U nas to samo...po południami ciężko wybrać się na spacer, bo ciągle się karmimy.
Dziewczyny powiedzcie proszę jak sobie radzicie z odkładaniem dziecka w nocy do łóżeczka tak żeby się nie obudziło....mam wrażenie ze już próbowałam wszystkiego (opatulanie, kołysanie itp), a Mysię ciągle wybudzają nerwowe ruchy rąk i nóg. Czasem kończy się na tym, że czekam aż zapadnie w głeboki sen, przy okazji ja też zasypiam i budzimy się razem w dużym łóżku...
u mnie dokładanie tak samo ze czasem tak czekam ze budzę się z nią w łóżku i już wtedy tak zostaje. Ale często jak już to biorę ja ok 6 A tak to odkładam do łóżeczka. Ogólnie czekam aż zaśnie przy piersi i najlepiej sama wyjmie albo jej wypadnie czekam jakiś czas żeby zasnęła głębiej i odnoszę. Staram się już wstajac z łóżka tak ja złapać żeby do łóżeczka było tylko szybkie hyc i nie ruszać jej tam za bardzo. Czasem jak się w drodze przebudzi to jeszcze nią lekko lulam na boki a w łóżeczku czasem głaszcze lub klepie po pupce. Tez zauważyłam ze jak ja czasami położę i wracam do łóżka to nagle zaczyna się kręcić i wydawać swoje śmieszne odgłosy. I jak na początku reagowałam tak teraz nie reaguje bo zazwyczaj za chwile zasypia jak nie to oczywiście mnie poinformuje o tym
Na początku tez spaliśmy przy małej lampce bo chciałam ja widzieć i to był błąd bo budziła się co ok 2h a teraz jak zaśnie ok 22 to budzi się 4-5