Ja już nie pamiętam kiedy to było, jakoś chyba z półtorej tygodnia temu, jak pisałam tu, że miałam nockę z w miarę regularnymi i silnymi skurczami przepowiadającymi. To było więc gdzieś między 35. a 36. tygodniem. Od tamtej pory już aż tak nie było aż ale skurcze przepowiadające mam, czasami dość bolesne i takie, które mi przeszkadzają nawet swobodnie oddychać
ale kilka razy się pojawią i potem znikają. Dzisiejszej nocy tak miałam np. Także tak jak mówią dziewczyny, to norma, bo ja póki co dziecka nie mam na rękach
Ja wiele razy słyszałam tę teorię, że jak dziecko się tak dużo nie rusza w brzuchu to znaczy, że dużo śpi i że potem na zewnątrz też tak będzie. Mój niestety szaleje dość ostro, więc pewnie będziemy potem mieli przechlapane
coś za coś. Mniej stresu pod koniec ciąży = więcej stresu po urodzeniu i odwrotnie
Ja robię już od dosyć dawna, 3 razy w tygodniu, ok. 4 minut, metodą, którą proponuje Joanna Mróz, tą, że najpierw się zaczyna wyżej, a potem schodzi niżej. Na początku było to trochę nieprzyjemne, ale teraz już się przyzwyczaiłam i odbebniam 4 minuty i spokój. Raz próbowałam dwoma kciukami, bo np. moja położna mówiła o masowaniu dwoma kciukami, ale wtedy sobie zraniłam krocze, bo aż mi krew poleciała, więc wróciłam do metody z jednym kciukiem i sytuacja już się nie powtórzyła.
Tutaj w Hiszpanii baaardzo polecają robić ten masaż krocza, mówią, że to naprawdę pomaga w uelastycznieniu go.