Moje drogie, dzisiaj o 2:35 moja rodzinka powiększyła się o kolejna kobitkę!
Wczoraj po poludniu poczulam skurcze - moze nie jakies bardzo silne ani super regularne, ale nie chcielismy bagatelizowac i pojechalismy do szpitala, gdzie zdecydowano przyjąć mnie na oddzial i rozkrecic akcje skurczowa cewnikiem foleya i oksytocyna.
Absolutnie żadne moje obawy nie miały pokrycia w rzeczywistości. Zaden moj porod nie byl tak fantastycznie poprowadzony jak ten. Mąż po operacji kręgosłupa zakupił tensa do usmierzania bólu - okazało się, że ten sprzet doskonale sprawdził się przy usmierzaniu boli skurczy w 1 fazie porodu, dostałam też znieczulenie, które zadziałało błyskawicznie i było ciągle dawkowane. Bolesna była tylko 2 faza, która trwała...4 minuty! Juz nie wspominając o tym jak dbała o nas położna - a tu lampeczka, aromaterapia, herbatka, podusia... no jak w spa!
Nie zostałam naciętą, nie pękłam, nie mam żadnych urazów, brak szwów - to dla mnie nowosc. Obie czujemy się fantastycznie, odsypiamy jeszcze ta szalona noc.
Majeczka - 3880g, 57cm. Po raz pierwszy w moim przypadku usg zawyzalo wagę. Wspaniała niespodzianka. Na oddziale mówią na nią, że jest wielkoludem, a dla mnie to kruszynka