Mała.czarna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 6 860
9
Czekamy na info ❤20.40... aż mi żołądek podchodzi do gardła ze stresu
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Czekamy na info ❤20.40... aż mi żołądek podchodzi do gardła ze stresu
Ona już musi być w środku. Też czekam na wieści9
Czekamy na info ❤
Myślę że mogło się to zmienić bo to było pierwsze dziecko, mial pewnie wiecej czasu. Teraz musi się zająć dzieckiem, do tego praca. Szaleją Ci myślę też mocno hormony i ten płacz mogą z tego wynikać. Niestety obawiam się że nie możesz na niego naciskać bo bedzie gorzej. A rozmawiałaś z nim?Muszę się wygadać. Czuje się dziś niekochana. Mąż, gdy byłam w pierwszej ciąży, nie pozwalał mi nawet pomidora nieść, a teraz jest bardziej oschły przy tej ciąży. Nie to, że pozwala mi teraz dźwigać, ale nie skacze nade mną. A mnie to boli, bo tego oczekuję. Wiem, jestem może okropna, ale chciałabym, żeby biegał dookoła i tylko pytał, co mi trzeba jak wtedy. A teraz całe dnie w pracy, wieczorem zajmuje się chorym dzieckiem, które tak na marginesie ma okropny kaszel, katar z flukami do pasa i temperaturę już 38 stopni I się pokłóciliśmy, a mnie się wciąż chce płakać, że nie jestem najważniejsza królowa, że nie mogę całymi dniami odpoczywać, a on nie jest taki jak wtedy
I ja w czwartek, tyle że na 15:15Też mam w czwartek o 17.15
Moj maz to ogólnie taki typ, że raczej nie okazuje swoich uczuć. Nawet jak poronilam, to wydawało mi się, że go to nie obchodzi. W tej rozpaczy mu to wykrzyczalam i powiem ci, że bardziej zranić go nie mogłam, takiej twarzy jeszcze u niego nie widziałam.Muszę się wygadać. Czuje się dziś niekochana. Mąż, gdy byłam w pierwszej ciąży, nie pozwalał mi nawet pomidora nieść, a teraz jest bardziej oschły przy tej ciąży. Nie to, że pozwala mi teraz dźwigać, ale nie skacze nade mną. A mnie to boli, bo tego oczekuję. Wiem, jestem może okropna, ale chciałabym, żeby biegał dookoła i tylko pytał, co mi trzeba jak wtedy. A teraz całe dnie w pracy, wieczorem zajmuje się chorym dzieckiem, które tak na marginesie ma okropny kaszel, katar z flukami do pasa i temperaturę już 38 stopni I się pokłóciliśmy, a mnie się wciąż chce płakać, że nie jestem najważniejsza królowa, że nie mogę całymi dniami odpoczywać, a on nie jest taki jak wtedy
Muszę się wygadać. Czuje się dziś niekochana. Mąż, gdy byłam w pierwszej ciąży, nie pozwalał mi nawet pomidora nieść, a teraz jest bardziej oschły przy tej ciąży. Nie to, że pozwala mi teraz dźwigać, ale nie skacze nade mną. A mnie to boli, bo tego oczekuję. Wiem, jestem może okropna, ale chciałabym, żeby biegał dookoła i tylko pytał, co mi trzeba jak wtedy. A teraz całe dnie w pracy, wieczorem zajmuje się chorym dzieckiem, które tak na marginesie ma okropny kaszel, katar z flukami do pasa i temperaturę już 38 stopni I się pokłóciliśmy, a mnie się wciąż chce płakać, że nie jestem najważniejsza królowa, że nie mogę całymi dniami odpoczywać, a on nie jest taki jak wtedy
Ja jestem w pierwszej ciąży. Mąż jakoś nadzwyczaj od początku nade mną nie skakał. Ale mówię mu czego oczekuję i widzę dużą poprawę. Od początku mu powiedziałam, zeby się spodziewał że pewnie na nim bede sobie odbijać caly stres mimo że tego nie chcę. Żeby sobie tego nie bral do siebie. Ja juz mu przez sen robie afery i pozniej kojarze tylko jak przez mgle. Wczoraj spalam, mąż sobie zakaszlał i zrobilam mu aferę że mnie straszy i że powinien zaslonic usta zeby stlumić dzwięk. Zeby mnie uspokoic poszedl spac do drugiego pokoju, na szczescie tylko smieje sie z tego i skwitował to tym:Muszę się wygadać. Czuje się dziś niekochana. Mąż, gdy byłam w pierwszej ciąży, nie pozwalał mi nawet pomidora nieść, a teraz jest bardziej oschły przy tej ciąży. Nie to, że pozwala mi teraz dźwigać, ale nie skacze nade mną. A mnie to boli, bo tego oczekuję. Wiem, jestem może okropna, ale chciałabym, żeby biegał dookoła i tylko pytał, co mi trzeba jak wtedy. A teraz całe dnie w pracy, wieczorem zajmuje się chorym dzieckiem, które tak na marginesie ma okropny kaszel, katar z flukami do pasa i temperaturę już 38 stopni I się pokłóciliśmy, a mnie się wciąż chce płakać, że nie jestem najważniejsza królowa, że nie mogę całymi dniami odpoczywać, a on nie jest taki jak wtedy