zuzqua - moze w Polsce po prostu brakuje doprecyzowania procedur, bo tutaj czuje sie jak w wielkiej maszynie, ktora mnie "mieli" :-). Tydzien x - badanie takie, tydzien y - badanie takie. Tona ulotek i kasiazeczek, do czego badania sa i kiedy zostana przeprowadzone. Ale mam tez wrazenie, ze sa to badania podstawowe i nikt tu sie nie zastanawia, czy kobieta ma toksoplazmoze, kile lub HIV.
Nie chce zameczac tematem badan, ale pomyslalam sobie, ze wszystkie mieszkamy w Unii Europejskiej i przepisy sa pewnie odgornie regulowane gdzies w Brukseli, wiec poprzez porownanie z innymi krajami mozna tez domagac sie "swojego".
Nie chce zameczac tematem badan, ale pomyslalam sobie, ze wszystkie mieszkamy w Unii Europejskiej i przepisy sa pewnie odgornie regulowane gdzies w Brukseli, wiec poprzez porownanie z innymi krajami mozna tez domagac sie "swojego".