reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Boze :( biedni :( trzymajcie sie cieplutko. Nic nie popsułaś, sa rzeczy wazne i wazniejsze. Strasznie wam wspolczuje. A za walenie takich durnych teskstow jak ta ciotka jest osobny kociol w piekle. Trzymaj sie kochanie najcieplej. Jak potrzebujesz się zalic, my przyjmiemy wszystko na klate.
 
reklama
Cześć Dziewczyny kochane moje! Tęskniłam. Nadrobiłam ponad 50 stron i bardzo żałuję, że ominęły mnie tematy orgazmów, seksów i spermy wszędzie.... seriooo. Chętnie bym Wam odpisała jak to u nas ale nie będę spamować bo i tak mam długą historię do opowiedzenia.... Będzie smutno... Tylko tutaj mogę się pożalić na tą chwilę.
W sobotę zmarł mi teść, kochany człowiek. Nagle, atak serca. Nie daliśmy rady nic zrobić 😭😭😭 Jestem mega zdołowana i zwariuję od natłoku myśli. Wszystko się zawali. Siadłam w sobotę i choć dawno nie wstawiałam się o pomoc do rodziców bo babcia mnie straszy, że wyjdą z grobu to potrzebowałam ulgi i zasnęłam i obudził mnie o pierwszej w nocy telefon od mojej 16 letniej siostry, którą wychowuję (pewnie większość z Was pamięta), a która jest w Hiszpanii obecnie i ona pierwsze co, to woła co się stało, mama mi powiedziała, że potrzebujesz pomocy... A ja w ryk... Wierzycie w coś takiego? Pierwszy raz się to zdarzyło. Jezu nie wiem jak mam ogarnąć męża , który już w weekend wraca do pracy, teściową, która zostanie sama... My z mężem i naszą empatią i poświęceniem innym to już podświadomie wiemy jak będzie, że teściowa do nas, że trzeba ZNOWU wstrzymać starania... Nie chcę, nie chcę, naprawdę potrzebuję iść zgodnie z planem. Jeszcze jakaś zjebana ciotka na pogrzebie powiedziała patrząc na mnie, że czasem ktoś musi odejść, żeby nowe życie mogło przyjść ☹️🥺 no faza po bandzie. Dobrze, że nie zapytała czy czasem w ciąży nie jestem bo by wyszło, że uśmierciłam teścia.
Przepraszam za to wszystko, za chaos i że popsułam być może atmosferę na forum ale musiałam się wyżalić
Strasznie mi przykro 😥 wiem, ze teraz jestescie w strasznej rozsypce i ciężko w to uwierzyc, ale te najgorsze chwile niedlugo miną i wyjdzie dla was słońce. A takim glupim gadaniem nie ma co sie przejmowac, niektorzy naprawde powinni pomyslec zanim cos palną. Trzymaj się kochana i smiało możesz się nam tu wygadać 😘
 
Cześć Dziewczyny kochane moje! Tęskniłam. Nadrobiłam ponad 50 stron i bardzo żałuję, że ominęły mnie tematy orgazmów, seksów i spermy wszędzie.... seriooo. Chętnie bym Wam odpisała jak to u nas ale nie będę spamować bo i tak mam długą historię do opowiedzenia.... Będzie smutno... Tylko tutaj mogę się pożalić na tą chwilę.
W sobotę zmarł mi teść, kochany człowiek. Nagle, atak serca. Nie daliśmy rady nic zrobić 😭😭😭 Jestem mega zdołowana i zwariuję od natłoku myśli. Wszystko się zawali. Siadłam w sobotę i choć dawno nie wstawiałam się o pomoc do rodziców bo babcia mnie straszy, że wyjdą z grobu to potrzebowałam ulgi i zasnęłam i obudził mnie o pierwszej w nocy telefon od mojej 16 letniej siostry, którą wychowuję (pewnie większość z Was pamięta), a która jest w Hiszpanii obecnie i ona pierwsze co, to woła co się stało, mama mi powiedziała, że potrzebujesz pomocy... A ja w ryk... Wierzycie w coś takiego? Pierwszy raz się to zdarzyło. Jezu nie wiem jak mam ogarnąć męża , który już w weekend wraca do pracy, teściową, która zostanie sama... My z mężem i naszą empatią i poświęceniem innym to już podświadomie wiemy jak będzie, że teściowa do nas, że trzeba ZNOWU wstrzymać starania... Nie chcę, nie chcę, naprawdę potrzebuję iść zgodnie z planem. Jeszcze jakaś zjebana ciotka na pogrzebie powiedziała patrząc na mnie, że czasem ktoś musi odejść, żeby nowe życie mogło przyjść ☹️🥺 no faza po bandzie. Dobrze, że nie zapytała czy czasem w ciąży nie jestem bo by wyszło, że uśmierciłam teścia.
Przepraszam za to wszystko, za chaos i że popsułam być może atmosferę na forum ale musiałam się wyżalić
Kochana trzymaj się, tak bardzo mi przykro… ja niby nie wierzę w takie rzeczy, ale mój tata zawsze nosi kwiaty na grób swojej mamy w jej imieniny, raz zapomniał a na biurku leżała kartka z kalendarza z poprzedniego dnia, mój tata zarzeka się po dziś dzień, ze przecież ją zerwał i wyrzucił i uważa, ze ktoś z nas mu to zrobił (nie prawda). Widać w Twoim przypadku tez musiało tak być, wiec widzisz, Twoja mama nad Wami czuwa, jest cały czas przy Tobie. To co przechodzicie, cała ta koszmarna seria wypadków - coś strasznego. Ta karta musi, po prostu musi się kiedyś odwrócić! Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno i wysyłam do Ciebie wszystkie swoje dobre moce. Siedzisz gdzieś tam, pewnie setki kilometrów stad, ale ja myślę o Tobie i tulę Cię do serca.
 
