reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

reklama
Psota no to pewnie, że poważne:-D Nie ma co czekać na ostatni miesiąc, bo różnie to bywa;-) Ja tam zawsze muszę mieć wszystko dokładnie zaplanowane i gotowe;-) Nie lubię niespodzianek:-)
Corin ja też często nie potrafię się tutaj dopasować, ale nie czuję się odtrącona;-) Ty tez nie jesteś niezauważona;-)
 
Witajcie,

ja nie umiem jakos powiedziec do tesciowej 'mamo', moze dlatego, ze nie darze jej wieksza sympatia, ale sama sobie na to zapracowala...:baffled:

Gocha, moj maly tez kilka razy zrobil mi w sklepie sceny i wierz mi, to nic milego, zwlaszcza jak ludzie patrza sie na Ciebie jak na wyrodna matke.:-:)no: Ale ja mu nigdy nie ustepowalam i nie kupilam nic dla swietego spokoju. Mysle, ze niektore dzieci sprawdzaja w ten sposob na ile moga sobie pozwolic i czy rodzic ulegnie.:sorry: Mam nadzieje, ze ten etap mamy juz za soba...:tak:
A co do siary, przeciez to jeszcze czas?:szok: Moze sie pojawic przed porodem, ale wcale nie musi, a pozniej pokarm i tak bedzie.:tak: Po porodzie sn jest szybciej, a po cc trzeba czasem troszke poczekac.

A wiecie co, nasz maluszek swietnie komunikuje sie z tatusiem:-) W sobote tak mu dwa razy przywalil w reke, ze sama bylam zdziwiona, a wczoraj kiedy juz sie polozylismy, ulozylam sie brzuszkiem do jego plecow i Fifi tak go kopal, ze normalnie szok!:-D A jaka oboje mielismy radoche!:-D W pierwszej ciazy nie dane mu bylo tego poznac.:-p
 
Marzenko, za stara??? No coś Ty! :)

Foczusia, no ja właśnie czekam na ten III trymestr z zakupami;) Mój brzuch raczej ogromny nie będzie, bo cały czas jest tyci tyci w porównaniu do brzuszków dziewczyn, więc może dam radę, oczywiście, jak już mnie lekarz zwolni z przymusowego leżenia:) Jak do tej pory nikt mi nie wierzy, że jestem w połowie ciąży;)
 
Emkamek u mnie też Diduś z Tatusiem najlepiej się "dogaduje" :-D Kiedy on się tylko zbliża do brzuszka to Maleństwo wali jakby wyjść chciało, aż się czasami boję, że mnie rozerwie od środka...hahaha;-) A ja się z Maluszkiem bawię...wpycham paluszki a on mi oddaje:-D Radocha niesamowita;-)
 
Corin, kto, jak kto, ale Ciebie na forum trudno nie zauważyć.... :) ja też potrafię cały dzień śledzić, co na forum, ale nie pisać, bo w danym temacie nie mam kompletnie nic do powiedzenia..... ja się tym specjalnie nie przejmuję, bo pomyślcie - jeżeli nie ciąża, to pewnie nigdy byśmy się nie spotkały, albo nigdy nie kolegowały - jesteśmy z różych części Polski i Europy, z róznych rodzin, mamy różne wykształcenie, różne sytuacje rodzinne, społeczne itp...... a łączy nas jeden temat.... więc wiadomo, że nie wszystkie tutaj prowadzone rozmowy będą nam odpowiadały, ale i też chyba nie muszą.....

ważne, że w tym pięknym okresie mamy kogoś po drugiej stronie ekranu, kto w tej samej chwili przeżywa to samo, co my, ale troszkę inaczej.... :)
 
Balkan ma rację;-) Bo wszystkie jesteście dla mnie i zapewne nie tylko dla mnie niesamowitym wsparciem...za co Wam bardzo dziękuję;-)
Inaczej czułabym się samotna i zdezorientowana, a tak to zawsze Was mogę zapytać jeśli czegoś nie wiem;-) Dziękuję Kochanieńkie, że jesteście;-):*:*:*
 
reklama
Corin kochanie widzę, że teraz Ciebie hormony dopadają. Pasujesz jak ulał i widać, że Cię brakuje!!!!!!!!!!!
Orchidea bardzo dziękuję za pamięć i troskę. Ja znikłam troszkę bo wiele się działo, zachorowała babcia mojego męża i staraliśmy się jej pomóc. Ale ta sytuacja jest z serii beznadziejnych niestety. Kobieta ostatni raz w szpitalu była 50 lat temu jak dziecko rodziła, i to jedno z piątki ma Hainego Medina. Co upewniło ją na całe życie że szpitale to całe zło. Teraz żyje "daleko od szosy" na kolonii odciętej od świata, z dwójką synów, którzy piją za dużo w rozwalającym się stuletnim domu:-( Mimo sprzeciwów wezwaliśmy lekarza, nogi ma do obcięcia, cała sinieje. Ale nie chce pomocy. Nawet powiem Wam szczerze się jej nie dziwię. Ona nawet w sile wieku jak wyjechała z tej swojej wsi to musiała przed wieczorem być w domu. Teraz zostaje nam jakoś po ludzku zorganoizować jej końcówkę życia, żeby za bardzo w nie nie ingerować. Moglibysmy spróbować ją ubezwłasnowolnić ale po pierwsze procedura trwa kilka miesięcy a po drugie czy człowiek nie ma prawa umrzeć tak jak chce. W końcu przeżyła prawie 90 lat i życie w domu bez łazienki i zasyfionym to jej życie. Ona nawet nie chce tego zmieniać. Była u swojej córki, która oddała by jej wszystko- bardzo się jej podobałao ale po 2 h powiedziała, że pora już wracać do domu. Faktycznie starych drzew się nie przesadza, a uszczęśliwiać kogoś na siłe nie ma sensu. Załatwiliśmy opiekę lekarską, posprzątaliśmy, popraliśmy we Frani i będziemy raz w tygodniu tam jeżdzić by pomóc tesciowej, która jako jedyna z tej piątki mamą się opiekuje.
No to tak się filozoficznie trochę rozgadałam :-) Dziewczyny mam pytanie z innej beczki w jakim banku macie kredyt hipoteczny?

A dzisiaj mam 13 rocznicę ślubu :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry