W kwestii snów - odkąd zamarzyło mi się bobo w nocy miewam po prostu koszmar. Jeden i ten sam niemalże. Chodzę w ciąży, rodzę dziecko bezboleśnie i jestem szczęśliwą matką. Spotykam się z koleżankami, pracuję, normalnie sobie żyję po prostu aż w pewnej chwili wracam do domu po jakimś spotkaniu i sobie przypominam o dziecku, że nie jadło chyba od kilku dni i że w ogóle d niego nie zaglądałam.
Ja nie pamiętam swoich snów, ale ten zawsze.
Ja nie pamiętam swoich snów, ale ten zawsze.