reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

reklama
Ja nie miałam pojęcia, że czekają mnie takie stresy po urodzeniu...w szpitalu każdego dnia słyszałam, że wszystko dobrze, a w dzień wyjścia, że zoltaczka mała, komora jedna mózgowa powiększona i do sprawdzenia, bioderka koniecznie do sprawdzenia, stópki tak samo...masakra...pierwsze dziecko, wszystko totalnie nowe, ja po cc i jeszcze te wszystkie informacje, że o KP to nawet nie wspomnę...do tego położna przyszła do domu na pierwszą wizytę i wymyśliła, że dziecko ma napięcie mięśniowe i do neurologa mamy iść...i do fizjoterapeuty ze stopkami...jak słyszę "specjaliści" to mi się nóż w kieszeni otwiera...ciesze się, że teraz już będę bogatsza o te wszystkie doświadczenia i może wreszcie będę mogła od początku cieszyć się macierxyństwem, a nie płakać dzień w dzień, chodzić zestresowana na maxa do tego stopnia, że w 3 tygodnie chudniesz 15kg...mam mamę pielęgniarkę, która przepracowala na oddziale dziecięcym 25 lat, wychowala nas czwórkę w tym bliźniaki i jest w naszej rodzinie uważana za autorytet jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi...i nie zgodzę się z tym, że buty z usztywnioną kostką są złe, bo akurat nasz syn układał bardzo do środka jedną stópke i w skarpetkach było jeszcze gorzej i właśnie takie usztywnione kapcie mu pomogły, więc przepraszam, ale czasem "rady średniowieczne" są skuteczne i lepsze od tych pierdół wygadywanych przez fizjoterapeutów
Tak zgodzę się z tymi butami ale te buty są dla dzieci które maja problem, tak właśnie jak sama napisałas miał twój syn, a nie dla dziecka które nie ma problemu i wsadzasz go w gips.. No sory ale dla mnie to tak wygląda, jak te mięśnie, wszystko ma pracować, ułożyć się skoro jest od małego w gipsie? Ja inaczej tych butów nie nazwę.. Nie dla dzieci które nie mają problemu..
 
Ja nie miałam pojęcia, że czekają mnie takie stresy po urodzeniu...w szpitalu każdego dnia słyszałam, że wszystko dobrze, a w dzień wyjścia, że zoltaczka mała, komora jedna mózgowa powiększona i do sprawdzenia, bioderka koniecznie do sprawdzenia, stópki tak samo...masakra...pierwsze dziecko, wszystko totalnie nowe, ja po cc i jeszcze te wszystkie informacje, że o KP to nawet nie wspomnę...do tego położna przyszła do domu na pierwszą wizytę i wymyśliła, że dziecko ma napięcie mięśniowe i do neurologa mamy iść...i do fizjoterapeuty ze stopkami...jak słyszę "specjaliści" to mi się nóż w kieszeni otwiera...ciesze się, że teraz już będę bogatsza o te wszystkie doświadczenia i może wreszcie będę mogła od początku cieszyć się macierxyństwem, a nie płakać dzień w dzień, chodzić zestresowana na maxa do tego stopnia, że w 3 tygodnie chudniesz 15kg...mam mamę pielęgniarkę, która przepracowala na oddziale dziecięcym 25 lat, wychowala nas czwórkę w tym bliźniaki i jest w naszej rodzinie uważana za autorytet jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi...i nie zgodzę się z tym, że buty z usztywnioną kostką są złe, bo akurat nasz syn układał bardzo do środka jedną stópke i w skarpetkach było jeszcze gorzej i właśnie takie usztywnione kapcie mu pomogły, więc przepraszam, ale czasem "rady średniowieczne" są skuteczne i lepsze od tych pierdół wygadywanych przez fizjoterapeutów

Ale widzisz, u Twojego syna jednak była potrzeba, a dziewczynom chodzi raczej o dzieci, które nie mają żadnych problemów ze stópkami. Wydaje mi się, że jak jest ktoś chory albo jest coś źle, to się to leczy, a jak jest zdrowe, to po prostu daje się luz, niech się rozwija po swojemu. J
a jestem za rozwojem natuarlnym, natura stworzyła nas tak żebyśmy nie potrzebowali zbyt wielu rzeczy do rozwoju. Jeśli dziecko nie siada, to po co je sadzać? Jeśli nie chodzi, to po co wciskać do chodzika?
 
Ja na szczęście mam naprawdę dobrego pediatre, jest na bieżąco ze wszystkimi nowinkami bo ciągle jeździ na kolokwia czy wykłady itd. Z racji tego że jest też chirurgiem dziecięcym to uwierzyłam Mu nawet gdy nie kazał robić "obowiązkowego" prześwietlenia bioderek bo wszystko jest ok i rzeczywiście jest ok. Gdy przyszedł do mnie pierwszy raz z położną i zobaczył że w domu jest 26 stopni to otworzył balkon i sciągnął małemu skarpetki. Gdy wszyscy wokół panikowali bo synek jeszcze nie dźwiga główki i kazali mi się rozglądać za fizjoterapeutą to "mój" lekarz pobadał go i mówi że to poprostu leniuch jest i żeby dać Mu jeszcze trochę czasu a nie latać po "specjalistach" i oczywiście syn w przeciągu 2 tygodni zaczął unosić główkę i podpierać się na przedramionach.
Co do rad to pewnie są naprawdę dobre rady "średniowieczne" i ludzie ze starszego pokolenia też posiadają wspaniałą wiedzę ale...niestety nie w moim otoczeniu. Mimo że "teściowa" wychowała 6tke dzieci i parę wnucząt to jak słucham jej przekazu to mi słabo a i niestety efekty marne- widoczne gołym okiem...
Ja wolę zdać się na ludzi którzy dużą część swojego życia poświęcili na zdobywanie wiedzy lub poprostu zapytać na forum (czasem wiedza innych mam jest taka że dwa dni zbieram szczene z podłogi). A co do lekarzy i położnych to nie zapominajmy że tytuł magistra czy doktora nie zawsze chroni przed idiotyzmem niestety...
 
