reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

czas trwania porodu

ile czasu rodzilas?


  • Wszystkich głosujących
    148
Witam! PIerwsze skurcze poczułam ok 12 po południu, do szpitala trafilam o 20 ,o 21 :30 odeszły mi wody, na porodówke trafiłam ok 24 i 2:10 urodziłam Kacperka.Pozdrawiam
 
reklama
Oj u nas to było ciężko...z 13/14.12.2005 odeszły mi wody i zaczeęy się maluteńkie bóle,pojechaliśmy do szpitala i dobę leżałam na patologii z rozwijającymi sie bólami .Kuba urodził się 16,12.2005 o 09.55rano, na porodówkę wzięli mnie 15.12.o północy i gdyby nie oxytocyna jeszcze pewnie bym rodziła:))))))))))))
 
Ja rodziłam bardzo krótko o 9,00 odeszły mi wody o 11 byłam w szpitalu a o 13 urodziłam zdrową i śliczną córeczkę;) pozdrawiam:laugh2:
 
jeju fajnie sie was czyta
mam nadzieje ze moj nr dwa nie da mi popalic tak jak Ignacy ( jak pisalam wczesniej w samym szpitalu 22h :eek: gdyby nie oksytocyna to jeszcze dluzej by to trwalo
generalnie masakra hehe
 
Mnie na porodowke przyjeli (bo strasznie im marudzilam i mieli mnie dosc) o 9:30, bez wyraznych skurczy i z rozwarciem na pol cm.
Tak sie zawzilam, ze o 10 mialam juz 4 cm. O 12 odeszly wody. O 13 zaczely sie parte. O 13:30 Mala sie urodzila. Pierwsza faza 3 godzinki, druga (parte) pol godzinki (moglo byc krocej, ale dali mi cos na rozluznienie i przez to zanikly mi skurcze. Urodzilam mala tylko swoim parciem, bez tyc cholernych skurczy).
3,5 godzinki od zera do malej przy cycu :-)
 
Byłam już po terminie,dlatego znalazłam się w szpitalu.Lekarz kazał mi chodzić przez cały dzień po schodach i drażnić sutki.Udało się-sama wywołałam poród.Zaczęło się o 22.30.o 8.30 podano mi oksytocynę w kroplówce bo skurcze były za słabe,dodatkowo dostałam jeszcze coś w żyłę.Mała przyszła na świat o 10.15.Więc prawie 12 godz.Niestety w czasie porodu zaklinowała się barkiem i urodziła się z niedotlenieniem.Zaraz ją zabrali i przynieśli dopiero po godzinie.Ale na szczęście teraz jest wszystko ok.
 
Ja rodziłam 10 godz i 15 min. Zaczęli wywoływać poród 24.10 ok 13 przez założenie jakiegoś cewnika - niewiele pomogło. Następnego dnia ok. południa podali mi oksy po czym "uprzejma" położna przebiła mi pęcherz płodowy )bolało mnie to potwornie). No i się zaczęło na dobre... Druga faza trwała 1 godz 15 min i maleńka urodziła się o 22:35 trochę podduszona ale po kilku minutach było ok. Ogólnie spodziewałam się czegoś dużo gorszego - myślałam że bardziej boli i ogólnie że jest gorzej...
 
reklama
Czop odszedł mi o 9:00 w sobotę(wtedy jeszcze nie wiedziałam, że córa wybiera się już na ten świat, bo było 2 tyg. przed terminem;-)), takie kokretniejsze skurcze zaczęłam czuć ok. 23:00, po 2:00 byłam w szpitalu, wody odeszły po 3:00 a o 4:20 w niedzielę 27 sierpnia 2006 urodziła się Alicja.:-) Gdyby liczyć tylko od momentu przybycia do szpitala, to tempo ekspresowe:tak::-D:laugh2:,wszystkim nierozdwojonym życzę takiego szybkiego porodu:tak:;-):cool2:. Ja tylko gorzej wspominam samo szycie po porodzie (prawie godzinę:baffled::wściekła/y::-:)sick:) i połóg, bo miałam rozległe pęknięcie pochwy:no::sick:Ale i tak w porównaniu z moimi wyobrażeniami porodowymi (spodziewałam się teksańskiej masakry:-D), było suuper.;-):elvis::cool2:
 
Do góry