Dziewczyny muszę się wygadać, bo jak nie wyrzuce tego z siebie, to będzie źle...
Mój Facet miał dziś pożegnanie kolegi z pracy bo odchodził na emeryturę. Zrobili imprezę, jedzonko, wodeczka. Mój niestety wódki pić nie powinien . Włącza mu się taki agresor, że latem złamał gościowi nos..
Prosiłam, żeby jak coś to pil piwo, bo nie ma takich chorych jazd...
Do godziny 16 dzwonił co pół godziny, kotku, skarbie, kocham Was, tęsknię i milion słodko pierdzacych słów...
Później cisza...miałam Go odebrac, ale nie szlo się dodzwonić. Godzinę temu gwiazda się znalazła, pijany w ciort i do mnie że zgubił portfel. Szlag mnie trafi. Wszystkie dokumenty, kilka stowek miał, wszystko poszło w....
Brak mi słów, najgorsze jest to, że u Niego kac trwa 3 dni, nie funkcjonuje, a przecież trzeba zgłosić zgubę dokumentów, teraz wyrobić nowe w dobie pandemii...
Próbuje się nie denerwować dla dobra dziecka, ale nie wiem czy Go w D.. e nie kopne. Jesteśmy Że sobą 4 lata, tak naprawdę upil się może że 3 razy. Raz do roku, a odkąd jestem w ciąży to już 4 raz. Brakuje mi już sił, przecież taki był szczęśliwy tak się cieszy z dziecka, nie wiem co robić i myśleć
Przepraszam, dziewczyny musiałam się wyzalic