To u mnie troszkę inaczej było. Mąż czekał w korytarzu niedaleko sali operacyjnej. Po cc dziecko przewożą do takiego pokoju zabiegowe na różne badania, w czasie kiedy matkę jeszcze zaszywają. I wtedy mój mąż juz poszedł do tamtego pokoju i był z synkiem. Po operacji mnie przewieźli do pokoju i wtedy juz mąż od razu był w tym pokoju ze mna i razem czekaliśmy aż nam maluszka przywiozą z badań. I niedługo właśnie małego przywieźli i juz byliśmy razem. I teoretycznie u nas odwiedziny były od 13 do chyba 18, a w rzeczywistości mąż siedział ze mna od 11 czasem do 21, z przerwa na wyjście na obiad
ale trafiłam na fajna dziewczynę w pokoju, której to nie przeszkadzało i wszyscy we trójkę sobie gadaliśmy