Ja po prostu boję się, że wszystko już pomału wychodziło na prostą i teraz znów katastrofa. W lipcu drożność i badania spermy, odbieramy ostatnią transzę kredytu na dom i choinkę miałam z brzuchem w nowym salonie ubierać a tu będzie z tego dupaa.. nie umiem myśleć inaczej. W sierpniu miał być wypaśny urlop i seksy do użygu... Ja wiem, że w obliczu tragedii nie powinnam tak pisać ale też chcę żyć. Kocham mojego męża nad życie i najchętniej wzięłabym jego cierpienia na siebie bo ja już to przerobiłam ale z drugiej strony z tyłu głowy szukam pomysłu jak to wszystko pogodzić żeby nie bolało tak bardzo 😥 ehhhhhh wszystko nie tak
Dziękuję, że jesteście i za Wasze słowa
 
Cześć Dziewczyny kochane moje! Tęskniłam. Nadrobiłam ponad 50 stron i bardzo żałuję, że ominęły mnie tematy orgazmów, seksów i spermy wszędzie.... seriooo. Chętnie bym Wam odpisała jak to u nas ale nie będę spamować bo i tak mam długą historię do opowiedzenia.... Będzie smutno... Tylko tutaj mogę się pożalić na tą chwilę.
W sobotę zmarł mi teść, kochany człowiek. Nagle, atak serca. Nie daliśmy rady nic zrobić 😭😭😭 Jestem mega zdołowana i zwariuję od natłoku myśli. Wszystko się zawali. Siadłam w sobotę i choć dawno nie wstawiałam się o pomoc do rodziców bo babcia mnie straszy, że wyjdą z grobu to potrzebowałam ulgi i zasnęłam i obudził mnie o pierwszej w nocy telefon od mojej 16 letniej siostry, którą wychowuję (pewnie większość z Was pamięta), a która jest w Hiszpanii obecnie i ona pierwsze co, to woła co się stało, mama mi powiedziała, że potrzebujesz pomocy... A ja w ryk... Wierzycie w coś takiego? Pierwszy raz się to zdarzyło. Jezu nie wiem jak mam ogarnąć męża , który już w weekend wraca do pracy, teściową, która zostanie sama... My z mężem i naszą empatią i poświęceniem innym to już podświadomie wiemy jak będzie, że teściowa do nas, że trzeba ZNOWU wstrzymać starania... Nie chcę, nie chcę, naprawdę potrzebuję iść zgodnie z planem. Jeszcze jakaś zjebana ciotka na pogrzebie powiedziała patrząc na mnie, że czasem ktoś musi odejść, żeby nowe życie mogło przyjść ☹️🥺 no faza po bandzie. Dobrze, że nie zapytała czy czasem w ciąży nie jestem bo by wyszło, że uśmierciłam teścia.
Przepraszam za to wszystko, za chaos i że popsułam być może atmosferę na forum ale musiałam się wyżalić
Kochana, strasznie mi przykro!!! :( zycze Ci dużo cierpliwości i spokoju. Bądź dla siebie dobra ale tez pozwól sobie na smutek i słabość.

