MamiDo w artykule to akurat korzenie zalecają po 10 miesiącu, czyli właściwie pod koniec zimy. Część słoiczków może faktycznie jakoś poprzyprawiam, część zostawię bez. No i przypomnieli mi o melisie i mięcie, których odrobinę można dodać, a które mam na działce u rodziców. Bazylia, majeranek i tymianek dopiero rosną na parapecie :-)
Jako młoda mężatka widzę, że mam szczęście - mąż mi nie narzeka na moją kuchnię, wręcz odwrotnie - w końcu nie męczy go zgaga po prawie każdym obiedzie ;-)
Neferetete z zamrażaniem warzywek/owoców to dobra myśl, przynajmniej się nie zmarmują, a i oszczęda się czas i pracę później :-) A ze słoiczkami to raczej tak źle nie jest, ponoć z ekologicznej hodowli te warzywka i owoce.
Jako młoda mężatka widzę, że mam szczęście - mąż mi nie narzeka na moją kuchnię, wręcz odwrotnie - w końcu nie męczy go zgaga po prawie każdym obiedzie ;-)
Neferetete z zamrażaniem warzywek/owoców to dobra myśl, przynajmniej się nie zmarmują, a i oszczęda się czas i pracę później :-) A ze słoiczkami to raczej tak źle nie jest, ponoć z ekologicznej hodowli te warzywka i owoce.