reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2017

Ilka święta prawda z tym nie słuchaniem na temat porodu. Moja przyjaciółka po dwóch naturalnych powiedziała mi tylko o rzeczach, o których się nie mówi jak np dziwny zapach samego porodu i sali porodowej. Absolutnie daleka była od udzielania złotych rad czy straszenia w myśl teorii, że każdy poród jest inny.
Tak w sumie to myślę, że dla kobiety poród jest ogromnym wysiłkiem fizycznym ale za to dla mężczyzn to ogromny stres, niepewność pomieszana ze strachem i duże obciążenie psychiczne związane np. z bezsilnością kiedy widzą, że osoba która kochają cierpi.
Także drogie panie mimo wszystko myślę, że musimy też pamiętać o tych naszych drugich połówkach bo wbrew pozorom nie jest to dla nich proste

Napisane na SM-A510F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Monti tez zalezy od mężczyzny. Moj nie odczuwal ani stresu, a tymbardziej strachu. Szkoda mu było patrzeć, ze mnie boli i pomagał zniwelować. Czynnie rodzliśmy razem, nawet w ostatniej fazie
 
Kasiulka a co mówił po całym porodzie? Nie miał w sobie tych emocji, o których pisałam?

My zgodnie na ten moment nie chcemy mojego M przy tej ostatniej fazie porodu i wiem, że będzie czekał za drzwiami bardzo zdenerwowany.
Ja akurat należę do osób, które w ciężkich chwilach wola być same bo bliscy mnie rozpraszają i rozczulają. Wiem na pewno, że skorzystam z indywidualnej opieki położnej, bo będzie mi potrzebny ktoś kto zachowa zimną krew i odpowiednio na mnie wpłynie [emoji5]

Napisane na SM-A510F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Nie Monti zupełnie nie miał tych "negatywnych" emocji. Cieszył sie, ze był, ze mógł pomagać. Ja wiem, każdy jest inny, ma inna strefę komfortu. Ale dla nas to normalne byc razem i rodzic razem. Super to było :). Dla niego obecność była naturalna, ani sekundy nie rozważał czy chce byc czy nie. Na początku było mega nudno (poród wywoływany) wiec sobie gadaliśmy. Po przebiciu wód masował plecy (krzyzowe) chodził do wc byłam podpięta pod kroplówki, chodził do położnych jak chcieliśmy o cos zapytać, pilnowal znieczulenia. W 2 fazie przyciskal mi głowę do klatki i podciągnął nogi do brzucha. Ja musiałam tylko przeć. A miedzy skurczami łyk wody. Ja sie czułam trochę jak na zawodach. Fajny doping :)
 
Ostatnia edycja:
No to ekstra, że tak się zgraliscie i dopasowaliście, że nawet w takim momencie świetnie daliście sobie radę dzięki temu, że byliście razem [emoji5] podziwiam Was.
Będziesz miała ogromny komfort psychiczny przy tym porodzie, praktyka i sprawdzone wsparcie [emoji3]

Napisane na SM-A510F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Zaglądam do was dziewczyny w odstępie między drzemki.
O normalnym przespaniu nocy mogę pomarzyć. Ciągle Strasznie boli mnie głowa, a nie chcę brać kolejnych tabletek.
Już mam tak serdecznie dosyć że chciałabym być już na sali porodowej... te bóle głowy mnie wykończą..

Jako że boli głowa na chwilę obecną średnio myślę o porodzie. Zdrugiej strony jak przypomnę sobie swój pierwszy poród, to naprawdę wiele bym dała żeby już było po wszystkim...
Na pewno w tej ciąży będę o tyle mądrzejsza aby nie dać się na siłę zagonić do wywoływania porodu - zwłaszcza jeśli jeszcze nie będę w terminie...
W pierwszej ciąży było tak, że mimo braku jakiejkolwiek akcji czy rozwarcia- na tydzień przed terminem już kazano mi się wstawić do szpitala.
Tam z kolei wypróbowano na mnie chyba wszystkie metody wywoływania porodu...
Jakoś wyjątkowo dobrze tego nie wspominam Także tym razem, Jeśli tylko nie będzie się działo nic złego, nie dam się "wywołać" zanim dzidziuś sam nie uzna że już na niego czas...

