reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2020r

@Zabajona Dlatego właśnie między innymi wstrzymujemy się przed ogłoszeniem komukolwiek, że jestem w ciąży. Boje się komentarzy w stylu "dopiero się dowiedzieli, że jedno chore a już następne zmajstrowali". Boje się również opini rodziny po tym jak po badaniach genetycznych w zależności od wyniku podejmiemy decyzję co dalej..

Uszy do góry, ostatecznie za nas nikt życia nie przeżyje i trzeba mieć w d*pie takie opinie ☺
Mam tak samo, też nie mówimy bo ja w sumie zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu po poronieniu i już słyszę te wszystkie przykre słowa...
 
reklama
Ja z racji poronienie też na razie milcze. W tedy pochwalilismy się zbyt wcześnie i potem nie mogłam sobie poradzić. Teraz jak powiemy we wigilie będzie 13 t i będę świeżo po lekarzu. Choć tak jak jedna z koleżanek powiedziała to jest nasze życie i nie powinniśmy słuchać komentarzy innych.
 
Dzien dobry Kobitki! Ja wczoraj mialam depresyjny dzien- az plakalam na serialu... Dzis z nieco lepszym humorem wstalam [emoji16]
Ja mam wizytę dopiero 20.12 wieczność mi się wydaje..
Ja 02.01. To dopiero wiecznosc!!
Cześć Dziewczyny,

@Aniaania25 - nie powinni powtarzać tych, które wykazały wysoką odporność. Np. u mnie różyczka i hbv wyszły wysokie przeciwciała przy badaniach sprzed ciąży i lekarka przepisała te wyniki do karty ciąży bez powtarzania.
Natomiast przed ciążą robiłam też inne badania, np. toxo, cytomegalię, hcv i inne. Wszystkie ujemne, więc część już musiałam powtórzyć, a część jeszcze przede mną. Przy zerowej odporności na toxo powtarza się ją chyba 2-3 razy w czasie ciąży.

Co do grupy krwi to już słyszałam różnie. Moja lekarka mówi, że badanie jest ważne 3 lata. W innym mieście znajoma mówiła, że 5 lat, a tu na forum ktoś pisał, że rok. Prawdopodobnie zależy to od wytycznych danego rejonu przez ile lat honorują badanie grupy krwi.
Ja mam na pewno RH+ więc konflikt serologiczny u mnie nie może zachodzić. Dlatego lekarka na razie mi nie zleciła badania grupy, ale do porodu będę musiała mieć aktualne.


A ja się zastanawiam jak fakt wyjścia z domu może wpływać na mdłości. Rano jest ok, ale gdy zaczynam się zbierać do pracy to zaczyna mnie mdlić... Myślałam, że praca tak na mnie działa [emoji14] Ale to samo było w weekend gdy wychodziliśmy po południu na zakupy i następnego dnia do rodziców. Tuż przed wyjściem i w samochodzie było mi okropnie niedobrze. Już się zaczynam zastanawiać czy makijaż mi przeszkadza, ale nie czuję, żeby podkład miał w ogóle jakiś zapach. Dziwne to ;)

Miłego dnia wszystkim życzę. Gratuluję wczorajszych wizyt - same dobre wiadomości :) Oby i dziś był taki fajny dzień.
Z ta grupa krwi to jest roznie. Ja nie dostalam skierowania na badania bowiem jako Zasluzony Krwiodawca mam zrobiona Krew Karte, gdzie zapisana jest moja grupa krwi-nia sie posluguje za kazdym razem gdy mam miec jakis zabieg itp.

U nas o ciazy wiedza rodzice i siostra D z mezem. Rozpetalismy naszym szczesciem male pobojowisko (Wigilie spedzamy jednak osobno-nie chca nas widziec po tej nowinie)... Ale nie zalujemy!!
 
no łatwo powiedzieć Nie słuchaj. Wiem o tym, podświadomie gdzieś te nieprzychylne słowa. po głowie się kolaczą. A z d rugiej strony tłumacze sobie, że nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ze nie powinnam, a. wręcz zabraniam samej sobie, przejmować się. ludźmi którzy mnie nie wspierają, nie obdarowuja dobrym słowem. Może to jest megaegoizm, może to jest przesadna asertywność, ale cóż 🤷‍♀️ wyzbyłam się z mojego życia ludzi, których uważałam za wampiry energetyczne, którzy podcinali mi skrzydła, którym przeszkadzała moja radość. Można sobie pomyśleć Ale jak to? To takie życie jak w dżemie, nie realne.
Ale to nie prawda. Bo na codzień spotykam ludzi którzy odbierają mi siły ale są to przelotne znajomości, albo takie których nie mogę zakończyć (patrz: rodzina). Więc to że mam grupkę ludzi którzy zawsze mnie wspierają, inspirują to tak naprawdę rownowaga do tej reszty.
I wam dziewczyny radzę to samo. Zróbcie listę znajomych, pomyślcie z kim nie chcecie się spotykać, bo zaraza was swoimi problemami, obarcza nimi, przerzuca odpowiedzialność za swoje życie na was, komu przeszkadza wasza radość, szczęście, kto wam zazdrości, kto kracze źle rzeczy. I skreslcie tych ludzi ze swojego życia (BO MACIE JE TYLKO JEDNO) albo ograniczcie kontakty do minimum.
Trzeba dbać o tych których się kocha i którzy kochają nas. Tylko tyle i aż tyle.
 
Ależ Wam współczuje Dziewczyny. Ja tez kiedyś bardzo przejmowałam się tym co ludzie powiedzą. Ale kiedyś coś we mnie pękło i przestałam . To ja i moja rodzina maja być szczęśliwi nie inni dookoła :)

Ostatnio córka przyszła do mnie od swojej koleżanki i powiedziała ze mama - nasza znajoma - tej dziewczynki śmieje się ze chcemy dać na imię Stas i to takie starodawne i krzywdzimy dziecko , bo inne dzieci się będą z nich śmiać 🤣🤣🤣 Ma córkę Jessice 😉

Także ludziom się nie dogodzi choćby nie wiem co
 
Dzien dobry Kobitki! Ja wczoraj mialam depresyjny dzien- az plakalam na serialu... Dzis z nieco lepszym humorem wstalam [emoji16]Ja 02.01. To dopiero wiecznosc!!Z ta grupa krwi to jest roznie. Ja nie dostalam skierowania na badania bowiem jako Zasluzony Krwiodawca mam zrobiona Krew Karte, gdzie zapisana jest moja grupa krwi-nia sie posluguje za kazdym razem gdy mam miec jakis zabieg itp.

U nas o ciazy wiedza rodzice i siostra D z mezem. Rozpetalismy naszym szczesciem male pobojowisko (Wigilie spedzamy jednak osobno-nie chca nas widziec po tej nowinie)... Ale nie zalujemy!!
Jeeeezusie aż tak ?????
 
