reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

A wczoraj miałam takie wzdęcia i tak mi urósł i stwardniał brzuch, że mąż był zdziwiony, że tak mnie wywaliło z dnia na dzzień. :p Tak mnie to bolało, że aż płakać się chciało. Najadłam się jablek i dziś popuściło. ;) Chociaż chyba faktycznie brzuch to już nie tylko wzdęcia. ;)
 
reklama
Wybaczcie, ze nie odniose sie do Waszych wpisow .. choc ogromnie gratuluje udanych wizyt. Rosna nam te dzieciaki.

1. U mnie nadal grypa kroluje. Mlody juz tydzien siedzi a wczoraj znowu 39 w nocy bylo. Licze, ze to przez leki. Wczoraj skonczyl... Wiec mam nadzieję, ze teraz bedzie lepiej.
2. Moj L siedzi w domu z mlodym... I zamiast sam zdrowiec sypie sie coraz bardziej. Jak poslalam Go do lekarza to wrocil z ibuprofenem[emoji85][emoji85] normalnie jak z dzieckiem. Chyba Mu napisze na karteczce co ma powiedziec lekarzowi. Kaszle od Swiat Bozego Narodzenia. Szlag mnie trafi.
3. 18t3d... I dalej nic nie czuje.
4. Ogladalam tego bugaboo i to jest to, czego potrzebuje. Oczywiście awantura w domu bo to moja fanaberia.
5. Pozdrawiam z roboty- czytaj od 2 godzin szukam ciuchow ciazowych na lato na alie[emoji23][emoji23][emoji23]
6. Odnosnie zwierzakow... Ja bym jakies chciala, ale moj maz mowi, ze nie jestem na tyle odpowiedzialna. ... Dlatego zrobil mi drugie dziecko. Ot logika[emoji23][emoji23][emoji23]

Buziole i pozdrowienia
Rozwaliłaś mnie tym ostatnim punktem [emoji23][emoji13]
 
Dzień dobry Wszystkim mamusiom!




Cześć Lakonka :)

Wydaję mi się, że Ty taka obeznana, to zapytam Ciebie i inne psiary co myślicie o adopcji pieska w 5tym miesiącu ciąży? Byłby to kundelek, „przybłęda”, średnich rozmiarów. Bardzo byśmy chcieli pieska, ale nie wiem czy damy radę ogarnąć, bo z takim psiakiem na pewno trzeba popracować. Nie wiadomo co wcześniej przeszedł.... Co myślicie?


Tymczasem spadam dokończyć smażenie naleśników z gryki i uciekam do pracy, ale na pewno zajrzę tutaj jak już będę w pociągu :)

Udanego dnia ciężaróweczki!
A masz już doświadczenie z psami? Tak jak piszą dziewczyny, pies ze schroniska to spora niewiadoma. Ja się z psami wychowywałam od dziecka i wydawało mi się, że się nieźle znam. Ale jak wzięliśmy naszą psiutę ze schroniska, to ona mi skutecznie zrewidowała poglądy o psach :) Większości rzeczy musiałam się uczyć od nowa. Panuje obiegowa opinia, że psy ze schroniska są bardzo wdzięczne. Nasza sunia była całe 3 tygodnie. A jak się poczuła u nas pewnie, to zaczęła dokazywać. Wyszłaby pelonometrazowa komedia o jej wyczynach, gdyby napisać scenariusz :) Wszystko zależy od temperamentu psa. Najwięcej zamieszania jest z psami w wieku dojrzewania (czyli 1-2 letnie). Okres buntu i testowania granic jest bardzo podobny do tego u ludzi :) Jeśli macie doświadczenie a psiak jest spokojny, to przyzwyczajanie psa powinno pójść gładko. Ale tego nie przewidzisz. Nam schronisko "wcisnęło" naszą piesę jako "typowego polskiego kundla" ale w domu wyszło szydło z worka i taka pospolita to się ona nie okazała (hodowcy robili jej później testy osobowościowe i wyszło jak na dłoni, skąd ten charakterek). Psy do schroniska trafiają często nie bez powodu. Albo są "problemowe" i wymagają dużo wysiłku (a poprzednich właścicieli to przerosło) i/lub to ludzie byli problemowi i psa skrzywdzili (straumatyzowali). Poza tym dziecko najwięcej radochy ma z psa, kiedy zacznie raczkować. Wtedy też łatwo sprawdzić, czy pies lubi dzieci czy nie. Teoretycznie więc najbezpieczniejszą opcją będzie odczekać. Jeżeli jednak pies jest spokojny, niezbyt silny (szarpanie się z mega silnym psem i wózek z niemowlakiem to niebezpieczna mieszanka) a Wy z "żyłką" do psów to może się udać. Czasem się tak układa, że po prostu trzeba psu pomóc, nie bacząc na trudności. Wiele schronisk oferuje możliwość wyprowadzania na spacer ("testowania") psa przed adopcją. Popróbujcie może najpierw tak. Uprzedzam jednak, że na początku pies może się przymilać a kiedy wyczuje Wasze słabe punkty (każdy je ma i pies je umie znaleźć) to pokaże różki :)

