a właśnie, jeszcze mi się przypomniało. Ja w dobie kryzysu psychicznego nałożyłam sobie maseczkę na twarz i ogoliłam nogi, chociaż nie musiałam. Najgorsze było to, że nic się nie zmieniło
![Grinning face with sweat :sweat_smile: 😅](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f605.png)
Ja nie wiem co oczekiwałam
![Rolling on the floor laughing :rofl: 🤣](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f923.png)
Zmyłam maseczkę, spojrzałam w lustro, poczułam się głupio i smutno. Plus jest taki, że mąż na te wszystkie zamiany we mnie dobrze reaguje. Nie daje mi najmniejszego powodu, by użyć jego słów przeciwko samej sobie. A nazywanie mnie czmielem, albo smoczycą to akurat uważam za słodkie, bo to taki nasz wewnętrzno-małżeński kod
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Jego postawa pomaga mi przetrwać. W pierwszym trymestrze jak było bardzo źle, rozśmieszał mnie, opowiadał śmieszne historie, interesował się mną, był blisko. A teraz nauczył się robić najlepszą jajecznicę na świecie dla mnie (bo kocham jajka), wiąże mi buty, turla mnie jeśli nie mogę wstać z łóżka, bo się źle ułożę, daje mi uwagę jeśli jej potrzebuję i nawet opowiada bajki dzieciom w brzuchu.
Bałam się przed ciążą, że zostanę ze wszystkim sama. Z moją psychiką, ciałem, dolegliwościami, ciążą. Niepotrzebnie się bałam. Mam jego.
A jak chodzę to muszę sobie brzuch trzymać, bo ciąży mega (ile te bambaryłki ważą?!!!! Jak mi jutro lekarka powie, że dobiły do 3kg każde to padnę
![Rolling on the floor laughing :rofl: 🤣](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f923.png)
). Jak jeszcze chodziłam na spacery, to najbardziej bolały mnie ręce
![Grinning face with sweat :sweat_smile: 😅](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f605.png)
Gracja? Insta poza? Matko z córką! Siedzę jak facet z piwnym brzuchem! To moja poza!