Dziękuję wszystkim kobitkom za odpowiedź, troszkę mnie uspokoiłyście - czuję się jakby mi ktoś adrenalinę wstrzyknął, bo non stop mam nowe pomysły i motywację do działania (całą noc nie mogłam spać od tych wszystkich kotłujących się myśli o przyszłości (nawet 5 stron magisterki napisałam), dopiero o 9.30 usnęłam... Tak jak piszecie, wiem, może trzeba mierzyć siły na zamiary, ale dopóki dobrze się czuję, to czemu miałabym nie pracować i nie podreperować budżetu domowego? (szczególnie, że wraz z informacją o dziecku podjęliśmy decyzję o generalnym remoncie - może potrzebowaliśmy takiej zmiany, żeby coś się w naszym życiu ruszyło?)
aninek współczuję, domyślam się co czujesz, szczególnie, że to planowane dziecko. nie powinnam tak myśleć, ale jak się dowiedziałam o ciąży to pierwsza moja myśl była ‘obym szybko poroniła’ ale minął jakiś czas i już do mnie dotarło, że to żadne rozwiązanie problemu, a jedynie zamiecenie go pod dywan. na razie jednak nie potrafię się jeszcze z tego cieszyć, że jestem w ciąży, ale liczę na to, że jak usłyszę serduszko to mi się odmieni. na szczęście mój chłopak jest zachwycony i on podnosi nasze morale, dobrze mieć kogoś takiego przy sobie J
w Łodzi też masakra z lekarzami, niestety do innego niż prywatnego nie ma szans, na razie sama wizyta 150 zł ale jak piszecie o tych badaniach to pewnie wyjdzie z 400 ze wszystkim... na szczęście po nowym roku sytuacja jest bardziej do opanowania. jak to mi pan w rejestracji powiedział: 500+ zbiera żniwa, dawno nie było tylu chętnych kobiet w jednym czasie
Kasiulka! mam wrażenie, że moja mama jest zazdrosna, że przestanę jej poświęcać tyle uwagi ile było wcześniej. dogryza mi, rzuca jakimiś słabymi żartami, narzeka, że sobie już zaplanowała wspólne wakacje ze mną i z kim ona teraz wyjedzie (mimo tego że ma stałego partnera od wielu lat, ale my zawsze byłyśmy jak przyjaciółki, a teraz taki nóż w plecy, no ale trudno; na szczęście moi „teściowie” stanęli na wysokości zadania i przynajmniej oni się cieszą niesamowicie)
przepraszam, że takie to długie, ale nie chcę mojemu otoczeniu marudzić – żeby nikt mi nie powiedział, trzeba było się zabezpieczać to by nie było problemu (nie cierpię takich tekstów)
aninek współczuję, domyślam się co czujesz, szczególnie, że to planowane dziecko. nie powinnam tak myśleć, ale jak się dowiedziałam o ciąży to pierwsza moja myśl była ‘obym szybko poroniła’ ale minął jakiś czas i już do mnie dotarło, że to żadne rozwiązanie problemu, a jedynie zamiecenie go pod dywan. na razie jednak nie potrafię się jeszcze z tego cieszyć, że jestem w ciąży, ale liczę na to, że jak usłyszę serduszko to mi się odmieni. na szczęście mój chłopak jest zachwycony i on podnosi nasze morale, dobrze mieć kogoś takiego przy sobie J
w Łodzi też masakra z lekarzami, niestety do innego niż prywatnego nie ma szans, na razie sama wizyta 150 zł ale jak piszecie o tych badaniach to pewnie wyjdzie z 400 ze wszystkim... na szczęście po nowym roku sytuacja jest bardziej do opanowania. jak to mi pan w rejestracji powiedział: 500+ zbiera żniwa, dawno nie było tylu chętnych kobiet w jednym czasie
Kasiulka! mam wrażenie, że moja mama jest zazdrosna, że przestanę jej poświęcać tyle uwagi ile było wcześniej. dogryza mi, rzuca jakimiś słabymi żartami, narzeka, że sobie już zaplanowała wspólne wakacje ze mną i z kim ona teraz wyjedzie (mimo tego że ma stałego partnera od wielu lat, ale my zawsze byłyśmy jak przyjaciółki, a teraz taki nóż w plecy, no ale trudno; na szczęście moi „teściowie” stanęli na wysokości zadania i przynajmniej oni się cieszą niesamowicie)
przepraszam, że takie to długie, ale nie chcę mojemu otoczeniu marudzić – żeby nikt mi nie powiedział, trzeba było się zabezpieczać to by nie było problemu (nie cierpię takich tekstów)