Myla moja kupki robi czesto, zazwyczaj jak sie budzi to ja przebieram i ma narobione, a potem czesto zje i jak lezy to znow cos robi, ale z tego co ja slyszalam to zalezy od dziecka nie kazde robi po kilka dziennie, sa takie co robia raz na kilka dni i to tez jest oki pod warunkiem ze dziecko sie nie meczy
Doli no to ladnie, to glowka tak jak i u Mojej na ost. wizycie, a dl. mi tez nie podala
N w koncu moge wiecej napisac
Wczoraj ciezki dzien bo trzeba bylo rano wstac ja o 5., zeby siebie ogarnac potem po 6. musialam mala przebudzic zeby nakarmic przed droga do lekarza. Do tej poradni kardiologicznej mamy jakas godz drogi autem, ale wiadomo jak to potem znalezc miejsce parkingowe gdzies blisko, znalezc poradnie... masakra. Najpierw czekanie do rejstracji, chyba z 10 minut bo kolejka taka
No ale do rzeczy, okazalo sie ze ten szmer nie taki niewinny, Mala ma nie zamkniety tzw. przewod Botalla, nie wiem czy ktoras z was o czyms takim slyszala, jak mi wytlumaczyl to jest jeszcze z okresu plodowego, wtedy ten przewod u dziecka jest otwarty bo inaczej jeszcze dziecko oddycha, po urodzeniu sie, ten przewod powinien sie zamknac zaraz po porodzie, u niej jest on dalej drozny.. narazie mamy umowiona nast. wizyte za 3 tyg. i wtedy okaze sie czy to sie cos zmniejsza czy nie, jesli nie to bedzie sie kwalifikowac do zamkniecia, nie wiem jeszcze jak wyglada taki zabieg... narazie wolimy myslec ze jednak to sie jakos samo poprawi. Choc lekarz mi mowil ze rzadko zdarza sie zeby to zamykalo sie ta dlugo, a Mala juz ma przeciez miesiac. No i wydawalo mi sie jakby byl troche zdziwiony ze nic nie mowiono mi o tym po porodzie od razu, bo nawet pytal gdzie rodzilam. Mala poza tym wcale nie wyglada na chora, no wiadomo marudzi czasem i placze no ale to jak kazde dziecko w koncu.
Dostalam tez juz papierki zeby otrzymac zasilek pielegnacyjny i wlasnie to dzis chcialam zalatwic, jednak nie wiedzialam ze to bedzie tak skomplikowane...
