reklama
Boa87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2020
- Postów
- 1 213
Dzień dobry dziewczyny w ten "piękny" poranek. Wczoraj przeżyłam niezły szok.. postanowiłam zrobic sobie spacer "dla zdrowia" i prosto po pracy przejść się na nogach po odbiór nowego dowodu osobistego. Mialam do pokonania jakies 6 tys krokow czyli cos ok 25 min chodu. Pokonywalam już wielokrotnie ten dystans i nigdy się nie zmęczyłam. Natomiast wczoraj to była jakaś tragedia sapałam jak lokomotywa (maska na twarzy jeszcze swoje dodała), byłam cała mokra a już pod sam koniec czułam że mam nogi jak z waty i prawie dygotały. W życiu sie tak nie zmęczyłam, czyżby moja krew musiała zaopartywac juz dwa serduszka?? Moje i maleństwa? Mam taką nadzieję. Po powrocie do domu od razu zapadłam w głęboki sen.
Czy wasza kondycja też tak spadła? Ja jeszcze niedawno poki pogoda pozwalala dojezdzalam sobie do pracy na rowerze, a teraz muszę zwracać uwagę na ilość kroków :/
Czy wasza kondycja też tak spadła? Ja jeszcze niedawno poki pogoda pozwalala dojezdzalam sobie do pracy na rowerze, a teraz muszę zwracać uwagę na ilość kroków :/
A propos niemówienia o ciążyMyślę, że każdy może mieć swoją motywacjęJa np. chętnie odłożyłabym jeszcze ciążę o 10 lat, ale mam prawie 30, problemy hormonalne, mięśniaka i wiem, że lepiej nie ryzykować. Nie mam instynktu macierzyńskiego, ale to nie znaczy że nie będę kochać swojego dziecka. Żyjemy w takich czasach, że nawet się nie obejrzymy, a jesteśmy po 30, potem 35 i w końcu decydujemy się na dziecko, bo wiemy, że to może być ostatni dzwonek, a niekoniecznie czujemy, że ta ciąża w danym momencie to spełnienie marzeń.
Miłej soboty dziewczyny! Nas dziś odwiedza mój tato z partnerką, zrobię dla nich risotto z łososiem, ale na samą myśl mi źlemuszę zachować poker face, bo nie chcę mówić jeszcze o ciąży
![]()
Ja dostaję zadyszki jak latam po biurze [emoji23] czuję też że moje serce też protestuje (mam arytmie)Dzień dobry dziewczyny w ten "piękny" poranek. Wczoraj przeżyłam niezły szok.. postanowiłam zrobic sobie spacer "dla zdrowia" i prosto po pracy przejść się na nogach po odbiór nowego dowodu osobistego. Mialam do pokonania jakies 6 tys krokow czyli cos ok 25 min chodu. Pokonywalam już wielokrotnie ten dystans i nigdy się nie zmęczyłam. Natomiast wczoraj to była jakaś tragedia sapałam jak lokomotywa (maska na twarzy jeszcze swoje dodała), byłam cała mokra a już pod sam koniec czułam że mam nogi jak z waty i prawie dygotały. W życiu sie tak nie zmęczyłam, czyżby moja krew musiała zaopartywac juz dwa serduszka?? Moje i maleństwa? Mam taką nadzieję. Po powrocie do domu od razu zapadłam w głęboki sen.
Czy wasza kondycja też tak spadła? Ja jeszcze niedawno poki pogoda pozwalala dojezdzalam sobie do pracy na rowerze, a teraz muszę zwracać uwagę na ilość kroków :/
Dokładnie to samo pisze od kilku lat, ale nie do każdego dociera i niektórzy wolą twierdzić, że wiedza lepiej, co czuje i myślę, bo mnie "znają" od dwóch lat z forumMyślę, że każdy może mieć swoją motywacjęJa np. chętnie odłożyłabym jeszcze ciążę o 10 lat, ale mam prawie 30, problemy hormonalne, mięśniaka i wiem, że lepiej nie ryzykować. Nie mam instynktu macierzyńskiego, ale to nie znaczy że nie będę kochać swojego dziecka. Żyjemy w takich czasach, że nawet się nie obejrzymy, a jesteśmy po 30, potem 35 i w końcu decydujemy się na dziecko, bo wiemy, że to może być ostatni dzwonek, a niekoniecznie czujemy, że ta ciąża w danym momencie to spełnienie marzeń.
