psota - dokładnie to samo wczoraj napisałam mężowi!!! Normalnie mnie aż roznosi, aż bym chciała krzyczeć z tej miłości jak go widzę takiego słodkiego w łóżeczku. Na co mąż mi odpisał: "dobrze, dobrze pogadamy o 3
" (bo o 3 w nocy zawsze mam kryzys i coś tam mruczę pod nosem...
marzenko - witam w sosnowcu, moim rodzinnym mieście. Jestem tam prawie co rok więc może się kiedyś spotkamy z malami? ;-)
danuśka - ja mam tylko mamę i męża, nikomu innemu bym małego nie zostawiła. W sumie ojczym też czasem na niego zerka ale to jakieś 2-3 minuty jak muszę z psem wyskoczyć albo do sklepu :-)a co do spania do odbicia, to te dzieciaczki wyglądają jakby pracowały ze 2 dni... ja jak robię takie zdjęcie to zawsze się śmieję że synek był z tatą na noc w pracy...:
U nas noc tragedia, obok była impreza i tak się darli i laski łaziły w szpilach, ze Alexik nie mógł spać...
w efekcie pobudki były o 22, 1 (nie mógł zasnąć do 1:50), 3:30 (zasnął po 4) i 5:30 (zasnął po godzinie)
byłam taka zla i już tam miałam iść ale wiecie, ja to nerwowa jestem w nocy, szczegolnie jak niewyspana i tak sobie pomyślałam, że jakby mi coś odpyskowali (bo to dzieciaki takie 17 lat chyba) to jeszcze mogłabym to nich z łapami wyskoczyć (taki czubek ze mnie czasem, jak mnie nerwy poniosą) i jakby mi się coś stało to przecież Alexik sam w domu jest
i odpuściłam, jakoś się przemęczyłam do rana...