Dobre :-)
My już po raz trzeci ten zestaw robimy, no bo cóż, ważne 6 miesięcy... a czeka się dłużej.
Ja dziś wyskoczyłam między pracami, a mój mąż jutro skoro świt. Nikt go pewnie nie zapyta, czy jest w ciąży... ;-)
Zresztą zawsze pojawiają się takie kontrolne pytania, mimo że nazwisko i funkcja lekarza są wyraźnie napisane na skierowaniu. "Centrum wspomagania prokreacji" ma w sumie jedną rolę... z imprezy swingersów pewnie bym tam w kolejkę półroczną nie szła
Ale tak sobie myślę... jedna z moich koleżanek na takie badania chodziła po każdych wakacjach w Egiptach, Turcjach i Tunezjach. I od razu po tabletkę "po". Zero zabezpieczeń, carpe diem, YOLO, urlop to impreza... Potem się pyk ustatkowała, i od razu mąż i dzieci każde w 2.cyklu... No taka karma...