reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

hej kobietki :tak:
staram się Was nadrobić, ale w weekend zawsze mi ciężko, bo mam M przy sobie i korzystam z tego, w tygodniu widujemy się tylko wieczorami... wczoraj były urodziny M i wpadli do nas rodzice, siedzieli prawie do 12 a ja już miałam serdecznie dość, dzisiaj mieli wpaść znajomi, ale na szczęście się rozmyślili:-)

mama_bobasa - współczuję przeżyć, całe szczęście, że wszystko się dobrze skończyło i malutka jest zdrowa, z czasem jak dojdziesz do siebie to pewnie zapomnisz o tym przeżyciu:tak:

ogólnie to czuję się kiepsko, nie mam siły dosłownie na nic, dziś brzuch mnie pobolewa i kłuje, do tego zauważyłam sporo gęstego śluzu i tak się zastanawiam czy to czop ??:confused:
 
reklama
Witam:)
Ja dalej w szpitalu, nie chcą mnie wypuścić a liczyłam, że dziś bedziemy już w domu.
Poród owszem miałam bardzo ciężki, ale jak tylko patrzę na córkę to zapominam o bólu. Choć gdyby nie to, że mam męża cały czas przy sobie to nie wiem jak bym dała radę zająć się małą, bo musi mi nawet pomagać przy wstawaniu do łazienki.
Na razie twierdzę, że Laura nie będzie miała żadnego rodzeństwa:) wczoraj miałam masakryczny dzień, ale dziś jest dużo lepiej.
Skurczy po kroplówce dostałam dwie godziny po podaniu mi jej. To nawet nie były skurcze, bo przez cały czas miałam tylko ból w podbrzuszu, nic więcej. Dopiero koło 2ej w nocy dostałam takich bóli w krzyżu, że nigdy nie sądziłam, że jest taki wysoki próg bólu. O 3.30 dostałam znieczulenie w kręgosłup i od tego momentu jakoś mogłam znieść wszystko. Z gazu mogłam korzystać ile chciałam, to prawda, że czuje się wtedy jak naćpana. Mnie on tak nie pomógl, jak sobie wyobrażałam jego działanie. Miałam dwa takie momenty, że nic nie pamiętam z tego, albo pamiętam przez mgłę. Właśnie wtedy jak dostałam bóli w krzyżu i miedzy 7 a 8 jak już mała szła na świat.
Przed 7 rano przyszły mi myśli takie, że mała coś za długo jest w tym kanale, a położne ciągle mówią że jeszcze raz i już będzie na swiecie. Ten tekst słyszałam chyba z 10razy, potem mąż podsłuchał rozmowę położnych, że dziecko jest za duże, gdzieś tam nie może sobie poradzić by przejść, ja juz jestem za bardzo osłabiona by sobie z tym poradzić a na cc jest za późno. Przyszedł cały blady, opowiedział mi wszystko.. I dziewczyny wierzcie mi, że dostałam takiego powera, że Laura urodziła się 15 min później, cała sina, bez oznak życia, w pierwszych minutach dostała tylko 3pkt apgar. Akcję serca pobudzali i coś jeszcze robili ale to tylko mąż był przy tym, taki zszokowany tym co się dzieję, że jak przyniósł mi córkę to płakał, bo myślał, ze mała nie przeżyła. Położne podobnież cały czas błagały, żeby małej zaczęło bić serce. Co prawda, dostała po dwóch godzinach 10pkt, ale tej traumy chyba nie zapomnimy z mężem do końca życia. Mam żal so położnych, że cały czas wmawiały mi, że wszystko jest w porządku, że córka będzie za chwilę na świecie. A co jak by mąż nie usłyszał tej rozmowy i rodziła bym tak ze dwie godziny? Wtedy mała by na pewno nie przeżyła :(
Ja straciłam za dużo krwi, o litr za dużo, ciśnienie teraz mam w miarę, chociaż mam skoki i tego się ciągle czepiaja, srednio mam 130/80, ale zdarza się 115/60 i to już im nie pasuję.
O kroczu to nawet nie wspominam, boli jak masakra, w Szwecji nie nacinają sami tylko czekają, aż samo pęknie. Oczywiście popękałam, bo jak przy 4kg dziecku nie miało by się pęknąć:) Poród masakra, raczej wrażenia z niego, ale jak już ma się dziecko przy piersi to żaden ból się nie liczy.
Boli mnie każdy mięsień jak bym na siłowni spędziła dwa dni, wszędzie mam ślady ukłuć po kroplówkach, itd, tak że dziś nie mogli znaleźć miejsca żeby ponownie się wkłuć:)
Z cycowaniem teraz walczymy:) słabo ze mnie leci, ale mam nadzieję, że się rozkręci.
Miłego weekendu dziewczyny.
Mnie mam nadzieję, że wypuszczą jutro, położna twierdzi, że jest szansa, chyba że moje wyniki się nic nie zmienią.

