reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

A po czym mozna to wywnioskowac? Ja tak mega na szybko przejrzalam to bardziej myslalam ze właśnie naturalnie skoro z taka pokora czekala 😜

Bo mówi tam coś takiego że nie robiła testu ciążowego tylko przyszły badania krwi. W in vitro musi być czarno na białym i oczywiście możesz sobie test też zrobić, ale weryfikacja bety w konkretych dniach po transferze jest robiona w większości jak nie w każdej klinice

A nie sądzę żeby przez 6 lat starała się o dziecko i co miesiąc robiła sobie betę bo to lepsze niż testy 😉
 
reklama
Bo mówi tam coś takiego że nie robiła testu ciążowego tylko przyszły badania krwi. W in vitro musi być czarno na białym i oczywiście możesz sobie test też zrobić, ale weryfikacja bety w konkretych dniach po transferze jest robiona w większości jak nie w każdej klinice

A nie sądzę żeby przez 6 lat starała się o dziecko i co miesiąc robiła sobie betę bo to lepsze niż testy 😉
Tym bardziej, że to niepłodność idiopatyczna a przynajmniej tak powiedzieli w wywiadzie ;)...
 
Bo mówi tam coś takiego że nie robiła testu ciążowego tylko przyszły badania krwi. W in vitro musi być czarno na białym i oczywiście możesz sobie test też zrobić, ale weryfikacja bety w konkretych dniach po transferze jest robiona w większości jak nie w każdej klinice

A nie sądzę żeby przez 6 lat starała się o dziecko i co miesiąc robiła sobie betę bo to lepsze niż testy 😉
Popatrzyłam w necie to wychodzi że oni w 2016 wzięli ślub. No dobra, byli wcześniej razem, ale te ostatnie lata to czas jej kariery. Też mi się wierzyć nie chce, że jednocześnie się starali o dziecko... 😶
 
Ja to nie wiem, jak słyszę o tym odpuszczaniu przy kilkuletnich staraniach to wydaje mi się, że chyba jestem człowiekiem małej wiary :D
Moja wypowiedź była sarkastyczna.
Też nie wierzę w odpuszczanie. Ktoś się stara kilka lat, a potem słyszy, że stara się za mocno, bo jakby odpuściła to by się udało, więc to jej wina, bo za bardzo chce.
Ale temat wałkowany był tyle razy, że nie chce już go zaczynać od nowa 😄
 
pamiętam jak miałam tą fałszywą kreskę i następnego dnia jechałam na betę. To nawet nie miałam sumienia wziać tabletki na spanie, które mam dobrane przez lekarza tak, żeby nawet ewentualnie w ciąży mogłybyć brana. I nie wzięłam, nawet melatoniny, nic. Więc nie wiem, wydaje mi się, ze to już w głowie blokada, zeby nie zaszkodzić. No ale też jak komuś łatwo przychodzi to może nie ma takich rpzemyśleń.
Mam pare koleżanek które nałogowo paliły, jak zrobiły test pozytywny od dnia rzuciły, nie było żadnego zmiłuj. U mądrych ludzi to tak działa chyba.
 
reklama
Ojojuję.
Pamiętaj o 4 prawach karmicznych ;-) - wszystko dzieje się w odpowiednim momencie... może czasem łatwiej się tego trzymać... Wiele razy zazdrościłam osobom, którym wszystko się szybko pięknie ułożyło, ale... każdy ma swój zestaw rzeczy do przejścia, wcześniej czy później. Z porównywania się w sumie nigdy nic dobrego nie wychodzi, chociaż trudno się od tego powstrzymać. Bo cóż? Nie mam ani dziecka, ani idealnej sytuacji finansowej, ani dobrej pracy, ani spełnienia zawodowego, ani super rodziny... hej, w sumie nic nie mam? Czy mogłabym chociaż część z tego zmienić, gdybym np. wybrała inne studia? Czy byłabym bogata, ustawiona i z gromadką dzieci? Szczęśliwa...?
Zrobiłam sobie nawet ostatnio screena tych praw karmicznych, o których pisałaś :)
Bardzo mądre to co napisałaś. Tak, porównywanie to jedna z gorszych pułapek w naszym codziennym życiu.
Ja jestem bardzo wdzięczna za dobro ktore mnie w życiu spotkało, tylko czasem tak jak dziś rodzą mi się w głowie jakieś potwory.
A szczęście? No ja mam taka teorie, że trzeba umieć być szczęśliwym tu, z tym co się ma, bo inaczej nigdy się nie osiągnie szczęścia bo zawsze będzie się chciało więcej, szczęście zawsze będzie gdzieś indziej.
 
Do góry