reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Przytulaski dla Zosieńki
Swoją drogą jak Maks miał biegunkę i nie przeszła po trzech dniach (mimo diety), to pomógł taki żółty syrop "Nifuroksazyd" (czy coś takiego), a też było nieciekawie. Jak po chorobie wróciliśmy do niani, to prawie Maksa nie poznała (tak schudł).
 
reklama
Dziewczyny jestem zalamana.Amelka przestala jesc i to juz jest powazne..A juz sie tak cieszylam poprawa.Jeszcze wczoraj napisalam ze okolo 15 zjadla deserek owocowy.I to byl koniec jedzenia.Po wielu probach zjadla dzisiaj o 5 rano 70ml mleczka (po okolo 14-15 godzinach) o 8.30 zjadla 80 ml i to by bylo na tyle.jak widzi butle to krzyk.Najgorsze jest to ze dzisiejsza wizyta u pediatry w szpitalu okazala sie zwykla wizyta u pielegniarki srodowiskowej i oczywiscie g.......sie dowiedzialam.Na jurto juz Amelka jest zarejestrowana do lekarza ogolnego zebym mogla dostac skierowanie do pediatry i potem okolo 5 dni czekanie na wizyte u pediatry.Porazka.A co przez te 5 dni jak nie bedzie jadla i pila?teraz to juz sie boje o to odwodnienie bo rozumiem odpuscic dzidziusiowi dzien czy 2 ale to juz sie ciagnie tydzien z czego moze 2 dni jadla wiecej bo tez wcale nie normalnie.Normalnie zalamka.:baffled::baffled::angry::no:

Trzymamy kciuki za chorą Zosienke i za siebie tez:sorry2:
 
Acha i probowalam jeszcze podac soczki i herbatki ale nic.Nie wiem moze ja za bardzo panikuje i ona tez to wyczuwa ze mam takiego stresa przed kazdym karmieniem.Kurka wodna ale mam dola
 
Elmaluszek a może ze smoka za wolno leci, próbowałaś zmienić na inny z większą dziurką albo podać z kubeczka?
Kurka strasznie ciężko tam u was dostać się do jakiegoś konkretnego lekarza :no:
 
Elmaluszek, nie brzmi to fajnie i rozumiem Cię doskonale że tak się denerwujesz. Magda też mi kiedyś odstawiła wszelkie jedzenie i picie i rzeczywiście się odwodniła i wylądowałyśmy w szpitalu. ALE ona miała wtedy adenowirusa (podobne cosik do Rotha) i miała biegunkę. Tak że nie sądzę aby Amelusia się odwodniła od samego nie jedzenia czy nie picia. Każda Mama się denerwuje jak dziecko nie je i to normalne, ale może po prostu trafił Ci się taki "model". Trzeba to sprawdzić koniecznie, ale nie denerwuj się na zapas. Tym bardziej, że Amelka ma "przebłyski" w czasie których wciąga nosem co jej podasz. Trzymam kciuki.
 
Szopka-Tak mamy mońki z roznymi dziurkami.I to probowalam podac z najbardziej sprawdzonego:baffled:A co do lekarzy no to porazka nie wiem czy wszedzie tak jest czy moj rjon jest tak tragiczny.Jak sie wkurze to zabiore Amelke na miesiac do polski i porzadnie przebadamy wszystko co sie da:tak:
Dzagudku-uspokoilas mnie troche i moze przestane panikowac a jutro przycisne lekarza.Dziekuje;-)
a co do Amelki przeblyskow to wlasnie wypila 140ml.No ale to znowu mialysmy ponad 12 godzin przerwy.dobre i to
 
Elmaluszku, to ja napewno Ci nie pomogę:no: Sama nie mam sposobu na niejadka... Chociaż ostatnio spróbowałam jej wcisnąć buteleczkę mleczka w czasie dziennej drzemki i wiesz... troszkę sie udało. Nie wiem czy to dobre tak na dłuższą metę ale musiałam podać leki przeciwgorączkowe. Jutro my idziemy do pediatry to go wypytam.
A swoją drogą to straszna kicha tam u Was z lekarzami...​
 
Anielko-no zadowolona to nie jestem ale co zrobic.Po prostu chyba sie jutro poawanturuje u lekarza zeby jak najszybciej miec wizyte u pediatry.Az sie boje pomyslec.Ostatnio jak w czwartek bylam to nawet gardelka nie obejrzalaani nie osluchala klatki piersiowej.Sprawdzila tylko te napuchniete wezly chlonne i uszka.I szczerze jak bym nie zapytala czy moge podac lek z polski to chyba wogole by mi nic nie powiedziala o jakimkolwiek podawaniu tylko do domu puscila tak jak przyszlam.
 
Hej dziewczynki
My po kolejnych konsultacjach. Wygląda na to że nie jest tak tragicznie jakby mogło się wydawać. Zosia mimo strasznego obciążenia organizmu nadal nie wykazuje żadnych oznak odwodnienia. Lekarka stwierdziła wręcz że Zosia wygląda na dobrze odżywione i nawodnione dziecko. Fakt że widziała ją po raz pierwszy więc nie ma porównania. Ale to nawet lepiej jak czasem ktoś całkiem postronny spojrzy swoim okiem. My z nianią to mamy skrzywione spojrzenie bo wiemy jaki to był fajny zbity pulpecik. :baffled:

Lekarka utrzymała dotychczasową terapię, zmieniła tylko rodzaj podawanych bakterii i dołożyła Bactrim.
Mam nadzieję że Zosia nie będzie po nim wymiotować bo sulfonamidy są pod tym względem dość paskudne.
Zosia od rana jest też na smectie zaordynowanej przez nianie. Problem w tym że niania twierdziła że Zosia to ślicznie je. A mi Zosia o mały włos nie zwróciła papu tak jej się po tym podniosło. Musiałam zmieszać z kaszką i jej dać.

Zobaczymy jak Zosia zareaguje na nowe leki. Lekarka twierdziła że powinnam zostać w domu i karmić Zosie jak najczęściej piersią. Niestety nie jest to takie proste. Abstrahując od tego że wlaśnie wygaszałam karmienie i nie mam rzeki pełnej mleka :-(

Trzymajcie kciuki co by terapia poskutkowała i infekcja czy cokolwiek to jest poszło sobie od Zosi won.

A co do e.coli - oczywiście Zosia będzie miała zrobiony posiew. Już dzisiaj powinnam była to załatwić ale ze względu na taki rozwój sytuacji po prostu nie miałam możliwości. To trzeba najpierw jechać po fiolki do sanepidu a potem je tam zawieźć.

Nie przywiązuję jednak do tego jakiejś specjalnej wagi bo:
a. Zosia już raz miała taką biegunkę i posiew był jałowy (wiem że to nie ta sama choroba ale niemniej jednak świadomość że wtedy nic nie wyszło mnie uspokaja
b. (ważniejsze) z wyników krwi wynika że nie ma w organizmie zakażenia bakteryjnego więc wyhodowanie coś z kału jest mało prawdopodobne.

Dziękuję niemniej gorąco anni za sugestie i priwa. Całuski dla Ciebie.

Jesteście kochane że się tak martwicie. Trzymajcie kciuki co by ta noc była lepsza od poprzedniej. Ja chyba zaraz położę się z Zosią, bo padam.
 
reklama
Boniu tak sie martwie Zosią co tam u nich ????
KOCHANA ZOSIENKO WRACAJ DO ZDROWIA SZYBCIUTKO
 
Do góry