Ja też miałam zamiar chodzić na NFZ, ale niestety terminy to one miały normalnie z kosmosu, trzeba by dzwonić co drugi tydzień i to tylko w piątek, żeby umówić się na comiesięczną wizytę. Kartę ciąży to trzeba było iść założyć w inny dzień, bo przed wizytą to one nie mają czasu..i to tylko w środy raz w miesiącu..
Bylam jakoś w 9 tyg na NFZ, i ginekolog nawet mnie nie zbadała, nie mówiąc już o usg.. bo stwierdziła, że jak juz byłam prywatnie w 8tc to już ona nie musi, i mówiła że mam przyjść za 4 tyg, więc w 13 tyg.. No to wychodze i pytam tej położnej, czy mogę się od razu zarejestrować, a ona że mam zadzwonić w piątek.. Ok to dzwonię w ten piatek a ona mi mówi, że pani doktor to za 4 tyg nie ma, tylko za 5 i pół bo ma urlop!
Myślałam że szału dostanę, przecież to już byłoby za późno na pomiar przezierności..a to ważne badanie.
Tak więc stwierdziłam,że będę chodzić prywatnie. I nie mam problemu z dostaniem się, dzwonie, rejestruje się nawet na ten sam dzień i bez problemu..