A tak poza tematem to już nie mogę doczekać się piątku. Mam tylko nadzieję, że nasze dzieciątko pokaże co ma między nóżkami :) bo dłużej chyba w tej niewiedzy nie wytrzymam...
 
Ostatnia edycja:
Nie Monti zupełnie nie miał tych "negatywnych" emocji. Cieszył sie, ze był, ze mógł pomagać. Ja wiem, każdy jest inny, ma inna strefę komfortu. Ale dla nas to normalne byc razem i rodzic razem. Super to było :). Dla niego obecność była naturalna, ani sekundy nie rozważał czy chce byc czy nie. Przyciskał mi głowę do klatki i podciągnął nogi do brzucha. Ja musiałam tylko przeć. A miedzy skurczami łyk wody. Ja sie czułam trochę jak na zawodach. Fajny doping :)
Ja także rodzilam z moim partnerem..i niewyobrazam sobie i tym razem by mogło być inaczej..on zresztą też..Taka pomoc osoby bliskiej nieoceniona..podtrzymywanie głowy, podawanie wody, trzymanie za rękę..przypominanie o oddechu i dopingowanie..A przede wszystkim partner widzi ile wysiłku nas to kosztuje..na koniec przycinanie pepowiny i wspólna radość..chociaż mój partner to i mył mnie pod prysznicem..

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cuuren zawsze takie dostaje albo większe ale to jest poprawa naprawy z której chcieli się wymigac. Za pierwszym razem spartolili i teraz próbowali mi jakiegoś mini gniota typu corsa pocisnac haha.

AIM synuś mamusi, są latwiejsi niż dziewczynki i mniej problemowi. Ciuszek i tak neutralny kupiłaś a teraz już wiesz co imjak :)

Sylver niesamowita masz core.

Mamusia oj ale się porobiło. Jakby nospa nie działała spróbuj buscopan. Życzę by się poprawiło bo jednak operacja teraz malo wskazana jest.
Auto mamy serwisowane w serwisie, ma gwarancję :) i same problemy. Nimi..


Poród.. Kiedyś już tu pisałam o swojm..
1 wywolywany tydzień, jak juz ruszyło to ponad dobę na porodowce z oxsy byłam, nameczylam sid jak głupia. Dwa razy znieczulenje które gowno dało, skończyło się cc. Na żywca bo nie zaskoczyło znieczulenie znowu. Po nie mogłam karmkc bo byłam pod morfin i znieczuleniu dobę, wiec dostałam nawalu, goracz,a etc. Każdy miał mnie w dupie, zakaz wstawania prawie tydzień ale opjekuj się dzieckiem.. Nikt nie pomagał a mąż miasto obok.
W domu prawie tydzień leżałam, nim doszłam do siebie.
CC katowice

Druga cc UK. Przyszłam na 9, cc o 13 wszystko super pięknie. Wyszłam z synkiem do domu następnego dnia o 17 ( wypis tak późno, zgoda juz o 13 jak uzupelnilam mocz). Wstałam o 8 rano.

W czerwcu poród naturalny. Wywolywany tabletka wkladana w szyjkę.. Bolało.. Tj.skurcze.. 8h to trwało, z tym ze lek dostawałam co 3h chyba dwa razy.
Parcia nie można porównać.. Córeczka była maleńka.. Ale.. Nie mogłam urodzić łożyska.. Próbowali wywołać skurcze.. Nawet cewnik na żywca wkladali, próbowali ręcznie łożysko wydobyć.. To bolało.. Po 22 dopierk trafiłam na salę.. Czyszczenie,.


I teraz taka rada.. Nie zawsze cc jest lepsze od SN, nikt nie mówi, że sid pozbieraxie raz dwa, zs nie będzie komplikacji.. Z SN podobnie..
Żałuję, że nie nadaje się do porodu SN.. Uważam, że to mimo bólu jest coś..prawdziwego..

Mąż był przy całej proceduze 2 cc łącznie z zostaniem na noc. Oraz przy SN.
Przy 1 byłam sama.. Ale on gowniaz wtedy był..
 
reklama
Do góry