Co do historii z siostra. Ja wierze w takie rzeczy i piękna jest ta historia. Mi przydarzyło się coś podobnego. Pare tygodni po śmierci mamy miałam bardzo zły dzień, nie umiałam dla siebie znaleźć miejsca - w zasadzie to był dzień, że myślałam, że ze smutku rozsypie się na kawałki. A, że mieszkam niedaleko rzeki to poszłam tam w swoje ulubione miejsce i zaczęłam mówić do mamy, że tak bardzo potrzebuje z nią porozmawiać i że jej nie ma i jak bardzo jest mi źle. I w tym momencie zadzwonił do mnie tata. Co dziwne, tego dnia już rozmawialiśmy (i nie dzwoni do mnie nigdy 2 razy dziennie). Miałam wrażenie, że to jakaś siła sprawiła ze poczuł ze musi do mnie zadzwonić.

Drugą niesamowitą sytuację miałam w dzień matki, ale to Wam kiedyś przy okazji opowiem.

Ja wierze w energię. Wierze w znaki. Czasem tylko musimy je dostrzec i przyjąć.

A ciotki nie będę komentować - bo szkoda słowa.
 
Ja po prostu boję się, że wszystko już pomału wychodziło na prostą i teraz znów katastrofa. W lipcu drożność i badania spermy, odbieramy ostatnią transzę kredytu na dom i choinkę miałam z brzuchem w nowym salonie ubierać a tu będzie z tego dupaa.. nie umiem myśleć inaczej. W sierpniu miał być wypaśny urlop i seksy do użygu... Ja wiem, że w obliczu tragedii nie powinnam tak pisać ale też chcę żyć. Kocham mojego męża nad życie i najchętniej wzięłabym jego cierpienia na siebie bo ja już to przerobiłam ale z drugiej strony z tyłu głowy szukam pomysłu jak to wszystko pogodzić żeby nie bolało tak bardzo 😥 ehhhhhh wszystko nie tak
Dziękuję, że jesteście i za Wasze słowa
Tak strasznie mi przykro 😔 mam nadzieję że z czasem wszystko się poukłada... jak coś to nam tutaj zawsze możesz się wygadać! Tulimy!
 
Ja po prostu boję się, że wszystko już pomału wychodziło na prostą i teraz znów katastrofa. W lipcu drożność i badania spermy, odbieramy ostatnią transzę kredytu na dom i choinkę miałam z brzuchem w nowym salonie ubierać a tu będzie z tego dupaa.. nie umiem myśleć inaczej. W sierpniu miał być wypaśny urlop i seksy do użygu... Ja wiem, że w obliczu tragedii nie powinnam tak pisać ale też chcę żyć. Kocham mojego męża nad życie i najchętniej wzięłabym jego cierpienia na siebie bo ja już to przerobiłam ale z drugiej strony z tyłu głowy szukam pomysłu jak to wszystko pogodzić żeby nie bolało tak bardzo 😥 ehhhhhh wszystko nie tak
Dziękuję, że jesteście i za Wasze słowa
Ja wiem, że Ty to na pewno wiesz ale dajcie sobie chwile czasu. Mężowi na jego smutek i ułożenie sobie tego w głowie. A sobie na emocje l, które teraz przezywasz.
Być moze wasze sorawy poukładaja sie lepiej niż dzisiaj to widzisz. Być może w sierpniu będziecie gotowi na wyjazd. Jak również na starania. I powrót do życia.

Ja wróciłam do starań trochę ponad miesiąc po śmierci mamy - w co bym nie uwierzyła gdyby mi mąż to powiedział np. tydzień po jej śmierci. Jednak przyszedł taki moment w którym uznałam, że potrzebuje zrobić jakiś krok na przód w swojej żałobie i rozpaczy i była to decyzja o powrocie do starań. Nasza, intymna decyzja - bardzo na pograniczu pewności mojej i męża czy to aby nie za wcześnie z uwagi na moje bardzo trudne radzenie sobie jeszcze chwile wcześniej. I szczerze mówiąc ta decyzja zaczela mnie trzymać w jakiś ryzach i pomogła mi w układaniu sobie w głowie tego co się stało.

Także trzymam za Ciebie mocno kciuki i wierze, że odnajdziecie się w tej trudnej sytuacji i ostatecznie wszytsko ułożycie po Waszej myśli! Trzymaj się Kochana!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry