Cześć,
To mój pierwszy wpis tutaj, jestem początkująca w staraniu się o dziecko. Będę wdzięczna za wszelkie rady i sugestie, bo czuję się zagubiona.
Mam za sobą dwa poronienia samoistne w 6 tygodniu, jedno po drugim (zaszłam w kolejną ciążę od razu po pierwszym poronieniu), oba poronienia wystąpiły nawet dokładnie tego samego dnia licząc od ostatniej miesiączki.
Teraz znowu jestem w ciąży. Test wyszedł pozytywny już na 7 dni przed planowaną miesiączką (!). Zrobiłam go tylko dlatego, że rano prawie zwymiotowałam na zapach kawy - co wydało mi się podejrzane bo kawę uwielbiam. No i od razu zobaczyłam dwie kreski. Po dwóch dniach powtórzyłam test, wyszedł jeszcze wyraźniejszy. Co ciekawe, w poprzednich ciążacch kreski były dopiero po terminie miesiączki, bardzo blade.
Zgodnie z zaleceniami ginekolożki zaczęłam przyjmować progesteron dopochwowo (ale dopiero od dnia, w którym test wyszedł pozytywny). Biorę też 75 mg kwasu acetylosalicylowego. Do tego od pół roku biorę kwas foliowy.
Boję się, że czeka mnie 3. poronienie. Co mogę zrobić, żeby tym razem się udało?
Jeśli znowu wydarzy się poronienie, jakie robić testy?
Miałam robione badania pod kątem krzepliwości i zespołu antyfospolipidowego - wszystko jest w porządku. TSH 1,04 czyli prawidłowe. Na USG macica i jajniki ok. Podejrzewam, że to może być niedomoga lutealna, ale tu gdzie mieszkam nie zlecają chętnie badań progesteronu.