Hej dziewczyny
Widziałam wcześniej wasze wypowiedzi na temat opieki prenatalnej prywatnej a na NFZ
Pozwólcie ze napisze wam o swoim doświadczeniu
Jak byłam w pierwszej ciąży zapisałam się odrazu na wizytę prywatna do ordynatora oddziału ginekologi w szpitalu w moim mieście ( w domyśle ze to będzie najlepsza opieka ) , wizyty wyglądały standardowo ( teraz to wiem ) finał był taki - straciłam ciąże w 19 tyg. Mój lekarz nie zauważył żadnych prawidłowości wcześniej ...sposób przekazania mi tej informacji tez pozostawiał wiele do życzenia ( tymbarskiej ze byłam sama )
Oczywiście wiem ze to był przypadek ...ale dobry sprzęt w prywatnym gabinecie u ordynatora ginekologi nie sprawił ze ktoś wcześniej dopatrzył się nieprawidłowości na usg
Kolejne ciąże 2 i 3 to wizyty w gabinetach lekarza z powołania na NFZ ...( lekarza tego poznałam w szpitalu z związku z utrata pierwszej ciąży ...tylko on ze mną rozmawiał a nie ograniczył się do przekazania suchych faktów ...zaproponował psychologa i wogole okazał wsparcie co nie jest normom w szpitalu po poronieniu) wizyty u niego co miesiąc wszystkie badania łącznie z prenatalnym na NFZ ...wizyty konkretne nigdy nie spoglądał na zegarek zawsze czułam się uspokojona i zaopiekowana ....
I obecna ciąża
To samo chodzę do gina na NFZ ( tamten lekarz już nie przyjmuje )
Wizyty co 3 tygodnie za każdym razem mam zrobione usg i badanie ginekologiczne + 2 badania prenatslne na mega profesjonalnym sprzęcie - za które nie płaciłam
Komplet badań i profesjonalizm
Zapłaciłam tylko raz za jedna wizytę u endokrynologa bo terminy były długie a mi zależało sprawdzić tarczyce czyli 150 zł przez cała ciąże
Pisze to dlatego ze kiedyś tez wydawało mi się ze tylko prywatnie lekarz porządnie się nami zaopiekuje - w sensie jak mu zapłacimy
Ale teraz wiem ze jak się trafi na dobrego lekarza z powołania to wizyty u niego w gabinecie na NFZ w niczym nie odbiegają ...
Ojej nie chciałam się tak rozpisać
Chciałam was jeszcze o coś zapytać
Przez ostatnie 3 dni strasznie puchną mi nogi i ręce i złe się czuje poprostu mnie bolą ...ostatnio tak mnialam 2 dni przed porodem a teraz mam do terminu jeszcze 4 tyg i martwię się czy tak będę się męczyć do końca ...
kiedyś usłyszałam ze puchnie się właśnie przed porodem. Ale jak widać nie jest to reguła bo koleżanka zaraz po połowie ciąży zaczęła puchnąć a urodziła w efekcie tydzień po terminie przez cc. Wydaje mi się ze to może być właśnie przez pogodę i ciepełko. Ja zauważyłam ze jak zrobi się ciepło nie domu już się od tego nagrzeje to puchną mi stopy. Ale tak ze nie widać tego bardzo ale ja czuje po skórze ze jest taka napięta jakby mnie coś ugryzło. W nocy śpię z dwoma otwartymi oknami mimo ze noce nie są ciepłe