reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

reklama
Ja wiem, że to zabrzmi jak paranoja ale miałam wcześniej tak samo, pilnowałam się po każdej owu dosłownie ze wszystkim, potem doczytałam i przyjęłam do wiadomości, że te pierwsze 14 dni to wszystko albo nic i żyję jak w każdy inny dzień cyklu, ćwiczę, biorę tabsy jak boli głowa i idę na piwo z koleżankami jak tak wypadnie.
Miałam tak samo. Bałam się nawet gorącej kąpieli.
 
Korzystając z chwilowej ciszy, wywnętrznię się na temat tego, co mnie dziś wkurzyło.
Z przyczyn praktycznych jestem też na lokalnym forum o staraniach, śledzę głównie wątek pacjentek z mojej kliniki.

Jedna laska właśnie się pojawiła i pełna radości i dumy opowiedziała swoją historię: że pierwszą wizytę w klinice miała 10/06, że jej ginekolog kiedyś tam pracował, a jego żona jest tam położną, więc po znajomości ma już wszystko załatwione, wszystkie wizyty, dokumenty, i spotkanie z położną 10 lipca.

3 dni po nas. To znaczy, że od jej pierwszej wizyty w klinice minie miesiąc do wizyty przedstymulacyjnej.

A ile ja czekałam? ROK!!!!! Wszyscy inni też czekają co najmniej 2 miesiące na spotkanie z embriologiem + 6 na wizytę w sprawie stymulacji... Nie myślałam, że w tym kraju też panuje taki nepotyzm...

Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna czy coś, ale laska wyraźnie zabrała komuś miejsce w kolejce, a ta jest długa. Czy to sprawiedliwe?? Wrrr...
 
Korzystając z chwilowej ciszy, wywnętrznię się na temat tego, co mnie dziś wkurzyło.
Z przyczyn praktycznych jestem też na lokalnym forum o staraniach, śledzę głównie wątek pacjentek z mojej kliniki.

Jedna laska właśnie się pojawiła i pełna radości i dumy opowiedziała swoją historię: że pierwszą wizytę w klinice miała 10/06, że jej ginekolog kiedyś tam pracował, a jego żona jest tam położną, więc po znajomości ma już wszystko załatwione, wszystkie wizyty, dokumenty, i spotkanie z położną 10 lipca.

3 dni po nas. To znaczy, że od jej pierwszej wizyty w klinice minie miesiąc do wizyty przedstymulacyjnej.

A ile ja czekałam? ROK!!!!! Wszyscy inni też czekają co najmniej 2 miesiące na spotkanie z embriologiem + 6 na wizytę w sprawie stymulacji... Nie myślałam, że w tym kraju też panuje taki nepotyzm...

Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna czy coś, ale laska wyraźnie zabrała komuś miejsce w kolejce, a ta jest długa. Czy to sprawiedliwe?? Wrrr...
Pewnie że niesprawiedliwe ale takie rzeczy widzę dzieją się niezależnie od kraju :(...
 
X D FFB3AA2E-CE78-4BF7-B7A6-9C538C2B8AB9.jpeg
 
I kwestia szkodliwości fajek, i nawet kwestia wczesnego wykrycia ciąży... Z moją mamą było ciekawie, bo paliła sporo, ale raz zachorowała na na straszną anginę, straciła głos, ból ogromny... no generalnie o fajkach zapomniała. I właśnie tuż potem zaszła w ciążę. Po 5 latach... przypadek ? ;-) Na dodatek dowiedziała się w okolicach 4.miesiąca.
Moja paliła w ciąży jakieś modne wtedy ekstra mocne i mi w wieku chyba 6 lat wyszła wada wzroku (wrodzona)
 
reklama
Do góry