko ok. Mamy blisko naprawdę fajny żłobek z miłymi kobietami, wstawiają często fotki na fejsa, moje koleżanki mają tam dzieci. Bardzo zadowolone. I to dają choć nie pracują...
Kuzyn mojego był z mamą do 3 roku życia i przeżył adaptację jeszcze gorzej od mojego, mój to chociaż był z babcią, wiedział, ze ja do pracy chodzę, u niego to było bardziej rozpieszczenie przez babcię i próba ustawienia pań pod siebie ;) A kuzyn...właśnie jak piszesz, wiecznie z boku, bawił się tylko i wyłącznie z moim synkiem, i tylko do niego się ODZYWAŁ! Do pani w przedszkolu pierwsze zdanie powiedział chyba po kilku m-cach :sorry2: Na początku w ogóle nie chciał nic robić, później z moim, później z panią ewentualnie (ale bez mówienia), później jakieś wspólne zabawy czy zajęcia ale tylko pod okiem pani, bo bez to tylko z moim, i tak powoli, powoli...Ale oboje polubili przedszkole, oboje zadowoleni, wolą to od siedzenia w domu...
Myślę, że może rozmowa z psychologiem, nawet dla ciebie, jak masz reagować, co mówić, bo rodzice mają duży wpływ na dziecko. I kwestia żłobka, czy te panie starają się go zaadaptować do zabawy? Albo właśnie dają mu czas na oswojenie się...



Śliczne :) Rozumiem, że te letnie to już tak na ponad półroczne dzieciątko kupujesz? :tak:;):cool2:



Wiesz, jeśli chodzi o wygodę to nie ma porównania... :D Wiadomo, że klik i szybciej. Ale jak ktoś nie ma tyle kasy, to najpierw liczy się bezpieczeństwo. I jak na pasy fotelik ma tyle samo gwiazdek co z bazą to wtedy decyzja rodziców, który chcą kupić... Tak mi się wydaje.
Ja się jeszcze zastanawiam..



No ale właśnie o to chodzi, że niektóre foteliki na pasy mają tyle samo gwiazdek co z bazą... :)
Ja łupinę będę mieć na krótko...Ten drugi fotelik na dłużej, tez oczywiście tyłem do kierunku jazdy, tak do dwóch lat co najmniej. Po prostu większego dziecka nie będę nosić z fotelikiem, tym bardziej , że ten drugi już będzie cięższy na bank. Bratowa męża ma na bazę, fotelik łupinę mamy od nich, króciutko korzystana, teraz też mają tyłem, ale już większy...I tez na bazę. Ale za każdym razem jak ich widzę to małą wyciągają samą, ma 10 miesięcy, więc śmiesznie by było jakby ją wypinali z fotelikiem :D8-) Chyba, że ktoś jeżdzi dużo dwoma różnymi autami... Ale to chyba codziennie musiałoby mnie zdenerwować takie przepinanie... A tak od czasu do czasu...No nie wiem...Dla mnie to trochę takie zbędne....

Tak, najczęściej 74 kupuję i to przeważnie takie, że na jakieś białe body z długim rękawem czy rajstopki też będzie.

A co do fotelika to ja cały czas chciałam bez bazy. Mój Mąż stwierdził, że lepiej z bazą...
 
reklama
Hej.
Mi też jakoś smutno jest dziś. Wysłaliśmy synka do zlobka, chodzi już miesiąc i właśnie wstawili zdjęcia ze wspólnej zabawy a mój znowu sam na uboczu się nie bawi tylko smok i piesio (to jego ulubiony pluszak i nie rozstaje się z nim ani na chwile). Nie korzystał ze smoka praktycznie wcale a jak poszedł do zloba to smok wrócił i podejrzewam że jak tam siedzi 6 godzin to tyle ma go w buzi oprócz jedzenia. Z tym sobie jakoś poradzimy bo maz za 2 tygodnie ma urlop i będziemy go oduczac tak żeby w ogóle tego smoka nie bylo ale chodzi mi o to że taki samotnik tam jest. Co nie zapytam cioc zlobkowych albo wstawia zdjęcia na fb to on wiecznie sam. Albo się bawi sam gdzieś w kącie albo jak robią coś ciekawego to widać że jak Pani by go trochę nie przymusila tzn siedzi jej na kolanach i ona swoimi rękami jego ręce porusza to on w ogóle nie uczestniczylby w żadnych zajęciach. Jakoś tak smutno mi z tego powodu. Mam wrażenie że on tam siedzi tylko dlatego że musi i tylko wegetuje te kilka godzin zeby przeczekac aż po niego nie przyjdę... Nie wiem, może za długo siedział ze mną w domu? Albo miał wcześniej za mało kontaktu z rówieśnikami bo akurat u mnie w rodzinie nie ma takich małych dzieci a i u koleżanek jakaś posucha w tym temacie. Może za krótko tam chodzi i potrzebuje więcej czasu? Albo może psycholog by się tutaj przydał? Już sama nie wiem co robić. Szkoda mi go, taki smutas, chcialabym mu pomoc ale nie wiem jak. Moze zabrac go z tego zlobka? W domu to takie wesole dziecko. Panie mówią że ładnie się bawi ale wiecznie sam. Co myślicie?
Jakiś czas pracowałam w żłobku i powiem Ci, że to jest zupełnie normalne. Raz, że miesiąc to nie jest dużo, dwa maluszki uczą się wspólnej zabawy. Etapy rozwoju zabawy wyglądają tak, że najpierw dzieci bawią się zupełnie same, później same, ale już obok, obserwując się, nie wchodząc w interakcje i to może tak wyglądać nawet u 3,5 latka. Dopiero wiek przedszkolny to etap wspólnej zabawy. Obserwuj go, ale się nie martw :)
 
Do góry