Katka - to może wyślij go do lekarza, to się chyba operuje?
Moje dziecko doprowadza mnie do szału. Wstała o 7:40 chwila ładnej minki! i oglądanie karuzeli nad łóżeczkiem, cyc, pielęgnacja poranna, kupa, przewijak = trochę zabawy, wrzask, wrzask, wrzask, wrzask, wrzask w każdej pozycji, trochę przysypia na rękach, odkładam wrzask, tulę, uspokaja się, odkładam wrzask, łóżeczko, wózek, kanapa, łóżko, cyc, zaśpi odkładam, wrzask, wrzask, uspokajam, irytująca wizyta mojego ojca, wrzask, powtórna irytująca wizyta ojca choć zamknęłam drzwi, mój wrzask na niego, cyc, wrzask, mój wrzask i płacz, smoczek, cyc, smoczek, cyc, 12:15 - śpiiiiii. :-(
Już mi aż niedobrze z nerwów. Do 11 byłam spokojna, tuliłam, śpiewałam, głaskałam, śmiałam się choć to nic nie dawało i w końcu z pomocą ojca nerwy puściły. Ona zmęczona jest a spać nie pójdzie. Nie wiem czy jej łóżeczko nie odpowiada, czy co? Już mi pomysłu brakuje. Bo co innego gdyby była aktywna ale nie marudna, to miałoby sens. A widać, że jej się chce spać a doooopa. Zamknie oczy na 5 minut i budzi się - to niewyspana.
Musiałabym porobić trochę rzeczy ale nie mam ani humoru ani chęci. Położę się obok niej, poużalam się trochę nad sobą, popatrzę na jej buzię, żeby odzyskać miłość do niej (bo teraz to jej chyba nie lubię) i pójdę spać. I w 4 literach mam obiad, sprzątanie, pranie i całą resztę.
Jagódko - nawet Cię nie podejrzewałam, że wesele może mieć teraz jakąkolwiek wartość nadrzędną. Po prostu podkreśliłam, że teraz najważniejsze jest zdrowie. W waszej rodzinie były przypadki zawałów w tak młodym wieku? I teraz cały świat na głowie postawiony.