reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

hej :-)
ja dzisiaj też wyspana, nie dość, że wczoraj przespałam pół dnia to i w nocy dobrze spałam, chyba ta pogoda tak na mnie działa. Ale koniec tego dobrego, zaraz ruszam tyłek z łóżka, muszę wyjść z psem, zrobić jakieś zakupy, obiad, odebrać wyniki i do lekarza na 17:tak:

powodzenia na badaniach i wizytach :blink:
 
reklama
Mika, rodzisz w lipcu, przedszkole we wrześniu, myślę, że dacie radę. u nas zbiegło się w czasie przeniesienie do przedszkola i przeprowadzka do swojego pokoju... ale jednak uważam, że im wcześniej, tym łatwiej i dla mamy i dla bobasa...
 
Witam,
Mika - a nie myślałaś, żeby go zostawić w domu? Ja bym się bała głównie chorowania, zawsze pierwsze pół roku/rok to ciągłe choroby, nawet niechorowite dzieci nie dają rady z takim skupiskiem wirusów :no: A w dodatku w domu zarażają maluszki i wtedy to już cyrk na kółkach :baffled:

Elifit nie uciekaj :angry:

GiB, Agulam powodzenia w niewymiotowaniu :-D

Jagódka ja dziś sikałam w nocy pierwszy raz w tym roku :-DPewnie za Ciebie :-p:rofl2::-p
 
Witamy wtorkowo :)

Agalum - dziękuję, że pytasz. Brzuch wprawdzie cały czas ciągnie ale nic innego sie nie dzieje. Co do odpoczynku to hmmm ciężka sprawa przy dwulatku :) M ostatnio całe dnie poza domem i tak siedzimy w domu. Jeszcze jakby nie padało to poprosiłabym teścia zeby wziął go na dwór na chwile a tak to nie da rady. No a co do teściowej, no cóż... tyle razy prosiłam o niedokarmiane Igora słodyczami. A wczoraj nie dość że juz zęby wymyte to dała mu landrynkę i zostawiła samego na dole. No i się zadławił tym cukierkiem bo nie wiedział co ma z nim robić. Dobrze, ze na tyle głośno wrzeszczał że go usłyszałam na górze. Ehhh jeden mały cukierek a tak mnie wyprowadził z równowagi..

Angelika - no to się nazbierało spotkań w tym czasie. Kciuki zatem, żebyć dotrzymała do terminu i mogła potańczyć na weselu brata :)

Małgorzatkar - pochwal się spodniczką dla Oli

Pranie nr 89 właśnie pusciłam a końca nie widać. Miałam sie wybrać do biedronki ale deszcz krzyżuje plany.
Kciuki dla wizytujących i tych czekajacych na glukozę
I miłego przedpołudnia
 
Dzien dobry.
Uff przebrnelam przez wszystkie posty ale chyba nie dam rady odpisać bo skleroza w ciąży nie boli...
Wczoraj miałam mega aktywny dzien. Do tej pory praktycznie nic nie robiłam poza gotowaniem i lezeniem. A wczoraj zadzwonił do mnie wujek, z ktorym kontakt sie urwał dobre 5-7 lat temu. Jutro ma do mnie wpaść w odwiedziny wiec zabrałam sie za sprzątanie.... Nie miałam zamiaru w ogóle sprzątać przed świętami bo szykujemy remont juz od czwartku. A po remoncie chciałam zatrudnić jakąś panią do pomocy bo sama napewno nie dam rady. No ale wujek pokrzyżował mi plany i musiałam posprzątać. Maz poodkurzal a ja ogarnelam resztę. Umeczylam sie niemiłosiernie. Na dodatek pol dnia spędziliśmy w sklepach wybierając płytki do kibelka i panele do pokoju Antka. Wszystko juz mamy wybrane tylko te płytki cholernie drogie... Mamy malutki kibelek a jak zaczęłam liczyć koszty to sie zalamalam....

Włączył mi sie syndrom wicia gniazda. Moje mieszkanie jest świeżo po remoncie ale ciagle mi czegoś w nim brakowało. Niby wszystko wyglada pieknie ale brakuje elementów dekoracji, obrazów, firan itd. Od jakiegoś miesiąca szukam w necie inspiracji i tez juz powoli wiem co chce i sukcesywnie zaczynam zamawiać. Musze tylko jeszcze wynalezc jakies firany panelowe szyte na miare i fototapete przestrzenną bo taki nam sie pomysł urodził ostatnio.

Mam nadzieje ze wszystkie prace remontowe i dekoracyjne zakończymy w kwietniu i wtedy maj poświęcę na kompletowanie brakujących elementów wyprawki.
W czerwcu chce miec juz wszystko gotowe i tylko czekac na przyjście maluszka.

Denerwuje mnie moje niezdecydowanie i mam ogromna nadzieje ze po narodzinach synka stanę sie bardziej zdecydowana.

Co do kolejek to tez jestem bojowo nastawiona, zwlaszcza ze pod tym względem bardzo zle znoszę ciaze. Unikam sklepów bo po prostu nie jestem w stanie wystac nawet minuty. Co chwile musze siadać a gdy nie ma gdzie to kucam bo tak mi słabo ze nie mam siły isc ani stać. Moze wyglądam głupio ale mam to w doopie. Wole przykucnac niz zemdleć.

Miłego dzionka!
 
Doti, to moja Ola to przypadek szczególny, bo nie chorowała w żłobku, teraz ma gila, ale załapała go chyba z nami, a nie w przedszkolu... córka koleżanki poszła do żłobko-przedszkola rok temu i chorowała dwa razy: raz przyniosła ona wirusa, raz mąż koleżanki.... tak więc nie ma reguły, że będzie chorować...

spódniczką się pochwalę, jak gwiazda wróci z przedszkola i łaskawie da sobie zdjęcie zrobić :p

lecę do factory, a potem pewnie biedronka jeszcze, miałam nie jechać po spożywcze, ale kiełki mi się skończyły, a kanapki bez kiełków nie smakują mi... taki wybryk mam
 
Ostatnia edycja:
reklama
A u nas odwrotnie, 65% czasu w przedszkolu w najmłodszej grupie Klaudia przechorowała. Co gorsza przynosiła zarazę do domu, a ja mam taką odporność (od dziecka niestety), że od razu mnie rozkładało. Koszmarnie tamten rok wspominam, pamiętam, że przechodziła do przedszkola cały wrzesień, a potem bite 5 tygodni była chora, 4 różne antybiotyki brała i jej nie przechodziło - ma-sa-kra:baffled: Ten rok pod tym względem jest super i oby tak zostało. W ogromnym stopniu to wina rodziców, bo przyprowadzali chore dzieci i zaraz pół grupy było chore. Pamiętam, że były tygodnie, że z 30-osobowej grupy robiła się 6-osobowa:szok:
Ja miałam jechać na pocztę itp. ale ciągle coś, wstawiłam pranie, zmywarkę, przyszła teściowa pogadać chwilę, potem mąż dzwonił, żebym mu jakieś zdjęcie leg. znalazła w jego szufladzie (ha ha ha..Boże czego on w tej szufladzie nie ma!) i zeskanowała, potem przyjechał kurier.. Dobra, to chyba koniec już tego przeszkadzania, czas na make up i spadam, bo potem się nie wyrobię.
 
Do góry