@natka_z Ciekawa jestem, co Wam powie behawiorysta. Psie charaktery są bardzo interesujące :)
 
Cześć dziewczyny !
Ja dzisiaj nawaliłam z badaniami bo zorientowałam się ze nie mam pojemnika na mocz wczoraj o 23... :( nie wiem wiec czy zdażę na wizytę mieć wyniki...
 
Cześć dziewczyny :)
Ja właśnie zbieram się na wyniki do mojej niekończącej się historii z hashimoto :D
Mam zamiar kupić sobie po drodze chałkę, zjeść z solidną porcją masła i polegiwać. Wczoraj miałam serie skurczy i zastanawiam się czy magnez mógłby tu pomóc?
Ktoś tu pisał o pieskach i że super, że nikt nie ma problemu. Ja od marca zaczynamy spotkania z behawiorystą, bo nasza 9-letnia suczka nie przepada za ludźmi, w szczególności dziećmi... Liczę na to, że specjalista pomoże nam ją przygotować do nowej sytuacji, bo pomimo tego, że jest crazy to jednak członek rodziny :)

Też mam Hashi - piąteczka. W pierwszej ciąży miałam remisje, nigdy nie miałam tak niskich przeciwciał jak wtedy. Teraz nie badałam jeszcze, ale od ponad roku bez leków jestem. Chodzi za mną myśl o upieczeniu chałki od jakiegoś czasu. Może w czw będę miała chwile. A co do psa, dużo cierpliwości i odwrażliwiania. Takie małe bobasy są nieinwazyjne na szczęście i zanim osiągną mobilność pies ma czas się oswoić.

Ennis C5 się psuje;) ten C4 grandtour to jakaś nowa opcja

C5 mieliśmy kilka lat, P płakał jak sprzedawał mimo, że wymieniał na nówkę z salonu. Mega wygodne auto, elektryka się pitolila jak to we francuzach.


Zaczynam ruchy czuć :) Młodego odstawiłam do żłobka, właśnie siedzę na pedi, a wracając postój w parku i jakieś marszobiegi małe uskutecznię jeśli się nie rozpada. Ogarnę zakupy i będzie dziś pizza :D
 
Dzień dobry;)

A mi się dzisiaj śniło że córkę urodziłam.[emoji28] Ale podobno sni się na odwrót. :) ma być chłopak.
W nocy dzisiaj bol brzucha mnie obudził. Musiałam na drugi bok się obrócić. Więc coś w tym jest Ze organizm sam się domaga jak coś nie tak ;)
 
Dzień dobry;)

A mi się dzisiaj śniło że córkę urodziłam.[emoji28] Ale podobno sni się na odwrót. :) ma być chłopak.
W nocy dzisiaj bol brzucha mnie obudził. Musiałam na drugi bok się obrócić. Więc coś w tym jest Ze organizm sam się domaga jak coś nie tak ;)
Mnie się w poprzedniej ciąży śniło że urodziłam chłopaka i tak też było [emoji6] ale myślę ze nie ma co powaznie na to patrzeć, teraz mi się śniła dziewczynka ale i tak myślę że będą jajka [emoji23][emoji23]
 
Dzień dobry Wszystkim mamusiom!