Miłej soboty dziewczyny! Nas dziś odwiedza mój tato z partnerką, zrobię dla nich risotto z łososiem, ale na samą myśl mi źlemuszę zachować poker face, bo nie chcę mówić jeszcze o ciąży
![]()
Ja z kolei mam instynkt odkąd byłam nastolatką, bo miałam mnóstwo młodszych kuzynów, ale gdy mi nie wyszło z facetem w długoletnim związku, a potem przeżywałam to głupie rozstanie, bałam się, że nigdy nie będę miała dziecka. I gdy poznałam tego, który jest teraz moim mężem, ciężko mi było, gdy widziałam jak płynie szybko czas i jak mało tego czasu mi na dzieci zostało. Kiedyś chciałam mieć co najmniej trójkę, czwórkę dzieci, od niedawna wiem, że to niemożliwe, bo jestem za stara. I to mnie boli.
A potem pojawia się taka jak @1016lew i twierdzi, że nie będzie ze mną dyskutować, bo jej się nie chce, bo ona wie lepiej, co ja czuję i myślę. Bo według niej ja mam dziecko i teraz zaszłam w drugą ciążę, bo wypada. Bezczelność niektórych kobiet nie zna granic.
A ja zapytam, czy to możliwe, że w 5 tygodniu wychodzi już brzuch w drugiej ciąży? Rozumiem wieczorem, pomyslalabym, że się objadlam, ale on jest widoczny rano, na czczo. To normalne? Czy po prostu tak się obżarlam wczoraj?A propos niemówienia o ciążyPowiedzieliśmy już? Albo kiedy zamierzacie? U mnie na razie wie tylko mąż. Na pewno nic nie powiem do czasu wizyty i potwierdzenia że wszystko ok. Ale muszę powiedzieć mamie i kumpeli za biurka w pracy... wolałabym zachować to dla siebie dłużej, bo jak tylko powiem mamie to zaraz wszyscy będę wiedzieć
i będzie szaleństwo, szczególnie że zawsze zarzekalam się że nigdy więcej dzieci [emoji16]
My powiemy w następny weekend jeśli w pt będzie serduszko. Ja się boję reakcji rodziców przez covid, bo będą się martwićA propos niemówienia o ciążyPowiedzieliśmy już? Albo kiedy zamierzacie? U mnie na razie wie tylko mąż. Na pewno nic nie powiem do czasu wizyty i potwierdzenia że wszystko ok. Ale muszę powiedzieć mamie i kumpeli za biurka w pracy... wolałabym zachować to dla siebie dłużej, bo jak tylko powiem mamie to zaraz wszyscy będę wiedzieć
i będzie szaleństwo, szczególnie że zawsze zarzekalam się że nigdy więcej dzieci [emoji16]
Domi_Polka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2015
- Postów
- 4 382
U mnie wie już dużo osób
Rodzice, jedna babcia, teściowa , szwagierki, moja sis i koleżanki najbliższe. Ale Np nadal mój brat nic nie wie bo jakoś nie gadamy ostatnio. No i kierownictwo w pracy tez wie. Reszta w pracy zaraz tez się pewnie dowie bo już na zwolnieniu jestem.

Domi_Polka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2015
- Postów
- 4 382
Hmmmmm... nooo w sumie u każdej to inaczej przebiega ale ja wczoraj się objadlam i dziś mam niezłą samarkęA ja zapytam, czy to możliwe, że w 5 tygodniu wychodzi już brzuch w drugiej ciąży? Rozumiem wieczorem, pomyslalabym, że się objadlam, ale on jest widoczny rano, na czczo. To normalne? Czy po prostu tak się obżarlam wczoraj?![]()



reklama
Raczej to ciąży spożywczaA ja zapytam, czy to możliwe, że w 5 tygodniu wychodzi już brzuch w drugiej ciąży? Rozumiem wieczorem, pomyslalabym, że się objadlam, ale on jest widoczny rano, na czczo. To normalne? Czy po prostu tak się obżarlam wczoraj?![]()
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 340 tys
- Odpowiedzi
- 27 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 250 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 225 tys
Podziel się: