reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe Mamy 2020r

Ja akurat profesteron sama zrobilam bo mnie brudzenie zdziwilo, a ze potem rozkreciło sie bardziej to w sumie tylko lepiej ze mialam te wyniki. Mnie piersi praktycznie nie bolą, pod koniec dnia troche, ale w pierwszej ciazy tez dlugo nie bolały. Ryszyly po 8 tygodniu.
Ja właśnie po piersiach zorientowałam się że chyba coś pyklo. Bardzo mi urosły
 
reklama
Ciezko nadrobic wiec poodpowiadam wam bez cytatow to co pamietam :) czyli niewiele [emoji23]

Co do zlych przeczuc... ja takie mam. Tzn nie czuje ich jako zle, poprostu mam swiadomosc ze mam tylko 30% szans na to ze ciaza sie rozwinie i 70% na to ze znow poronie. Jesli mam byc szczera to mysle ze sie jednak nie rozwinie znow tym razem. Ale zachowuje spokoj, 28.11 bedzie usg, bedzie to jakos 6+5 i moze beda juz w stanie to oszacowac. U mnie jest psychicznie o tyle latwiej ze mam juz 3 dzieci, czuje sie spalniona jako mama a ta ciaza jest wpadka. No i przeszlam juz tyle poronien ze wiem co i jak... wiec na ten moment na codzien troche wypieram mysl o ciazy, tobie wszystko tak jak do tej pory, nie mysle o tym, skupiam sie na moim 7 miesieczniaku i cierpliwie czekam na rozwoj wydarzen. W moim przypadku prawda jest taka ze co sie nie wydarzy to nie bedzie zbyt ciekawie :( wiec troszke mam taka patowa sytuacje.

Co do pracy. Pracowalam jako masazystka ale juz minelo kilka lat bez pracy. Powodem byly ciagle starania i zachodzenia w ciaze, wszystkie ciaze byly zagrozone wiec w ich trakcie praca odpadala w dodatku to jest przeciez praca fizyczna, a pomiedzy ciazami tez jakos szczegolnie nie mialam czasu do pracy wrocic bo zaraz bylam w kolejnej ciazy. Lubie swoja prace, nawet bardzo ale pewnie nie szybko do niej wroce o ile kiedykolwiek. W przyszlym roku wracamy do Polski, prawdopodobnie na wies (mamy upatrzony dom do kupna, jestesmy w trakcie sprawdzania wszystkiego) i wtedy nie bede miala nawet mozliwosci znalezc pracy w zawodzie w okolicy.
 
Ciezko nadrobic wiec poodpowiadam wam bez cytatow to co pamietam :) czyli niewiele [emoji23]

Co do zlych przeczuc... ja takie mam. Tzn nie czuje ich jako zle, poprostu mam swiadomosc ze mam tylko 30% szans na to ze ciaza sie rozwinie i 70% na to ze znow poronie. Jesli mam byc szczera to mysle ze sie jednak nie rozwinie znow tym razem. Ale zachowuje spokoj, 28.11 bedzie usg, bedzie to jakos 6+5 i moze beda juz w stanie to oszacowac. U mnie jest psychicznie o tyle latwiej ze mam juz 3 dzieci, czuje sie spalniona jako mama a ta ciaza jest wpadka. No i przeszlam juz tyle poronien ze wiem co i jak... wiec na ten moment na codzien troche wypieram mysl o ciazy, tobie wszystko tak jak do tej pory, nie mysle o tym, skupiam sie na moim 7 miesieczniaku i cierpliwie czekam na rozwoj wydarzen. W moim przypadku prawda jest taka ze co sie nie wydarzy to nie bedzie zbyt ciekawie :( wiec troszke mam taka patowa sytuacje.

Co do pracy. Pracowalam jako masazystka ale juz minelo kilka lat bez pracy. Powodem byly ciagle starania i zachodzenia w ciaze, wszystkie ciaze byly zagrozone wiec w ich trakcie praca odpadala w dodatku to jest przeciez praca fizyczna, a pomiedzy ciazami tez jakos szczegolnie nie mialam czasu do pracy wrocic bo zaraz bylam w kolejnej ciazy. Lubie swoja prace, nawet bardzo ale pewnie nie szybko do niej wroce o ile kiedykolwiek. W przyszlym roku wracamy do Polski, prawdopodobnie na wies (mamy upatrzony dom do kupna, jestesmy w trakcie sprawdzania wszystkiego) i wtedy nie bede miala nawet mozliwosci znalezc pracy w zawodzie w okolicy.

Mi się marzysz na wsi. Zawsze możesz pomyśleć o własnym interesie.

Ja to się boje ze dwójkę dzieci mam zdrowych i na pewno nic nie wyjdzie z tego. I ze ze względu na to ze tak bardzo chciałam tej ciąży to coś będzie nie tak
 
Też mam 1 wizytę w środę ... Też się boję, tym bardziej, że w pracy już wiedzą. Ale grunt to myśleć pozytywnie 😘
Staram się myśleć pozytywnie ale trochę przeszłam i jakoś nie potrafię... 😕

Ja też swoje przeszłam, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Grunt to nie dawać się złym myślom bo to pewnie wpływa negatywnie na fasolkę.
 
