reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Dziewczyny, dzisiaj znów wypłynął temat terapii. O co chodzi na takiej? Bo ja pewnie bym potrzebowała też pomocy specjalisty, ale jakoś nie wierzę że mi to pomoże. Czasem @Moonstone napisze, że terapeutka jej powie: wymień 3 osoby co coś tam... To ja sobie wymienię, i co? Co to zmienia? Albo pomyślę o czymś tam.. albo zwizualizuje coś tam... I jak to ma mi pomóc w życiu? Jeszcze jak chodziłam normalnie do pracy, to przecież taka terapia nie odmieni ludzi, którzy mnie otaczają, a którzy na pewno przyczyniają się do mojego złego samopoczucia. Terapia nie wyleczy mnie z kompleksów, którymi byłam karmiona całe dzieciństwo i młodość. Terapia nie cofnie czasu i nie wymaże mi wspomnień i traumy, jaką miałam spędzając długie dnie w szpitalach. Itp. itd.
Jak to działa?
Zobacz załącznik 1423612
Obrazek z internetu :)
w sumie też się chętnie dowiem
 
reklama
ja w ogóle nie wiem, wydaje mi się, że ja z wiekiem robię coraz bardziej "miękka". Wszystkiego i wszystkich mi szkoda, żal. Każdego zwierzaka, połowy ludzi, człowiek se idzie ulicą z jakąś zamyśloną miną a mi go się robi szkoda, bo może ma cięzko w życiu. Nie mogę tego opanować.
Kiedyś jakaś starsza Pani sprzedawała gruszki gdzieś przy metrze i tak mi się szkoda jej zrobiło, ze się rozpłakałam. Albo w bufecie starszy Pan niósł babeczke na talerzu i tak powoli szedł do stolika to też się rozpłakałam. Nie moge oglądać żadnych filmików z jakiegoś ocalenia biednych zwierząt bo potem cały dzień o nich myślę.
Myślę, że to mogłoby się nadawać na terpie..
 
ja w ogóle nie wiem, wydaje mi się, że ja z wiekiem robię coraz bardziej "miękka". Wszystkiego i wszystkich mi szkoda, żal. Każdego zwierzaka, połowy ludzi, człowiek se idzie ulicą z jakąś zamyśloną miną a mi go się robi szkoda, bo może ma cięzko w życiu. Nie mogę tego opanować.
Kiedyś jakaś starsza Pani sprzedawała gruszki gdzieś przy metrze i tak mi się szkoda jej zrobiło, ze się rozpłakałam. Albo w bufecie starszy Pan niósł babeczke na talerzu i tak powoli szedł do stolika to też się rozpłakałam. Nie moge oglądać żadnych filmików z jakiegoś ocalenia biednych zwierząt bo potem cały dzień o nich myślę.
Myślę, że to mogłoby się nadawać na terpie..
Mam to samo

Nie poznaję siebie z czasów jak miałam 16-18 lat
 
ja w ogóle nie wiem, wydaje mi się, że ja z wiekiem robię coraz bardziej "miękka". Wszystkiego i wszystkich mi szkoda, żal. Każdego zwierzaka, połowy ludzi, człowiek se idzie ulicą z jakąś zamyśloną miną a mi go się robi szkoda, bo może ma cięzko w życiu. Nie mogę tego opanować.
Kiedyś jakaś starsza Pani sprzedawała gruszki gdzieś przy metrze i tak mi się szkoda jej zrobiło, ze się rozpłakałam. Albo w bufecie starszy Pan niósł babeczke na talerzu i tak powoli szedł do stolika to też się rozpłakałam. Nie moge oglądać żadnych filmików z jakiegoś ocalenia biednych zwierząt bo potem cały dzień o nich myślę.
Myślę, że to mogłoby się nadawać na terpie..
Mam to samo

Nie poznaję siebie z czasów jak miałam 16-18 lat
To u mnie jest zupełnie odwrotnie! Ale to przyszło po trzydziestce;-) Wcześniej od dzieciństwa byłam straszne ciepłe kluchy, przejmowałam się wszystkim i wszystkimi, cudzą krzywdą najbardziej, każdym wypowiedzianym i usłyszanym słowem... Teraz jestem bardziej tą "Zołzą" z serii książek ;-)
 
