reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Oj, myszki to mogę głaskać i przytulać :-) Moja koleżanka kiedyś przyszła ze swoim szczurem do szkoły. Pani od biologii - zachwycona! Bawiła się z nim, a ona cieszyła się nawet, gdy narobił na dziennik...
Głaskanie pająków - tak, moja mama też to czasem czyni... czym pogłębia moją traumę :biggrin2:
A niee, dla mnie wszystkie słodkie :-)
Dzieckiem będąc bawiłam się też z żabami, ślimakami, świerszczami...
Ja za dzieciaka też łapałam wszystko w ręce, oprócz pająków. Tych jakoś bardzo się nie boję, ale w rękę nie wezmę... Za to gryzonie bardzo lubię :) Miałam nawet dwie myszki biało-czarne, szczura domowego też brałam na ręce, ale dzikiego nigdy nie widziałam i ich trochę bym się bała. Ale przed niczym nigdy nie uciekałam. Za to mój mąż ma fobie...przed żabami! I to taką serio. Jak się o tym dowiedziałam to śmiać mi się chciało :D No ale nie neguję, rozumiem irracjonalny strach. Mi za to z wiekiem nasilił się lęk wysokości :O Mimo to rollercoastery lubię :D Ale te najwyższe które wieżdzają powolutku ale wyyyysoko do góry, to mało mnie o zawał nie przyprawiają 😂
 
reklama
Opowiem wam moja wtope z rana🤣 wstalam wcześniej bo szlam do lekarza. Mój B oczywiście jeszcze spał. I jestem sobie w łazience, swedzi mnie noga - drapie i czuje cos dziwnego pod palcem. Od razu panika - KLESZCZ! Zwlaszcza ze po grillu 1 dziecko miało. A mam fobie, nigdy kleszcza nie miałam ale bleeeee
No i lecę do sypialni, budze mojego, ze chyba mamm kleszcza i ma mi wyciągnąć. On półprzytomny ale zabiera sie do rzeczy. I co? Oczywiście żaden kleszcz ale jakis strupek 🙄🙄
Tez tak kiedyś zrobiłam - zdjęła mi „kleszcza” pani z apteki :D
 
hm, musiałabym zobaczyć jak zareaguję jak by biegała samopoas. Bo w klatce jak myszy czy szczury są to nie boję się. Ale jakby mi tak po mieszkaniu biegała... Ja po prostu przed tymi stworzeniami bezgośnie uciekam.
Kiedyś szłam z moim bratem i on mówi "patrz, mysz" i jak spojrzał na mnie już byłam 50 m od niego i dale biegłam
Ja mam tez fobie na żaby i ropuchy. Aż mnie trzęsie :(
 
Dziewczyny a co wy na to żeby założyć tutaj na prywatnym wątek dotyczący wyników badań nasienia? Bardzo trudno jest w gąszczu wiadomości na różny temat znaleźć pózniej ważne wpisy. Ostatnio naszukałam się o suplementach typu Fertilman Plus i Nucleox ale żadnych konkretów, a interesowało mnie co wpływa na dany parametr wyniku i jak go poprawić
 
Dziewczyny a co wy na to żeby założyć tutaj na prywatnym wątek dotyczący wyników badań nasienia? Bardzo trudno jest w gąszczu wiadomości na różny temat znaleźć pózniej ważne wpisy. Ostatnio naszukałam się o suplementach typu Fertilman Plus i Nucleox ale żadnych konkretów, a interesowało mnie co wpływa na dany parametr wyniku i jak go poprawić
No i się pomyliłam xD myślałam że to prywatny hahahaha 😅
 
reklama
Ja tez podchodziłam dużo razy do egzaminu na prawo jazdy. Po 18stce zrobiłam kurs i 3 razy nie zdałam. Potem wyjechałam na studia i nie było jak się umawiać, wiec odpuściłam. Po kilku latach kolejne jazdy i podejścia do egzaminów. W końcu się udało zdać, ale bylam już tak zrezygnowana, ze kilka lat nie chciałam jeździć. 2 lata temu po zimie kiedy były mrozy, a ja marzłam na przystankach czekając na autobus zdecydowałam, ze koniec tego. Kupiłam auto i zaczelam jeździć. Okazało się, ze to nie jest aż takie trudne 😂
 
Do góry