O
Ciezko nadrobic wiec poodpowiadam wam bez cytatow to co pamietam :) czyli niewiele [emoji23]

Co do zlych przeczuc... ja takie mam. Tzn nie czuje ich jako zle, poprostu mam swiadomosc ze mam tylko 30% szans na to ze ciaza sie rozwinie i 70% na to ze znow poronie. Jesli mam byc szczera to mysle ze sie jednak nie rozwinie znow tym razem. Ale zachowuje spokoj, 28.11 bedzie usg, bedzie to jakos 6+5 i moze beda juz w stanie to oszacowac. U mnie jest psychicznie o tyle latwiej ze mam juz 3 dzieci, czuje sie spalniona jako mama a ta ciaza jest wpadka. No i przeszlam juz tyle poronien ze wiem co i jak... wiec na ten moment na codzien troche wypieram mysl o ciazy, tobie wszystko tak jak do tej pory, nie mysle o tym, skupiam sie na moim 7 miesieczniaku i cierpliwie czekam na rozwoj wydarzen. W moim przypadku prawda jest taka ze co sie nie wydarzy to nie bedzie zbyt ciekawie :( wiec troszke mam taka patowa sytuacje.

Co do pracy. Pracowalam jako masazystka ale juz minelo kilka lat bez pracy. Powodem byly ciagle starania i zachodzenia w ciaze, wszystkie ciaze byly zagrozone wiec w ich trakcie praca odpadala w dodatku to jest przeciez praca fizyczna, a pomiedzy ciazami tez jakos szczegolnie nie mialam czasu do pracy wrocic bo zaraz bylam w kolejnej ciazy. Lubie swoja prace, nawet bardzo ale pewnie nie szybko do niej wroce o ile kiedykolwiek. W przyszlym roku wracamy do Polski, prawdopodobnie na wies (mamy upatrzony dom do kupna, jestesmy w trakcie sprawdzania wszystkiego) i wtedy nie bede miala nawet mozliwosci znalezc pracy w zawodzie w okolicy.
Ja też marzę o domku na wsi. Jedynie na wieś mogłabym wrócić, wracając do kraju.
Myśl pozytywnie kochana :)
 
Mi się marzysz na wsi. Zawsze możesz pomyśleć o własnym interesie.

Ja to się boje ze dwójkę dzieci mam zdrowych i na pewno nic nie wyjdzie z tego. I ze ze względu na to ze tak bardzo chciałam tej ciąży to coś będzie nie tak
Mi tez sie marzy wies dlatego szukamy na wsi :) ten dom to taki przypadek, ktos wystawia za prawie bezcen, wyglada na to ze wszystko z nim ok tylko ludziom nie starczylo pieniedzy na skonczenie go (stan surowy zamkniety). Jedyny minus to lokalizacja, 45min drogi od mojego miasta rodzinnego (gdzie mam wszystkich na ktorych mi zalezy) i conajmniej 25min jazdy do najblizszego miasta. Taka toralna wioska. W okolicy nawet nie ma za bardzo sasiadow. Z jednej strony super cisza i spokoj, marzy mi sie. Ale od strony praktycznej boje sie. Jesli ciaza by sie rozwinela i mialabym urodzic w lipcu i zostac z 4 dzieci malych z daleka od ludzi i miasta... a moj maz zostaje jeszcze w uk na jakis czas bo chcialby wyremontowac dom bez wiekszych kredytow. Wiec nie wiem czy sie ostatecznie zdecydujemy. Choc cena jest bardzo kuszaca.
O

Ja też marzę o domku na wsi. Jedynie na wieś mogłabym wrócić, wracając do kraju.
Myśl pozytywnie kochana :)
Ja jestem dziwnym czlowiekiem jesli chodzi o myslenie pozytywne :) tzn w tym przypadku nie umiem znalezc pozytywnej strony. Czy poronie to bedzie koszmar czy urodze to bedzie bardzo bardzo ciezko. Mam 2 chorych dzieci. Pierwszy synek ma bardzo gleboki autyzm a ostatni malenki nieznana nam jeszcze wade genetyczna i nie wiemy z czym sie to bedzie wiazalo. Nie mam zadnej gwarancji ze 4 dziecko urodziloby sie zdrowe... tak ze jedyne co mi pozostaje to czekac na to co przyniesie przyszlosc.
 
reklama
A ja wam powiem, że się w... ostatnio w pracyna koleżanki. Grubo już po 40 stce rodziły nie raz i cbyba zapomniały jak to jest. W pracy nie wiedzą o ciąży. Wywiązała się jakaś gatka o dziewczynie, która dość szybko poszła ma l4. Te zaczęły ją krytykować" ciąża to nie choroba" " wymyśla" " robić jej się nie chce" itp... myślałam, że wybuchnie fakt, że pierwszą ciążę miałam bez objawową, ale ta jest od początku męcząca i ciężko mi się funkcjonuje.... co za wstrętne baby no.... poza tym to my jesteśmy odpowiedzialne za nasze dzieciątko i nikt nie powinien krytykować pójścia na l4.....
 
Do góry