Nie dość, że siłę to jeszcze elektryka wołać, żeby podłączył bo inaczej gwarancji się nie dostanie od producenta.
My też gaz rozważaliśmy, mamy przyłącze do domu ale instalacji rozprowadzonej brak. Mój M. jak rasowy inżynier podszedł do sprawy. Porównał wszystkie koszty, wyliczył wszystkie rureczki, kabeleczki, usługi i cenę gazu/prądu i wyszło, że mimo wszystko prąd wychodzi taniej. Wybór padł na indukcję My siłę sami podciągnęliśmy, takiego mam sprytnego chłopa, tylko do podłączenia trzeba będzie kogoś wołać.
Była burza, było chłodno i przyjemnie. Nie ma burzy - znowu zaduch...
Ale wczoraj od jednego pożal się Boże fachowca usłyszałam jak to ciężarna ma fajnie, leży sobie na kanapie, je truskawki i wypoczywa.
Jak ja go opierd*****, wióry leciały. Ciekawe czy sobie za ten dyskomfort psychiczny przy odpoczywającej i wrzeszczącej ciężarnej doliczy dodatkowe koszty - szkodliwe
Nie cierpię fachowców, mam wrażenie, że wszyscy mnie w konia robią.
A może kiedyś zorganizujemy jakąś wyprawę z dzieciakami na jakąś łatwą górkę? Np. Czantorię albo Klimczok albo bardziej ambitnie Pilsko, coś nietrudnego jako wprawka :-) Lipcóweczki w górach
Ale by się ludzie dziwacznie na taką ekipę patrzyli.