Gratulacje dla rozpakowanych mamusiek ❤
Ja jestem po wizycie u lekarza, za każdym razem jak wychodzę od niego to chce mi się płakać, nic nie wiem,,, zadaję milion pytań, a on tylko odpowiada „w miarę, w normie” ...
Jedynie wiem, że dzidzia dalej ułożona miednicowo, dzisiaj mam skończony 38+6 tc, także już nie ma co się łudzić
Ale co mnie martwi, w szpitalu jestem umówiona na cc na 20.07, najbliższy poniedziałek, a on do mnie, że wzrostowo to dziecko jest na skraju normy... nie wiem, czy on robi te pomiary na odwal, nie chce mu się, czy może ułożenie dziecka mu przeszkadza, ale ostatnio jak byłam na wizycie 4 tyg temu ważyła 2700g, a dzisiaj 2800g i wskazuje to na 36 tc... jak to możliwe, tylko się stresuje.... i nie wiem, czy iść w ten poniedziałek na umówione cc, czy czekać jeszcze, czy może umówić się do innego lekarza jeszcze... Śmieszne jeszcze jest to, że jak byliśmy na prenatalnych między 12 a 14 tc, to mała wyprzedzała wymiarowo i babeczka się śmiała, że nie ma co się dziwić skoro rodzice wysocy i że duża dziewczyna rośnie, a czytałam że data porodu wyznaczona przez prenatalne jest bardziej wiążąca niż data wedle OM.... No a on do mnie dzisiaj, że malutkie dziecko, na skraju normy...
I najlepsze jest to, że mówię mu, że dzisiaj mam dziwne skurcze co jakiś czas, a on nawet szyjki mi nie zbadał... nic kompletnie, stwierdzil, że na tym etapie to szyjka rządzi się już swoimi prawami... AHA