Cześć Lakonka :)

Wydaję mi się, że Ty taka obeznana, to zapytam Ciebie i inne psiary co myślicie o adopcji pieska w 5tym miesiącu ciąży? Byłby to kundelek, „przybłęda”, średnich rozmiarów. Bardzo byśmy chcieli pieska, ale nie wiem czy damy radę ogarnąć, bo z takim psiakiem na pewno trzeba popracować. Nie wiadomo co wcześniej przeszedł.... Co myślicie?


Tymczasem spadam dokończyć smażenie naleśników z gryki i uciekam do pracy, ale na pewno zajrzę tutaj jak już będę w pociągu :)

Udanego dnia ciężaróweczki!

Ja dwa lata temu przygarnęłam psa z ulicy... długa droga nas czekała do normalnego funkcjonowania. Piesek prawdopodobnie był bity, na podniesiony głos typu zejdź z łóżka sikała pod siebie. Mężczyzn to już w szczególności się bała. Do tego wszystkiego lęk separacyjny= pod naszą nieobecność wszystko pogryzione. Kiedyś zamknęłam ją w łazience bo tam nic mi nie zniszczy, okazało się że drzwi pogryzła... mając nowe mieszkanie boli to okropnie. Daliśmy jej domek, wszystko co najlepsze a nic nie pomagało. Przy takich akcjach doszły kłótnie między mną a narzeczonym o psa. Ostatnią deską ratunku było kupno klatki dla psa. Wiem brzmi to strasznie, też miałam takie odczucia. Pies w domu w klatce... ale kupiliśmy bo narzeczony już groził mi że oddamy psa. Od momentu zakupu klatki inny pies, zamykam ją tylko podczas mojej nieobecności w domu później resztę czasu klatka jest otwarta. Lunka ma tam zabawki i miski więc traktuje to jako swoją budę. Od jakiegoś czasu zaczęłam jej troszkę ufać i zostawiałam ją ,,na wolności” w domu ale jak tylko gdzieś dłużej nas nie było to moje buty były nadgryzione w kojcu. Napisałam wam o swoim doświadczeniu z psem z ulicy, u was może być inaczej chociaż trzeba się przygotować na ciężką prace.
 
Ja dwa lata temu przygarnęłam psa z ulicy... długa droga nas czekała do normalnego funkcjonowania. Piesek prawdopodobnie był bity, na podniesiony głos typu zejdź z łóżka sikała pod siebie. Mężczyzn to już w szczególności się bała. Do tego wszystkiego lęk separacyjny= pod naszą nieobecność wszystko pogryzione. Kiedyś zamknęłam ją w łazience bo tam nic mi nie zniszczy, okazało się że drzwi pogryzła... mając nowe mieszkanie boli to okropnie. Daliśmy jej domek, wszystko co najlepsze a nic nie pomagało. Przy takich akcjach doszły kłótnie między mną a narzeczonym o psa. Ostatnią deską ratunku było kupno klatki dla psa. Wiem brzmi to strasznie, też miałam takie odczucia. Pies w domu w klatce... ale kupiliśmy bo narzeczony już groził mi że oddamy psa. Od momentu zakupu klatki inny pies, zamykam ją tylko podczas mojej nieobecności w domu później resztę czasu klatka jest otwarta. Lunka ma tam zabawki i miski więc traktuje to jako swoją budę. Od jakiegoś czasu zaczęłam jej troszkę ufać i zostawiałam ją ,,na wolności” w domu ale jak tylko gdzieś dłużej nas nie było to moje buty były nadgryzione w kojcu. Napisałam wam o swoim doświadczeniu z psem z ulicy, u was może być inaczej chociaż trzeba się przygotować na ciężką prace.
Nasz pies też ma w domu kojec. I jest zamykany jak wychodzimy bo niszczył. Ale lubi to miejsce traktuje je jak swój azyl [emoji4]
 
reklama
Paula żaden z moich psów nie był wielkim niszczycielem, każdy miał klatkę i każdy ją uwielbiał :) To nie kara - to azyl, własny pokój. Super też na wyjazdach i w nowych miejscach bo szybko się adaptuje pies.

A teraz kwintesencja ciążowego mózgu - przebieram się w salonie, gdzie miałam pazury, wbijam się w biegowe ciuchy, wyciągam buty i co? Nie dość, że zabrałam z dwóch różnych par, to oba prawe [emoji85][emoji23][emoji85]
 
Do góry