reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

W przedszkolu też z katarem dzieci non stop sa... Zapiszę ją do laryngologa i zobaczymy. Najlepsze jest to, ze jej ten katar nic.nie przeszkadza... Ale przynajmniej nauczyła sie ładnie smarkac do chusteczki
 
reklama
Gęsty, ale jeszcze czasami wypływa trochę. Trzeba katarkiem odciagac żeby nią oczyścić do końca...

Kurde, mialam mietowy kolor na paznokciach, zmylam i.mam lekko zabarwione płytki i skórę obok paznokci, grrrr wyglądają jak brudne....
 
Nic mi nie mów:confused2: A. chyba z 5 razy mnie w nocy chrapaniem obudził, no bo czemu nie napić się piwa wieczorem, z uporem maniaka spał na wznak, myślałam, że mu gębę poduszką przytkam:wściekła/y: Adaś też się wiercił, dodatkowo wszystko mnie bolało, więc miejsca nie mogłam sobie znaleźć - w sumie ponad pół nocy nie spałam:baffled: Jeszcze na dodatek po 6 przyszła Klaudia i już w ogóle było pospane.. Dobijcie mnie.. Jestem jeszcze bardziej zmęczona niż wczoraj i spojenie mnie napierdziela..
 
Dzień Dobry
Nie martw się Katka. My nie śpimy od 5.30. Jeżeli to co było wcześniej można nazwać spaniem. Pierwsza pobudka przed północą już zapowiadała ciekawą noc. Potem koło 1.30, o 3 i już zasnąć nie mogłam....
A jak już się udało to 4.20 alarm siusiowy. Sęk w tym,że śniło mi się ,że ciągle jestem u niej w pokoju i zanim skojarzyłam o co chodzi chwilę to trwało. Zerwałam się jak głupia i przypłaciłam to mało przyjemnymi skurczami.
A o 5.20 dziecko przyszło do nas i już nie zasnęła. Dotrwaliśmy na zabawie w łóżku do 6.30...
Nie wiem jak przetrwamy dzień. Kaszel jest, nos zatkany i chyba stan podgorączkowy, choć termometr pokazuje 36.6-36.9. Poczekam na rozwój sytuacji i ew zaproszę lekarkę do domu.
Mąż wyjechał i ma w nosie, a ja zostałam nawet bez gotówki,żeby lekarce zapłacić.....Zawsze się zabezpieczam ,a teraz zapomniałam.....
I jego zdaniem oczywiście moje wczorajsze gadanie,że coś się wykluje to zwykłe babskie krakanie , a nie znajomość zachowań dziecka . A ja głupia pozwoliłam na 5 dniowy wyjazd w czerwcu jeszcze.....
Z takim samopoczuciem na dwór nie pójdziemy, zwłaszcza przy tej pogodzie...A w domu mi chyba sił i pomysłów nie starczy na cały dzień.
 
hej dziewczyny. Dołączam się do chodzących zombie.... Noc w sumie ok, nawet siku nie wstawałam, ale przed 7 Synek zaczął płakać, że Go brzuszek boli, Mąż wziął Go do łóżka i po 15 minutach Mały zwymiotował. Leży teraz, gorączki nie ma, ale strasznie słaby jest. No cóż zobaczymy co się z tego rozwinie...
 
reklama
Sokoja mam nadzieję,że nic większego się nie rozwinie.

Widzę,że dziś cisza na forum. A dzień dość chorobowo się zaczął.....

Ja z tej złości wysprzątałąm kuchnię, zupa się gotuje.I pewnie zaraz się wezmę za kolejne porządki.
 
Do góry