no łatwo powiedzieć Nie słuchaj. Wiem o tym, podświadomie gdzieś te nieprzychylne słowa. po głowie się kolaczą. A z d rugiej strony tłumacze sobie, że nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ze nie powinnam, a. wręcz zabraniam samej sobie, przejmować się. ludźmi którzy mnie nie wspierają, nie obdarowuja dobrym słowem. Może to jest megaegoizm, może to jest przesadna asertywność, ale cóż 🤷‍♀️ wyzbyłam się z mojego życia ludzi, których uważałam za wampiry energetyczne, którzy podcinali mi skrzydła, którym przeszkadzała moja radość. Można sobie pomyśleć Ale jak to? To takie życie jak w dżemie, nie realne.
Ale to nie prawda. Bo na codzień spotykam ludzi którzy odbierają mi siły ale są to przelotne znajomości, albo takie których nie mogę zakończyć (patrz: rodzina). Więc to że mam grupkę ludzi którzy zawsze mnie wspierają, inspirują to tak naprawdę rownowaga do tej reszty.
I wam dziewczyny radzę to samo. Zróbcie listę znajomych, pomyślcie z kim nie chcecie się spotykać, bo zaraza was swoimi problemami, obarcza nimi, przerzuca odpowiedzialność za swoje życie na was, komu przeszkadza wasza radość, szczęście, kto wam zazdrości, kto kracze źle rzeczy. I skreslcie tych ludzi ze swojego życia (BO MACIE JE TYLKO JEDNO) albo ograniczcie kontakty do minimum.
Trzeba dbać o tych których się kocha i którzy kochają nas. Tylko tyle i aż tyle.
Ja mam dokładnie takie samo zdanie! Wolałabym siedzieć sama w domu niż spotykać się z osobami które tylko czekają na moje potknięcie. To trudne, ale takie zycie jest o wiele bardziej satysfakcjonujące. Nie rozumiem ludzi którzy maja full znajomych tylko po to żeby mieć z kim iść na piwo, a później Ci znajomi ich obgadują, oceniają i psują im krew... dla mnie to bez sensu, ja wole mieć mała grupę ale zaufana i taka która wiem ze cieszy się moim szczęściem a jeśli współczuje to szczerze ;)
 
no łatwo powiedzieć Nie słuchaj. Wiem o tym, podświadomie gdzieś te nieprzychylne słowa. po głowie się kolaczą. A z d rugiej strony tłumacze sobie, że nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ze nie powinnam, a. wręcz zabraniam samej sobie, przejmować się. ludźmi którzy mnie nie wspierają, nie obdarowuja dobrym słowem. Może to jest megaegoizm, może to jest przesadna asertywność, ale cóż 🤷‍♀️ wyzbyłam się z mojego życia ludzi, których uważałam za wampiry energetyczne, którzy podcinali mi skrzydła, którym przeszkadzała moja radość. Można sobie pomyśleć Ale jak to? To takie życie jak w dżemie, nie realne.
Ale to nie prawda. Bo na codzień spotykam ludzi którzy odbierają mi siły ale są to przelotne znajomości, albo takie których nie mogę zakończyć (patrz: rodzina). Więc to że mam grupkę ludzi którzy zawsze mnie wspierają, inspirują to tak naprawdę rownowaga do tej reszty.
I wam dziewczyny radzę to samo. Zróbcie listę znajomych, pomyślcie z kim nie chcecie się spotykać, bo zaraza was swoimi problemami, obarcza nimi, przerzuca odpowiedzialność za swoje życie na was, komu przeszkadza wasza radość, szczęście, kto wam zazdrości, kto kracze źle rzeczy. I skreslcie tych ludzi ze swojego życia (BO MACIE JE TYLKO JEDNO) albo ograniczcie kontakty do minimum.
Trzeba dbać o tych których się kocha i którzy kochają nas. Tylko tyle i aż tyle.
Dokładnie tak !!!!! Ja tez pousuwałem ze swojego życia osoby , które czerpały radość z tego ze mi się nie układa! Teraz jestem ze swoją rodzina i to mi wystarcza
 
Ależ Wam współczuje Dziewczyny. Ja tez kiedyś bardzo przejmowałam się tym co ludzie powiedzą. Ale kiedyś coś we mnie pękło i przestałam . To ja i moja rodzina maja być szczęśliwi nie inni dookoła :)

Ostatnio córka przyszła do mnie od swojej koleżanki i powiedziała ze mama - nasza znajoma - tej dziewczynki śmieje się ze chcemy dać na imię Stas i to takie starodawne i krzywdzimy dziecko , bo inne dzieci się będą z nich śmiać 🤣🤣🤣 Ma córkę Jessice 😉

Także ludziom się nie dogodzi choćby nie wiem co
Ja pierdole 🤦‍♀️
 
reklama
Do góry