reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe Mamy 2016

reklama
Mry mnie tez straszyli statystykami. Tyle lat nie wychodzilo. A w tym roku juz dwa razy w ciazy bylam. Co prawda pierwsza nie udana ale jednak :-). Ze zdrowiem mialam problemy juz w dziecinstwie. Tu nie ma reguly. Najwazniejsza mloda dusza. ;-)

PaulinaT no to ja mam do 45 jeszcze ponad 8 lat. :-D
 
Happy no mi bardziej chodziło o mojego ukochanego że za nim nam się uda mieć tą dwójkę czy trójkę to raczej trochę nam zejdzie...:):)

czyli widzisz jeszcze mamy dużo czasu.
 
Fiolka u mnie to samo ostatnio ze snem synka... Wstaję do niego co 1,5godz, czekam aż zaśnie. Czasem trwa to sekundę, a czasem 1,5 godziny. Nie wiem czy to jakiś skok rozwojowy czy co... Na dodatek dzisiejsza noc była jeszcze gorsza bo młody złapał katar i budził się co chwila z płaczem. Mnie też niestety coś bierze, bo boli mnie gardło :/ Mam nadzieję, że mi się nic nie rozwinie. Na dodatek przez tą obniżoną odporność przypałętała mi się infekcja intymna :(

Lilla u nas dziś kurczak pieczony i marchewka z groszkiem ;)

Co do ilości planowanych pociech, ja zawsze marzyłam o 4 ale nic nie mówię póki co mężowi bo on jedynak więc ciężko mu sobie wyobrazić nawet dwoje dzieci :-D na szczęście nie jest bardzo wystraszony i wspólnie chcieliśmy 2 dziecko. Facet jak to facet, zawsze najpierw martwi się o finanse i chciałby mieć wszystko zabezpieczone. Niestety nie zawsze się tak da, a idąc tym tropem najlepiej żyć w samotności bo to wychodzi najtaniej ;)
 
Mi doktorem był chętny żeby wyciąć macice... no ale dobra. Juz cicho. Jestem w ciąży. Rokowania są dobre. Mogę chodzić na mini spacery :) kilka lat jeszcze mam żeby się mnożyć. :)


Nie wiem co bym zjadła. ..
 
2 lata 2 miesiące i te kłopoty ze snem zaczęły się własnie ok 2 urodzin. Budzi się i mnie woła albo przychodzi, bierze za rękę i prowadzi do swojego łóżka jakby bał się sam zasypiać. Zostawiam mu lampkę włączoną, drzwi otwarte ale nic to nie daje.
 
cześć dziewczęta, witajcie nowe czerwcóweczki!

Dołączam do tych, których otoczenie z powodu ciąży jest co najmniej skonsternowane. Model rodziny 2+3 była zawsze naszym marzenie ale ze względu na pierwsze poronienie, jedną trudną ciąże i dwie cesarki moja mama i teściowa postanowiły zawiązać front przeciwko trzeciemu dziecku. Najpierw szły argumenty typu to dużo pracy, nie będziecie mieli życia prywatnego, jak zostały obśmiane to weszły w grę argumenty finansowe - że będzie ciężko, że będziemy odmawiać sobie i dzieciom - jak i to nie zadziałało to uderzyły z grubej rury - że umrę podczas trzeciej cesarki i osierocę rodzinę... Początkowo przyznam że było to dość zniechęcające i nawet chwilowo nas odwiodło od realizacji planu ale ostatecznie okazało że szczęśliwie wpadliśmy i jednak wszystko na to wskazuje, że będzie nas 2+3 :-)

Na tą wiadomość najpierw wszyscy zamilkli, moja siostra stwierdziła "o k...." (żartobliwie) - i był to jedyny dowcip tego wieczoru (nota bene mojego imieninowego). Moja własna rodzicielka wpadła w taki szał, że udałam się na długą kąpiel dzieci, słyszałam zza drzwi coś o tym, że jak umrę to zabije mojego męża a potem była histeria, płacz i ostatecznie dość zabawna wymiana zdań z lekko podchmielonym już teściem, który jedyny na wieść o trzecim wnuku zareagował szczęściem, z którego upił sie jeszcze szybciej i postanowił drażnić przez resztę wieczoru moją i tak już rozżarzoną do czerwoności ze złości matkę. Z psychologicznego punktu widzenia sytuacja była dość ciekawa, ja skupiłam się na szykowaniu posiłków imieninowych co dało mi komfort spędzenia większości czasu w kuchni a na pożarcie zostawiłam mojego męża, którego i tak tak bolał kręgosłup ze względu na wypadnięty dysk, że w sumie na tym najbardziej się skupiał.

Ostatecznie po jakimś czasie wszystko się uspokoiło ale ciągle coś wisi w powietrzu.. My to olewamy, mamy dość silne poczucie tego, że to jest NASZE życie, nasza rodzina i nasza przyszłość. Kiedyś będzie tak, że to naszych rodziców już nie będzie a zostaniemy my z naszymi dziećmi, a kiedyś będzie też tak, że i nas już nie będzie a zostaną nasze dzieci - z rodzeństwem i swoimi rodzinami... I w tym kontekście uleganie namowom i rezygnacja ze swoich planów, marzeń w myśl zadowolenia lub zaspokojenia lęków innych, nawet najbliższych, jest bez sensu. Wierzę w siłę rodziny i w to, że jak emocje opadną to ostatecznie i tak wszyscy będziemy się cieszyć z kolejnego członka rodziny :-)

Co do wieku - mój mąż skończy w kwietniu 38 a ja w maju 39 lat, "produkcję" zaczęliśmy w wieku 33 i 34 lat, więc dość późno, początkowo, po trudnej ciąży z córcią myślałam, że na tym się skończy - ale widocznie nasze marzenia o większej rodzinie były na tyle silne, że jeszcze przed czterdziestką się spełnią :-) także wszystko przed Wami :-)
 
Ostatnia edycja:
Mamaka mój od kilku tygodni wierci się okropnie. Głową wali w łóżko mimo że na około mu poduszki daje. Szok nigdy tak nie miał jak teraz. Do tego u nas też katar i odpuścić nie chce :/ już pomysłu nie mam jak go zwalczyć.
Ja muszę spytać gin bo też coś chyba mi nie gra tam na dole tak czuje :/ ech okropny czas a sił tak mało dawno nie miałam
'
Lilla ja mam w planach lasagne ale wieczorem mąż przychodzi więc mam jeszcze czas ;) bo mi się jeść oczywiście nie chce.

mamaka może to koszmary senne się zaczęły?

Ja to nie wiem jak można się nie cieszyć z dziecka. Przecież to taki dar cud totalny. Wiadomo że finanse,mieszkanie to i tamto ale chyba takie rzeczy nie są najważniejsze tylko żeby tą rodzina faktycznie być.
 
reklama
Kurczak vs lasagne. Fiolka chyba wezmę z ciebie przykład :)
bolognese czy inna?
Za mną chodzi szpinak, wątroba, sok z buraków i czekolada. żelazo! koleżanka mi powiedziała że szpinak nie częściej niż 2x tydzień. Nie zapytałam dlaczego.
Koszmary chyba się szybciej zaczynają, koło 1,5roku. Dlatego dzieci nie powinny bajek przed snem oglądać.
 
Do góry