Dziewczyny, dzisiaj znów wypłynął temat terapii. O co chodzi na takiej? Bo ja pewnie bym potrzebowała też pomocy specjalisty, ale jakoś nie wierzę że mi to pomoże. Czasem @Moonstone napisze, że terapeutka jej powie: wymień 3 osoby co coś tam... To ja sobie wymienię, i co? Co to zmienia? Albo pomyślę o czymś tam.. albo zwizualizuje coś tam... I jak to ma mi pomóc w życiu? Jeszcze jak chodziłam normalnie do pracy, to przecież taka terapia nie odmieni ludzi, którzy mnie otaczają, a którzy na pewno przyczyniają się do mojego złego samopoczucia. Terapia nie wyleczy mnie z kompleksów, którymi byłam karmiona całe dzieciństwo i młodość. Terapia nie cofnie czasu i nie wymaże mi wspomnień i traumy, jaką miałam spędzając długie dnie w szpitalach. Itp. itd.
Jak to działa?
Zobacz załącznik 1423612
Obrazek z internetu :)
Terapia nie ma zmienić ludzi wokół Ciebie tylko Ciebie i Twoje reakcje na innych ludzi. To Tobie ma pomoc. Terapia pomoże Ci pokochać siebie i patrzeć na siebie nie przez pryzmat kompleksów, w które ktoś Cię wpędził, pomoże Ci uporać się z traumą, której doznalas, pomoże zniwelować jej efekty, pomoże na nowo cieszyć się życiem, pomoże zidentyfikować zaniedbania, których doznalas w dzieciństwie i przez które nauczyłaś się w nieodpowiedni sposób się zachować/radzić sobie, pomoże wprowadzić zmiany postrzegania itp itd i wiele by tu mówić. Afirmacje również są forma terapii, w zależności od problemu danego człowieka mogą pomoc w budowaniu pewności siebie.

Nurtów psychologicznych jest wiele, sposobów terapii wiele, nie każdy rodzaj terapii jest dobry dla każdego. Warto szukać tego, co będzie odpowiadało konkretnie Tobie.
 
Terapia nie ma zmienić ludzi wokół Ciebie tylko Ciebie i Twoje reakcje na innych ludzi. To Tobie ma pomoc. Terapia pomoże Ci pokochać siebie i patrzeć na siebie nie przez pryzmat kompleksów, w które ktoś Cię wpędził, pomoże Ci uporać się z traumą, której doznalas, pomoże zniwelować jej efekty, pomoże na nowo cieszyć się życiem, pomoże zidentyfikować zaniedbania, których doznalas w dzieciństwie i przez które nauczyłaś się w nieodpowiedni sposób się zachować/radzić sobie, pomoże wprowadzić zmiany postrzegania itp itd i wiele by tu mówić. Afirmacje również są forma terapii, w zależności od problemu danego człowieka mogą pomoc w budowaniu pewności siebie.

Nurtów psychologicznych jest wiele, sposobów terapii wiele, nie każdy rodzaj terapii jest dobry dla każdego. Warto szukać tego, co będzie odpowiadało konkretnie Tobie.
I właśnie wydaje mi się, że umiem odpowiedzieć na Twój post (dziękuję za niego), że np. jak mam pokochać siebie jak się sobie nie podobam, to tak jakbym zmuszała się do pokochania kogoś obcego, kto mi się nie podoba; albo zdiagnozować zaniedbania sprzed lat, to ja wiem co mnie tak rozwaliło "na starość". I właśnie dalej nie wiem jak miałaby w tym pomóc terapia. Bo ja umiem o tym mówić, tak więc tu nie ma problemu. Ehh :)
 
reklama
Ale Ty korzystasz z terapii a ja w nią nie wierzę i szukam u was inspiracji żeby może się przekonać :p
Dopóki sama nie będziesz chciała lub potrzebowała takiej formy pomocy to raczej nagle nie odmieni się Twoje zdanie na ten temat.

Niemniej - uzupełniając to co powyżej napisałam - to jak co rozumiemy, jak o czyms myślimy, jak reagujemy jest pochodna tego co w życiu przeszliśmy i jak zostaliśmy wychowani, jak bylismy traktowani. Skoro coś/ktoś nas ukształtował w jakiś sposób, „zaprogramował”, to jest możliwość zmiany tego schematu, ale to już jest zależne tylko i wyłącznie od Ciebie, od osoby która się terapii podejmuje. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i odpowiadamy już sami za siebie. Niestety nie ma tabletki na takie problemy, często trzeba ciężko i długo pracować nad tymi zmianami.
 
Do góry