Helouuuu
Kasia, pocieszam Cie, ze nie jestes sama. Laura ostatnio przechodzi etap "mamo nie odchodz nawet na 5sekund". Malo spi w dzien, a w nocy hmm..
Ja chowam ubranka, mam nadzieje, ze dla nastepnego bobasa
Lilla, gratulacje i buziaki dla Zoli:** czytajac Twojego posta o budzacej sie Zoli co dwie godziny uratowalas mi zycie
No wlasnie, u nas to bylo tak, ze Laura w noc sylwestrowa obudzila sie o polnocy, przestraszyla sie, bo akurat maz ja wzial do salonu jak fajerwerki strzelaly, a ze nasz blok jest wyzej niz reszta, to fajerwerki strzelaly centralnie przed naszym oknem, mala sie wystraszyla, rozplakala..uspokoilam ja i bylo ok.. No ale noce od tamtej pory to tragedia! Budzi sie z placzem doslownie co godzina,czasem wezmie cyca, czasem jej wystarczy ze ja przytule.. Moze Wy macie jakis pomysl jak to teraz zmienic? Myslalam juz, ze to serio jakis skok, bo widze ze i Zola ma tak samo.. Ale to byl by dziwny zbieg okolicznosci.
Poza tym Laura zrobila sie po tych swietach marudna, wymusza wszystko placzem.. Nie moglam sie doczekac jak wszyscy pojada,ostatni goscie pojechali w ta niedziele, a teraz nie moge nic zrobic bo musze byc calutki czas przy niej.