Maris obawiam się, że to tak nie działa
Psychika to jednak bardziej skomplikowana rzecz. Moja pani ginekolog sama miała poronienia i mówi podobnie jak moje koleżanki z takimi przeżyciami że stres minął dopiero jak dostała dziecko na ręce. Do końca pierwszego trymestru mamy w domu ustalona z panią zasadę że nie mówimy o żadnych dzieciaczkach i innych cudach tylko o zarodku żeby nie budować sobie więzi emocjonalnej. Ja sama też już wiem, że nie kupię żadnych ubranek, wyprawek ani nie wybiorę imionek do minimum 7 miesiąca. Nie zrobię tego, bo wiem jak miesiącami wychodziłam z poronienia gdzie byłam już bardzo emocjonalnie związana. Więc mimo obaw staram się podchodzić do tej ciąży na maksa chłodno.