reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Esia, byłyśmy normalnie na skierowanie w tej samej przychodni. Zresztą jak wchodziłyśmy, to mijałam się z panią od Vojty, która już kończyła pracę w przychodni (jeszcze przy mnie miała ostatnie zajęcia z chłopczykiem na oko 10 miesięcznym, który strasznie krzyczał:szok:, bidulek). Ja już byłam nastawiona na takie zajęcia jak Siwucha pisała - zajęcia w przychodni, a jak nie pomoże, to co tydzień czy dwa - prywatne z Vojty. No ale na szczęście okazało się to niepotrzebne.:-D Najgorsze jest to, że przez te chrzciny nie bardzo mam czas na ćwiczenia z Madzią. Na szczęście, jak mówiła rehabilitantka, nie muszę jakoś specjalnie rozkładać się i dawać do zrozumienia Madzi "a teraz ćwiczymy", tylko mogę to robić w każdej chwili, trzymając ją na rękach, robić "koci łapci", podawać odpowiednio zabawki, zwijać w fasolkę. Tylko jak na razie nie bardzo mam jak ćwiczyć przewracanie na brzuch, bo wtedy rzeczywiście trzeba już się przygotować, a ja jak mówię - od tygodnia jestem w locie, a jak już jestem w domu to Magda albo je albo śpi.

Siwucha, Magda nie tyle nie polubiła pani doktor, co była strasznie głodna. Wcześniej byłyśmy na mieście i do przychodni dotarłyśmy w ostatniej chwili na wizytę i nie miałam czasu już jej nakarmić przed wejściem. Zresztą nawet nie wiedziałam czy powinnam tak przed samym badaniem. No a Madzior głodny - Madzior zły!!!:-D I tak się dała we znaki i mnie i lekarce. Prawie się zbadać nie dawała, tak się wiła i prężyła. Miałam wrażenie że mi z rąk wyleci od tego napinania. W ogóle Magda nie za bardzo lubi badania, ale ostatnio trochę tego miała i mam wrażenie że już się przyzwyczaiła. Najbardziej wkurza ją ubieranie po badaniu i wtedy zaczyna wyć. Ale już wtedy to musztarda po obiedzie i niech sobie wyje. A jak jest spokojna w czasie badania, to nie ma problemu.
 
reklama
Witam.
Dziewczyny mam zmartwienie.:-( Dopiero wczoraj się doczytałam, że dzieciaczki w wieku naszych bąbli nie powinny być noszone w pionie, podpierane do siedzenia poduszkami itp. A ja swojego Wojtka już od dawna tak noszę, na leżąco to nawet nie ma mowy, strasznie protestuje.
I teraz się bardzo martwię, czy nie zrobiliśmy mu jakiejś krzywdy, chociaż tłumaczę sobie że on jest jakby "do przodu" trochę ( z jego wagą urodzeniową 4360:szok::-D)
Jest już bardzo sztywny i duuuży, sam sie rwie do siedzenia. A poza tym zrobił się straszny "terrorysta";-), jak tylko mu się coś nie podoba, krzyczy( nie płacze) w niebogłosy:confused2:
A jak u Was z tym podnoszeniem w pion?
I jeszcze jedno.
Moje maleństwo jak zje "kolację" ok.22.00, zasypia o 24.00, to dopiero zjada śniadanie ok8,9 rano. Czasami to nawet 11 godzin przerwy!!!! Nie wiem czy to normalne, chyba raczej niebardzo co? Ale jak się budzi rano to nie krzyczy , nie płacze tylko spokojnie czeka na papu. I jeszcze strasznie mu się ulewa, zaraz po jedzeniu, jak też i pomiędzy posiłkami. No i kupę robi raz na 3, 4 dni. Zgłupiałam już:eek:
 
agik my właściwie rzadko nosimy Michałka w poziomie, bo on toleruje właściwie tylko pion
jak mu coś nie pasuje, to najpierw "kaszelek" potem ryk (więc to chyba normalne u naszych małych istotek chcących postawić na swoim)
co do snu... nie mam pojęcia:no: ale wiem, że niektóre dzieci właśnie tak ładnie przesypiaja nocki (chyba bym się cieszyła)
u nas kupy mniej więcej co 6-7 dni (chociaż ostatnio jakieś dziwne zjawisko - kupy są w niedziele i wtorki - chyba już 2 tyg pod rząd tak było;-))
 
Agik u Zuzi też do zaaprobowania tylko pion - inaczej protest :tak: (do siedzenia jej nie podpieram).

A qpy....hmmm....więc tak: u nas obligatoryjnie DWIE dziennie - jedna obowiązkowo zawsze (!!! jak w zegarku :happy:) o 7 rano, druga w ciągu dnia.
 
My jedziemy tylko na sztucznym mleku to może dlatego kupy tak rzadko.
Kachasek to Twoje maleństwo jeszcze lepsze z tymi kupami niż mój ;-). Wojtuś miał tydzień, gdzie robił dzień w dzień żółtą, ciapkę. Byłam w siódmym niebie :-)
Ale znowu się popsuło i robi raz na 4 dni i zielonkę straszną :-(. Wcześniej na Nutramigenie mieliśmy "kamienie" takie straszne, że sama bym chyba z nimi nie dała rady :-D
Już się nie mogę doczekać jak zaczniemy wprowadzać jakieś ludzkie jedzonko, może się coś poprawi z kupami:tak:
 
agik my tez Maksia raczej tylko w pionie nosimy (pediatra nam polecał)
a na kupkę polecam świeże starte jabłuszko :tak: możesz już podawać :-)
 
O matko!!! Jolka mówisz, że już mogę mu dać jabłko??:szok: Zastanawiałam się właśnie nad wprowadzeniem jakiegoś pokarmu innego niż mleko, ale trochę się boję, że jeszcze za wcześnie. Kupiłam kleik ryżowy, bo sobie wymyśliłam żeby mu trochę mleko zagęszczać, może nie będzie mu się tak bardzo ulewać, ale też jeszcze nie odważyłam się mu podać. Dziewczyny a Wy kiedy zaczęłyście podawać swoim maluchom inne rzeczy niż mleko?
 
Ja daję już dwa tygodnie, położna kazała właśnie na problemy kupowe, a lekarz pochwalił jak byłam wczoraj na szczepieniu ;-)

A kleik chyba może jeszcze pogorszyć sprawę
 
No dobra a ile tego jabłuszka na pierwszy raz? i czy jakies konkretne, słodkie, czy twarde i kwaskowe??? a słodzić, chyba raczej nie:confused:
 
reklama
słodzić raczej nie a jeśli już to chyba tylko glukozą
u nas soczek jest be, jabłuszko póki co też (dzisiaj spróbowaliśmy i nie bardzo pasowało)
agik ja 3 razy zamoczyłam łyżeczkę w jabłuszku startym, tak że tylko troszeczkę było na brzegu łyżeczki, ale i to było za dużo i nie do zaakceptowania przez Michała:szok:
 
Do góry