Fuńka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Maj 2022
- Postów
- 171
Skąd ja to znam ...Wiecie co robie? Wyjełam test ze śmietnika i sprawdzam czy przypadkiem jakis czarodziej nie domalował mi 2 kreski
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Skąd ja to znam ...Wiecie co robie? Wyjełam test ze śmietnika i sprawdzam czy przypadkiem jakis czarodziej nie domalował mi 2 kreski
Ciekawostka - ani jednegoKtóra z nas tego nigdy nie robiła niech da do mojej wypowiedzi
Czy jest to sprawiedliwe? Nie. Nie mniej jednak pracownicy przychodni czy klinik mają taki rodzaj przywileju, czy nawet wprost wykazywanego w ofertach pracy benefitu, żeby dostać się do lekarza czy na prosty zabieg bez długich kolejek. Kiedy pracowałam w przyszpitalnej poradni specjalistycznej, w terminarzach do każdego lekarza było zostawiane miejsce lub dwa dla pracowników lub ich najbliższych- oficjalnie, zaznaczone innym kolorem dwa numerki/okienka SŁUŻBA ZDROWIA i nawet jeśli nikogo nie było zapisanych na te miejsca, to nie dopisywano tam pacjentów spoza tej kategorii. Moja siostra pracuje w prywatnej przychodni i jest tak samo.Korzystając z chwilowej ciszy, wywnętrznię się na temat tego, co mnie dziś wkurzyło.
Z przyczyn praktycznych jestem też na lokalnym forum o staraniach, śledzę głównie wątek pacjentek z mojej kliniki.
Jedna laska właśnie się pojawiła i pełna radości i dumy opowiedziała swoją historię: że pierwszą wizytę w klinice miała 10/06, że jej ginekolog kiedyś tam pracował, a jego żona jest tam położną, więc po znajomości ma już wszystko załatwione, wszystkie wizyty, dokumenty, i spotkanie z położną 10 lipca.
3 dni po nas. To znaczy, że od jej pierwszej wizyty w klinice minie miesiąc do wizyty przedstymulacyjnej.
A ile ja czekałam? ROK!!!!! Wszyscy inni też czekają co najmniej 2 miesiące na spotkanie z embriologiem + 6 na wizytę w sprawie stymulacji... Nie myślałam, że w tym kraju też panuje taki nepotyzm...
Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna czy coś, ale laska wyraźnie zabrała komuś miejsce w kolejce, a ta jest długa. Czy to sprawiedliwe?? Wrrr...
Rozumiem, ale ona jest tylko pacjentką!... nie pracownikiem, rodziną czy bliską osobą tego lekarza... I obawiam się, że ten ginekolog ze swojego gabinetu przekierował tak wiele swoich pacjentek omijających kolejkę. Bo pewnie wykonał im sporo koniecznych badań, na które się czeka, odpłatnie u siebie w gabinecie... które w klinice są za darmo, a zasadniczo poza nią się ich nie wykonuje.Czy jest to sprawiedliwe? Nie. Nie mniej jednak pracownicy przychodni czy klinik mają taki rodzaj przywileju, czy nawet wprost wykazywanego w ofertach pracy benefitu, żeby dostać się do lekarza czy na prosty zabieg bez długich kolejek. Kiedy pracowałam w przyszpitalnej poradni specjalistycznej, w terminarzach do każdego lekarza było zostawiane miejsce lub dwa dla pracowników lub ich najbliższych- oficjalnie, zaznaczone innym kolorem dwa numerki/okienka SŁUŻBA ZDROWIA i nawet jeśli nikogo nie było zapisanych na te miejsca, to nie dopisywano tam pacjentów spoza tej kategorii. Moja siostra pracuje w prywatnej przychodni i jest tak samo.
Lekarze to też potrafią tak kręcić, że głowa mała.Rozumiem, ale ona jest tylko pacjentką!... nie pracownikiem, rodziną czy bliską osobą tego lekarza... I obawiam się, że ten ginekolog ze swojego gabinetu przekierował tak wiele swoich pacjentek omijających kolejkę. Bo pewnie wykonał im sporo koniecznych badań, na które się czeka, odpłatnie u siebie w gabinecie... które w klinice są za darmo, a zasadniczo poza nią się ich nie wykonuje.
A lekarz Ci nie może tego pokazać?A ja wam powiem, ze nic mnie na chwile obecna nie przeraża tak, jak powrót do pracy po l4 i myśl, ze mam zrobić sobie sama te zastrzyki z accrofil. Jeszcze jakby to było tak, ze wyciągam z pudełka strzykawę z lekiem, wbijam w brzuchol i elo.. ale nie…. Jakieś przelewanie na 4 porcje do insulinówek.. przecież ja pojęcia o tym nie mam
To będzie złe co powiem ale jakby Ci dłużej zostało do tej wizyty to bym Ci radziła iść do niego prywatnie...Rozumiem, ale ona jest tylko pacjentką!... nie pracownikiem, rodziną czy bliską osobą tego lekarza... I obawiam się, że ten ginekolog ze swojego gabinetu przekierował tak wiele swoich pacjentek omijających kolejkę. Bo pewnie wykonał im sporo koniecznych badań, na które się czeka, odpłatnie u siebie w gabinecie... które w klinice są za darmo, a zasadniczo poza nią się ich nie wykonuje.
Prawda...To będzie złe co powiem ale jakby Ci dłużej zostało do tej wizyty to bym Ci radziła iść do niego prywatnie...