pola.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2011
- Postów
- 5 448
Witajcie wieczornie. My dzis oboje z mężem jak na kacu. Tzn ja "jak na kacu" a maz po prostu "na kacu".
Na dodatek byliśmy zmuszeni ogarnąć mieszkanie bo znajomi mieli do nas wpaść a po świętach mieszkanko było w sporym nieładzie. Ale na szczescie udało nam sie pojechać na cmentarz, zrobic szybkie porządki i przyjąć znajomych. Przyjechali z dziećmi (8 miesięcy i 3 lata). Słodkie chłopaki to było moje pierwsze tak bliskie spotkanie z takim maleństwem po śmierci Zuzi. Wczesniej nie byłam gotowa... Teraz, gdy noszę malenstwo pod secem, jest mi łatwiej (choć nadal serce pęka).
La luna, wypoczywaj ile sie da! Leż jak najwiecej i nic nie rób w domu. Bierz progesteron. Wszystko musi byc dobrze. Trzymam mocno kciuki.
Na dodatek byliśmy zmuszeni ogarnąć mieszkanie bo znajomi mieli do nas wpaść a po świętach mieszkanko było w sporym nieładzie. Ale na szczescie udało nam sie pojechać na cmentarz, zrobic szybkie porządki i przyjąć znajomych. Przyjechali z dziećmi (8 miesięcy i 3 lata). Słodkie chłopaki to było moje pierwsze tak bliskie spotkanie z takim maleństwem po śmierci Zuzi. Wczesniej nie byłam gotowa... Teraz, gdy noszę malenstwo pod secem, jest mi łatwiej (choć nadal serce pęka).
La luna, wypoczywaj ile sie da! Leż jak najwiecej i nic nie rób w domu. Bierz progesteron. Wszystko musi byc dobrze. Trzymam mocno kciuki.