wow, wspolczuje i podziwiam, mam nadzieje ze was jutro wypuszcza, dobrze ze maz jest z toba i ze z Laura wszystko dobrze... :tak:



Zobacz załącznik 630137

dziewczyny częstujcie się wirtualnych ciachem :tak:

to tak z okazji tego, że właśnie stuknęło mi 3000 postów na forum Baby Boom :-D

nie denerwuj tym ciastem....mam dzis taka ochote na truskawki...ze szok.a na wsi nie mam gdzie kupic :crazy:


Kurna mój syn to jakiś kamień milowy przeszedł w ciągu tych pięciu dni. Mówi tak ładnie bawi się z dziećmi tłumaczy negocjuje no szok :)

elifit gratulacje dla Aru :-D

poprasowałam trochę, bobasowe rzeczy mam już wszystkie uprasowane, teraz tylko w komodzie poukładać i spakować się do końca, a bobasa całkowicie, bo mam tylko chusteczki mokre spakowane :p

tez dzis prasowalam, ale jeszcze nie wszystko, bo oczywiscie nie poschlo mi wszystko od czwartku, no masakra :angry: musze sie spakowac i malego do szpitala ale to chyba zaczne we wt po wizycie :dry:


ale mam dzis zgage giganta, chec na truskawki, gofry i maliny, bita smietane, i w ogole jakies dobre zarcie moze pieczonego camemberta...hmmm...i popic cola :sorry2:
 
Seorise też mam ostatnio bardzo dużo śluzu i też się zastanawiam co to. Tyle że mój jest biały a przy czopie to chyba podbarwiony jest? :what:

Karola ciasto mnie dobilo, niemal musiałam ścierać śline z podłogi:p:sly:

Nerwowego nastroju u mnie cd. Nie chcę psuć Wam humoru ale czuje się dzisiaj jak ktoś z innej planety. Do D.
 
Seorise też mam ostatnio bardzo dużo śluzu i też się zastanawiam co to. Tyle że mój jest biały a przy czopie to chyba podbarwiony jest? :what:

Karola ciasto mnie dobilo, niemal musiałam ścierać śline z podłogi:p:sly:

Nerwowego nastroju u mnie cd. Nie chcę psuć Wam humoru ale czuje się dzisiaj jak ktoś z innej planety. Do D.
ten czop to bardziej bedzie taki glut:baffled: ewnetualnie jego czesci takie kawalki glutów..... nie sam sluz, chociaz na tym etapie to duza wydzielina to chyba norma
 
Karola - zdaje się, że zwichnęła staw skokowy, ale głowy nie dam, bo nie ja diagnozowałam :sorry2:
Lilly - z domowych sposobów to tak samo jak u dzieci sól fizjologiczna i świetlik, rumianek potrafi uczulić, ew. w pl są specjalne krople do przemywania oczu, ale nie wiem czy u was też :confused: do tego gazik, bo najmniej pyli
Tusiaczek - głowa do góry, jak mnie coś zdenerwuje to sobie powtarzam, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej :happy:
 
Mamo bobasa - od samego czytania mi slabo... Caly dzien sie zabieralam aby przeczytac Twoj post. Bardzo sie ciesze, ze mala w koncu doszla do siebie i dostala 10 pkt. Ja na miejscu Twojego meza bym chyba te polozne zadusila :baffled: wracajcie szybko do domku i wypoczywajcie...

Ja mam dylemat. Zaczyna mnie swedzeniec i podejrzewam, ze mam infekcje. Nie wiem czy jechac z tym do lekarza, czy pojsc na IP... Na IP z infekcja troche glupio, ale moze jakbym cos sciemnila to by mi jeszcze ktg zrobili... Albo powiem im, ze mam sluz i ze nie jestem pewna czy to aby nie czop (choc obstawiam, ze czop wyglada inaczej i jest rozowy)
 
Makota ja bym pojechala/zadzwonila do swojego gina ale twoj chyab na urlopie?

mamo bobasa wspolczuej przezyc:(z kazdym dneim bedzie coraz lepeij.:tak:ja podobnie wspominam swoj 1porod,dziecko urodzilo sie w zamartwicy,bez napiecia miesni:((((ehh nie chce sobie przypominac....

magdalenka
ciekawe zajecie z tymi karteczkami;)ale zcego nie robi sie dla dzieciakow:-D

limonka
fajnei ze sie odezwalas:)

karola skad Ty jestes?

malgorztaka
cos pecha masz z tym ktg ,aTwoj lekarz nie moze Ci zlecic wszpitalu?


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
i dzionek minal,ja w sumie dzis nic nie zrobilam konkretnego,troche poprasowalm,zakupy,obiadek i tyle:-p
szwagierka była na kawie,Antek pol dnia u nas spedzil,wieczorem na godzinke u siostry bylam i zlecialo:tak:

ogolnie to nie byl moj dobry dzien,spacmi siechcialo i ciagledzis na kogos krzyczalam:zawstydzona/y:nerwus dzis bylam...
 
reklama
Do góry