Wydaje mi się, że większość facetów nosi w sobie taki pierwiastek małego chłopca. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nie przybiera to patologicznego charakteru. Niestety było mi dane zderzyć się z brakiem odpowiedzialności, brakiem szacunku i bezgraniczną infantylnością. I na to bezwzględnie nie powinno być zgody, bo słusznie już zostało tutaj podniesione, że miłość to nie wszystko. Natomiast jeśli chodzi o jakieś incydentalne sytuacje, to nikt z nas nie jest idealny, wiadomo
Ja nauczyłam się, że tak samo jak muszę wszystko mówić swojemu 14-latkowi, 10-latkowi, tak i muszę mówić 41-latkowi
Kiedyś strasznie mnie to wkurzało, że dorosły facet nie domyśli się, że trzeba to i tamto zrobić czy zaplanować. Okazało się, że wystarczy mu powiedzieć i nie ma żadnego problemu (no, może poza tym, że czasem trzeba powiedzieć raz a innym razem kilka). Nie żebym była jakąś despotką ale u mnie „ganianie” moich dużych i małych mężczyzn znacznie poprawiło nasze relacje