No właśnie pieluchy wielo na początek wydają się drogie...ile takich trzeba mieć żeby spokojnie nie zabrakło? Czy są modele które rosną trochę z pupka dziecka? I jak wybrać te dobre? Boje się też tego że wydam kasę na szajs i będę odparzenia leczyć. :(
Jak zaczynałam swoją przygodę z wielo 12 lat temu to miałam tetre i otulacze z pulem na dzień i kilka kieszonek na noc. Cały czas coś kupowałam by było wygodniej. Przy córce miałam już super zestaw, a pieluchowałam dwoje dzieci bo syn jest tylko 19 miesięcy starszy. Część z tych pieluch na pewno wykorzystam przy kwietniowym maluchu.
 
Ja na szczęście mam naprawdę dobrego pediatre, jest na bieżąco ze wszystkimi nowinkami bo ciągle jeździ na kolokwia czy wykłady itd. Z racji tego że jest też chirurgiem dziecięcym to uwierzyłam Mu nawet gdy nie kazał robić "obowiązkowego" prześwietlenia bioderek bo wszystko jest ok i rzeczywiście jest ok. Gdy przyszedł do mnie pierwszy raz z położną i zobaczył że w domu jest 26 stopni to otworzył balkon i sciągnął małemu skarpetki. Gdy wszyscy wokół panikowali bo synek jeszcze nie dźwiga główki i kazali mi się rozglądać za fizjoterapeutą to "mój" lekarz pobadał go i mówi że to poprostu leniuch jest i żeby dać Mu jeszcze trochę czasu a nie latać po "specjalistach" i oczywiście syn w przeciągu 2 tygodni zaczął unosić główkę i podpierać się na przedramionach.
Co do rad to pewnie są naprawdę dobre rady "średniowieczne" i ludzie ze starszego pokolenia też posiadają wspaniałą wiedzę ale...niestety nie w moim otoczeniu. Mimo że "teściowa" wychowała 6tke dzieci i parę wnucząt to jak słucham jej przekazu to mi słabo a i niestety efekty marne- widoczne gołym okiem...
Ja wolę zdać się na ludzi którzy dużą część swojego życia poświęcili na zdobywanie wiedzy lub poprostu zapytać na forum (czasem wiedza innych mam jest taka że dwa dni zbieram szczene z podłogi). A co do lekarzy i położnych to nie zapominajmy że tytuł magistra czy doktora nie zawsze chroni przed idiotyzmem niestety...
Przypomnial mi się tekst, dzięki bogu byłej teściowej. Mala miala 5 mscy i lezalam ją karmiłam, a ta do mnie, że dziecko głodzę, bo mleko mam chude i juz bezwartościowe i powinnam kupowac jej mm 🤣🤣🤣
Do tej pory na wspomnienie dostaje ataku śmiechu 🤣
 
Przypomnial mi się tekst, dzięki bogu byłej teściowej. Mala miala 5 mscy i lezalam ją karmiłam, a ta do mnie, że dziecko głodzę, bo mleko mam chude i juz bezwartościowe i powinnam kupowac jej mm 🤣🤣🤣
Do tej pory na wspomnienie dostaje ataku śmiechu 🤣
Ja od mojej ostatnio usłyszałam że karmiąc syna piersią uszkadzam płód😰😱😱😱 w sekundzie zadzwoniłam do mojej ginekolog i ta stwierdziła że osoba która kobiecie w ciąży gada takie farmazony ma uszkodzony mózg.
 
reklama
Dla mnie spanie jest najwazniejsze i rzadko wstaje w nocy siusiu. Chyba dzidzius bedzie przesypial cale noce w takim razie😅 byłoby super bo syn budził się przez 16miesięcy raz lub dwa razy.
Spać nie mogę bo mój mąż chrapie! Charczy jak dzik z przemęczenia. Chce szybko skończyć to co ma do zrobienia i pracuje po 12h. Przychodzi do domu padnięty i potrafi chrapać pół nocy. Ostatnio jak go budziłam co chwile żeby przestał to się obraził i spał prawie tydzień w salonie. Wrócił i zaś chrapie. Modle się żeby nie poddusić go poduszką😂😂
Macie pomysł na szybki obiad, który łatwo przygrzać? My jemy obiad o 15 a mąż o 19 i już mi brakuje pomysłów😅
Leczo <3 Tylko nie wiem czy dzieci mogą jeść?
 
Do góry