"a ja byłam dziś na glukozie może was trochę postraszę???;-)
rzeczywiście słodkie dziadostwo jak nie wiem co i jakimś plastikiem w dodatku mi jechało ale wypić to był pryszcz najgorzej było po wypiciu okropne uczucie no i słabo mi się zrobiło że mało nie zemdlałam po godzinie było już w miarę ale nadal czuję w gardle ten posmak mimo że już jadłam i piłam ochyyyyyyyda
ale jakoś przeżyłam czego się nie robi dla bąbelka który właśnie mnie kopie:-)[/QUOTE]"
A ja pamiętam z pierwszej ciąży, że glukoza nawet mi smakowała hihi.
Mój bąbelek od jakiś dwóch tygodni kopie baaardzo wyraźnie, że wszyscy widzimy jak się przemieszcza i "odpukuje" nam ;-) Mam nawet na filmiku uwiecznione, ale uparciuszek jak tylko odpalałam kamerę to przestawał i na ponad 2 minuty filmu tylko jeden wyraźny kopniaczek więc spróbuje nagrać nowy jak wstanie i rozpocznie szaleństwa. W czwartek o 10:40 czasu UK mamy USG <3 Mam nadzieję, że ujawni co tam ma między nóżkami i jakiś pierwszy drobiazg kupimy dla malucha, bo jak patrzę po was to widzę, że już całe arsenały macie a ja tak jak i z pierwszym dzieciątkiem mam zamiar nie zapeszać i dopiero po 30 tygodniu zacznę na maksa przygotowania.
Tak z innej beczki. Czy mamy z UK orientują się co tu potrzeba do szpitala na poród? Teoretycznie kilka godzin po porodzie do domu więc zapewne znacznie mniej niż w PL.
Dzisiaj napadł mnie lekki strach przed pojawieniem się maleństwa i zaczęłam wylewać mojemu TŻ-towi łzy rozpaczy jak to będzie, bo moje dziecię już prawie 6 lat, jego córa 13 a tu taki brzdąc. Tak chciałam drugie dziecię a ostatnio zaczęły mi się przypominać i uświadamiać te wcale niefajne aspekty związane z bycia mamą i przerażenie. Z moim synkiem siedzialam praktycznie 4 lata w domu i miałam przez to okropną deprechę. Mój eks od rana do nocy w pracy, sobota uchlany, niedziela skacowany i tyle go miałam. Daleko od mojej rodziny, jego cała zapijaczona, znajomych niewiele, albo koledzy eks też zapijaczeni a ja wiecznie sama i sama. Teraz dopadł mnie taki lęk, że znowu sama i sama, chociaż mój ukochany jest zupełnie inny i w ogóle nie pijący - nawet łyka. Mimo wszystko jak każdy ma inne wady i to sprawia, że znowu się boję jak to będzie. Dziewczyny ratujcie, bo mnie deprecha dopada i przerażenie. Może to przez to, że maleństwo miało powstać pare miesięcy później a że wyszło szybciej to jesteśmy w bardzo złej sytuacji materialnej. Brak kasy na jedzenie, mieszkanie za to rosnące długi. Masakra jakaś, niech ten rok podatkowy UK już się kończy bo nie wiem jak tu inaczej przeżyć ;-(
No to już się pożaliłam, bo nawet nie bardzo mam komu...